baner
 
 
 
 
baner
 

Janja Garnbret i Yoshiyuki Ogata najlepsi na zakończenie Pucharu Świata w Vail! Historyczny triumf Słowenki!

Stało się! U progu tegorocznego Pucharu Świata w boulderingu wielu zastanawiało się czy Janja Garnbret zostanie pierwszą w historii zawodniczką z kompletem triumfów we wszystkich edycjach. Z każdą kolejną wiktorią Słowenki grono sceptyków się kurczyło, aż przyszło do zakończenia sezonu w Vail. Na amerykańskiej ziemi Janja znów była najlepsza, jednak tym razem musiała poświęcić sporo zdrowia i nerwów by stanąć na najwyższym stopniu podium. Nieco w cieniu historycznego wyczynu Słowenki, nagrodę za triumf w klasyfikacji generalnej odebrał Tomoa Narasaki, wyprzedzając "rzutem na taśmę" Adama Ondrę. W Kolorado zwyciężył natomiast rodak Japończyka - Yoshiyuki Ogata.

Janja Ganbret nie kryła wzruszenia - tutaj zaraz po zakończeniu zmagań sukcesu gratulują jej rywalki. Fot. Eddie Fowke - The Circuit Climbing

 

Położone na wysokości 2445 m n.p.m. Vail od kilku już lat gości zawody Pucharu Świata, ale po raz pierwszy w Kolorado miała miejsce finalna runda sezonu. Tradycyjnie zmagania dobiegałyby końca w Monachium, jednak ze względu na napięty przedolimpijski harmonogram i konieczność przeprowadzenia dodatkowych imprez o charakterze eliminacyjnym do Tokio, pucharowy cykl został mocno skondensowany w czasie. Dla wielu zawodników start na tak dużej wysokości stanowi wyzwanie pod kątem aklimatyzacyjnym - jeśli dodamy do tego zmęcznie całym sezonem, mamy jasną odpowiedź na to, dlaczego wielcy faworyci w ubiegły weekend mieli taką ciężką przeprawę. 


Najpierw w szranki rywalizacji stanęły Panie - choć losy tytułu zostały już dawno przesądzone, to jednak Janja Garnbret walczyła o to by dokonać historycznego wyczynu - nikomu jak dotąd nie udało się wygrać wszystkich edycji w jednym sezonie Pucharu Świata. Najbliżej realizacji tej sztuki była Anna Stöhr przed sześcioma laty - wówczas Austriaczce zabrakło jednego triumfu. Tymczasem w Vail po pólfinale zapachniało sensacją - Fanny Gibert dzięki kompletowi topów wyprzedziła Janję i przed decydującą rundą to Francuzka zajmowała "pole position". By jednak odebrać zwycięstwo Słowence, musiałaby popisać się w finale stuprocentową skutecznością. Tak się jednak nie stało - do rywalizacji włączyła się świetnie dysponowana weteranka Akiyo Noguchi i mało brakło, a to ona cieszyłaby się z wiktorii. Tym bardziej, że zmęcznie bardzo wyraźnie malowało się na twarzy Janji Garnbret - z trudem zatopowała pierwsze dwa problemy, tracąc znacznie więcej prób aniżeli zdążyła nas do tego przyzwyczaić. W dodatku Słowenka po każdej wstawce łapała się za lewy bark i nie trzeba było być wielkim ekspertem żeby z jej ekspresji wyczytać, że zmaga się z kontuzją. 


Mistrzów (i rzecz jasna Mistrzynie) poznaje się jednak między innymi po tym, jak potrafią radzić sobie w kryzysowych sytuacjach. Janja nie dała wziąć góry nerwom i w cudowny dla siebie sposób "odnalazła" się na problemie numer 3, topując go jako jedyna. Na ostatni boulder wychodziła więc w dobrze znanych sobie okolicznościach: jeśli zrobi - wygra. Publika wstrzymała oddech, a Słowenka odpaliła niczym torpeda, w pięknym stylu fleszujac i zgarniając tym samym historyczne zwycięstwo. Zobaczcie zresztą sami ten moment:

 

 

Gdy tylko doszło do niej czego właśnie dokonała, na twarzy 20-latki pojawiły się łzy wzruszenia. Bez wątpienia jeden z piękniejszych momentów tego sezonu, tym bardziej wymowny, iż wkrótce Słowenka utonęła w objęciach swoich rywalek, przyjmując najprawdziwiej szczere gratulacje. Po raz kolejny dokonała czegoś, co wydawało się jeszcze do niedawna niemożliwe - wygrała na inaugurację sezonu w Meiringen, była bezapelacyjnie najlepsza w Moskwie, nie miała sobie równych w Azji, święcąc triumfy w Chongqing i Wujiang. Wreszcie niesamowita wiktoria w Monachium z kompletem fleszy, która zapewniła jej końcowy tytuł. Zwyciężając w Vail zapisała się po raz wtóry złotymi zgłoskami na kartach wspinaczkowej historii. A przecież ma dopiero 20 lat! Z pewnością przed nią jeszcze wiele startów i sukcesów - jeśli uda jej się utrzymać formę i kontuzje będą ją omijać, ma wszelkie przesłanki ku temu by stać się najbardziej utytułowaną zawodniczką w całej historii wspinania sportowego. Z pewnością na rok przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio jest murowaną kandydatką do zgarnięcia złota. 

 

Podium Pań - od lewej: Akiyo Noguchi, Janja Garnbret, Fanny Gibert. Fot. Daniel Gajda Photography

 

Rywalizacja Panów również dostarczyła nie mniejszą dawkę emocji: o końcowy triumf walczyli Tomoa Narasaki i Adam Ondra. Faworytem wydawał się być Czech, który był bardzo bliski zwycięstwa przed dwoma tygodniami w Monachium. Narasaki natomiast opuścił dwie z sześciu tegorocznych edycji PŚ. To jednak nie przeszkodziło mu w zgromadzeniu takiej ilości oczek, że wystarczyło by w Vail zajął wyżsżą lokatę niż Adam i zwycięstwo w klasyfikacji generalnej trafiłoby do niego.

 

W przypadku tak małej różnicy, o losach zwycięstwa zadecydować mogą detale, a jeden błąd kosztować może bardzo wiele. I tak też się stało - połoga "trójka" zatrzymała Adama, który nie zdołał nawet przedrzeć się do zony. Do strefy schodził zły na siebie i doskonale wiedział, że startujący po nim Tomoa może wykorzystać swoją szansę. Japończyk tylko na to czekał: jego niebywała koordynacja i dynamika zaprocentowały i mógł w efekcie czego dać na topie upust swojej radości - wysunął się na prowadzenie zarówno w samych zawodach jak i końcowej klasyfikacji PŚ. 

 

Tomoa Narasaki w Vail wyprzedził Adama Ondrę i mógł cieszyć się z triumfu w klasyfikacji generalnej. Fot. IFSC

 

Ostatni boulder nie zmienił już losów tytułu, ale niespodziewanie awansował Yoshiukiego Ogatę: Japończyk popisał się jako jedyny pięknym flashem i tym samym to on stanął w Vail na najwyższym stopniu podium, spychając Narasakiego na drugą lokatę. 

 

WYNIKI FINAŁU:

Panie:

 


Panowie:

 


KLASYFIKACJA GENERALNA PUCHARU ŚWIATA W BOULDERINGU 2019:

Panie:

 


Panowie:

 

 

Pełna klasyfikacja dostępna na stronie IFSC.

 

A tutaj zapis video z rundy finałowej:

 

 

Teraz czeka nas prawie miesięczna przerwa od zmagań Pucharu Świata, natomiast już w pierwszy weekend lipca w szranki rywalizacji staną specjaliści od prowadzenia. Podobnie jak w przypadku boulderingu, inauguracyjne zawody będą miały miejsce w Szwajcarii - "linowców" w dniach 4-6.07 przywita Villars. Kto tam zatriumfuje - przekonamy się już niebawem!

Źródło: IFSC & własne

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com