Chorwacja jako cel wspinaczkowy jest doskonałą opcją. Wprawdzie rejony są tam rozproszone prawie po całym obszarze kraju, ale za to dostępne po około dniu jazdy od nas z kraju, niezależnie czy jest to Istria czy Hvar.
W Chorwacji przeważnie spotkamy wspinanie o charakterze skałkowym po formacjach płytowych, jednak rejony różnią się charakterem. W górach wapień bardziej przypomina ten z naszej Jury – w północnym Velebicie i w Risnjaku drogi często poprowadzone są śliskimi wymyciami, rysami i zacięciami. Południowy Velebit, w tym Paklenica, ale oprócz Klanci, to wielowyciągowe piękne wspinanie. Południe Istrii to natomiast skałkowe drogi po drobnych chwytach. Im bardziej na południe tym charakter skały się zmienia. Na Hvarze spotykamy bardzo ostry, doskonale urzeźbiony warstwowy wapień, a w okolicach Makarskiej spękane połogie płyty. Oczywiście posługuję się daleko idącymi uogólnieniami.
Wspinanie w Chorwacji to czysta przyjemność. Nie ma rejonów wyślizganych, może oprócz wspomnianej już Klanci. Nie ma też dróg prowadzonych nieciekawymi formacjami. Często bywa tak, że w jakimś rejonie praktycznie każda droga jest ładna i warta zrobienia. W przeważającej większości są one doskonale asekurowane, mniej więcej na poziomie naszej Jury. Zdarzają się jednak wyjątki, dlatego w mniej znane rejony lub na drogi wielowyciągowe warto wziąć zestaw kości, a i kask też może się przydać.
Natężenie ruchu wspinaczkowego jest różne. Paklenica, Omnisz i oczywiście Hvar przeżywają oblężenie przez cały rok, ale w niektórych rejonach wspinacze pojawiają się sporadycznie. Atmosfera pod skałami jest miła, tym bardziej, że jest wyraźnie wyczuwana przychylność lokalnych społeczności. Zaobserwowałem, że Chorwaci starają się przyciągać wspinaczy ciekawymi inicjatywami. Sporo rejonów zostało przygotowane właśnie z inicjatywy stowarzyszeń lokalnych lub, jak to jest w przypadku Hvaru, prywatnych. Jak się okazuje i na wspinaczach można zarobić, tym bardziej, że przedłużają okres „wakacyjny” na wiosnę i jesień, a w niektórych rejonach nadmorskich i na zimę. Nowe rejony zyskują tablice informacyjne, ławeczki, miejsca biwakowe. Przy wielu są ujęcia wody.
Kiedy jechać? Najlepiej na wiosnę i jesienią. Lato jest gorące i bardziej nadaje się na plażowanie, ale połączenie pływania z aktywnością wspinaczkową ma też swój urok. Jednak lato to przede wszystkim gigantyczne obłożenie wszelkich noclegów i niesamowite tłoki. Kempingi i kwatery pękają w szwach, parkingi nie wyrabiają, a do morza w niektórych popularnych miejscach trudno się dopchać. Ceny w sezonie letnim są wyższe. Moim zdaniem, okres wakacji można sobie odpuścić i zaplanować wyjazd do Chorwacji w innym terminie.
Na początek wybrałem cztery rejony, które są warte odwiedzenia, a przy tym nie są rejonami bardzo popularnymi. Można, a nawet trzeba je odwiedzić. Takich perełek na terenie Chorwacji jest wiele i mam nadzieję, że będę mógł je przybliżyć w najbliższym czasie. Przebieg dróg i opis rejonów odtwarzałem z pamięci, dlatego proszę o podejście z dystansem do tego, co napisałem, tym bardziej, że polegam na mojej subiektywnej ocenie.
W tym odcinku zapraszam na wyspę Pag i Obli Kuk, w następnym na Stracine i Brela.
Tekst, zdjęcia i rysunki: Paweł Koczur
Otok Pag – raj za penjanje (wspinaczkowe niebo)
Na wyspie Pag (położonej kilkadziesiąt kilometrów od Paklenicy) leży mały ale wspaniały rejon Stogaj. Liczba dróg w tym rejonie nie jest imponująca (Borys Cujić w swoim przewodniku podaje 19 dróg w zakresie od 4a do 6c+), ale przy ostatniej wizycie zauważyłem, że pojawiły się nowe obicia w średnim zakresie trudności (5b/6a), oraz na nowo są reekipowane te łatwiejsze. Drogi mają długość od 10 do 60 metrów, z tym, że dwie, które prowadzą wschodnią ścianą wieży są słabiej obite. Ponieważ teren jest popularny wśród lokalnych wspinaczy, mam nadzieję że reekipują wieżę, bo drogi na niej są niezwykle piękne.
Zjazd z wieży drogami w sektorze B, ale uwaga, byłem świadkiem zaklinowania się sznurka w stanowisku zjazdowym. Nie muszę chyba wspominać, że konieczna jest dłuższa, najlepiej 80 metrowa lub podwójna lina. Prawie cały rejon ma wystawę południowo-wschodnią, więc że popołudniu można się tam wspinać nawet w lecie, tym bardziej, że rejon jest położony blisko pięknych i dzikich plaż.
Dojazd jest możliwy od wsi Metajna (44°30’08.91”N 15°01’15,45”E – współrzędne parkingu), dalej około 15 minut dojścia ścieżką, lekko do góry, na lewo od drogi i zabudowań. Sam spacer tą drogą jest już przyjemnością.
Glavica i Obli Kuk
Kolejnym miejscem, które chciałbym przybliżyć, jest nowy i silnie rozwijany (pierwsze drogi powstały w 2013 roku) rejon Glavicy i Obliego Kuka. Po raz pierwszy wspinałem się na Glavicy w 2015 roku. Od tego czasu powstały nowe, w pełni ubezpieczone drogi, które na schemacie zaznaczyłem strzałkami, ponieważ nie znam ich dokładnego przebiegu. Podobnie jak Glavica, Obli Kuk (około 10 min od Glavicy) jest w pełni obity. Udostępniony został niedawno, w 2015 roku trwały jeszcze prace ekiperskie. Pełny spis dróg znajduje się na stronie.
Rejon Glavicy i Oblego Kuka znajduje się w górach, na wysokości ok. 760 m, w bardzo malowniczym rejonie Południowego Welebitu. Dojazd drogą łączącą Muskovci i Gracac. Po przejechaniu przez przełęcz Prezid, zaraz za tunelem należy skręcić w prawo, w drogę szutrową i po pokonaniu około 1 km skręcić w lewo i przejechać nad tunelem. Namiar GPS na parking: 44°14’55,57”N 15°48’25,2”E. Od miejsca gdzie możemy zostawić samochód należy podejść 10 minut polną drogą.
Wspinanie ma charakter płytowy w ładnie urzeźbionym wapieniu. Rejon ma wystawę południowo-zachodnią oraz północno-zachodnią i stanowi doskonały cel na wiosnę i jesień; również w lecie można odpocząć tu od gorącego śródziemnomorskiego klimatu.
Ciąg dalszy niebawem.