baner
 
 
 
 
baner
 

Dwoista Turnia gotowa do wspinania!

„Wkrótce wieści o kolejnym zakończeniu pracy na Dwoistej…”. Takim stwierdzeniem Andrzej Mirek zakończył swego posta (z 26 czerwca br.) na stronie Naszych Skał na FB, informując o wykonaniu tarasów u stóp prawej części Dwoistej Turni w Dolinie Kobylańskiej. Była to nieco kąśliwa, ale oddająca atmosferę ostatnich tygodni uwaga o finiszu prac na tej skale i wokół niej. Tak się bowiem składa, że już wcześniej, bo od połowy maja, kilka razy ogłaszałem rychły koniec tego przedsięwzięcia, zaznaczając zwykle na marginesie, że trzeba jeszcze wykonać małe korekty i poprawki…

Dwoista Turnia widziana z dna doliny; fot. arch. K. Barana

 

No i właśnie, te korekty i poprawki ciągnęły się w nieskończoność, jak już coś poprawiłem, to gdzieś z boku pojawiały się nowe rzeczy do uzupełnienia. A to zmiana linii ringów, a to kopanie tarasów, a to pomyłki w oznakowaniu dróg, a to usuwanie kruszyzny z oczyszczonego już dawno terenu. Do tego trzeba było przetestować trudności świeżo przygotowanych dróg, a kilka nowych pasaży po prostu poprowadzić. Te akurat czynności to nie była robota, a czysta przyjemność czyli po prostu wspinanie,

 

Topo

Kolejnym problemem stało się opracowanie rzetelnego przewodnika po tak gruntownie wyremontowanej skale, czyli popularnego topo. Kilka jego części było już publikowane sukcesywnie od jesieni ubiegłego roku na  stronie taterniczek.com, jednakże na swój opis czekała główna ściana Dwoistej Turni. Jak już to zrobiłem, to sporo czasu spędziłem na scalenia tych rozproszonych fragmentów w jedną całość i przygotowaniu jednolitego przewodnika po całej turni. Na koniec należało wreszcie ubrać to wypracowanie w formę plików łatwych do ściągnięcia na smartfon czy komputer. A dla takiego elektronicznego leszcza jak ja nie było to łatwe i szybkie zadanie. Na szczęście Marcin Taczała okazał się – jak zwykle – bardzo pomocny i pdf-y z topo całej Dwoistej Turni zawisły na stronie w jednym miejscu.

 

Przy okazji od razu zaznaczam, że w Dolinie praktycznie nie ma zasięgu, a nawet i w samych Kobylanach też jest z nim kiepsko. Trzeba więc wcześniej pobrać pdf-y do swojego telefonu czy na tablet, albo najlepiej je wydrukować.

 

 Andrzej Mirek wspina się na Baraninie; fot. arch. K. Barana


Dwoista – mała Rozwalista

Jako, że to już koniec epopei pod tytułem Dwoista Turnia, pozwolę sobie jeszcze na małe podsumowanie tego, całkiem dużego przedsięwzięcia nawet w skali całej Jury. Aby nie wyważać otwartych drzwi na początek zacytuję po prostu fragment mojego własnego artykułu pt. „Dwoista Turnia – mała Rozwalista”, jaki zamieściłem w ubiegłym roku na stronie taterniczek.com.

 

„Kiedy 4 lata temu publikowałem pierwszy tekst o pracach na Rozwalistej, pozwoliłem sobie na określenie tej turni mianem „największego odkrycia Jury”. Było to nawiązanie nie tylko do ogromu tej skały, ale też i do faktu że, poza koneserami, nikt nie wiedział o jej istnieniu. Choć jedna z największych w skali całej Jury, to na skutek zarośnięcia już od końca lat 70-tych nikt się tam praktycznie nie wspinał.

 

Nieco podobna sytuacja miała się do ostatnich miesięcy z pobliską Dwoistą Turnią. Oczywiście z naciskiem na nieco, bo przecież ta skała stoi praktycznie na dnie Doliny Kobylańskiej, jest dobrze widoczna i łatwo dostępna. Co więcej, w 5-tym wydaniu przewodnika Grześka Rettingera z 2023 roku znajdziemy tam 30 dróg i projektów na rozległych ścianach tej turni. Dlaczego więc miałaby być tak zapomniana jak Rozwalista?

 

Działam w tym rejonie intensywnie od 5 lat i w tym czasie widziałem na Dwoistej Turni zaledwie dwa wspinające się zespoły, a trzeci zrezygnował z akcji po wyrwaniu startowego chwytu na Głównej Rysie! Ponadto słyszałem o dwuch próbach przejścia Dwoistej Depresji, obydwu zakończonych wycofem z powodu gąszczu dzikich róż. Aha, w czasie budowy tarasów pod wspomnianą wcześniej depresją, jeden z pracujących kolegów potwierdził przejście Załupy Malczyka. Jako największy problem wymienił nie trudności drogi czy nawet kruszyznę, lecz kłopoty z odnalezieniem wśród zieleniny ringów i stanowiska.

 

I tu znajdziemy rozwiązanie kwestii nieistnienia Dwoistej Turni w świadomości wspinaczy odwiedzających Dolinę Kobylańską. Tak krucha i zakrzaczona, że pomimo wytyczenia tam całkiem sporej liczby ciekawych dróg, była mało atrakcyjna i przegrywała na starcie z innymi skałami. Zresztą nawet w latach 70-tych Dwoista była odwiedzana sporadycznie, a z czasem tak zarosła, że nikt nie zwracał na nią uwagi. Do teraz.

 

Dawid Napięty Woźniak i Bartek Kutyła prezentują się bojowo, bo ruszają do kopania tarasów w okolicy Dwoistego Komina; fot. arch. K. Barana

 

Kiedy w roku 2018 rozpoczynałem bój na Rozwalistej, nawet nie przyszło mi do głowy, że potrwa to tak długo i nasze prace rozwiną się na cały stok Doliny, aż po Dwoistą. Pierwsze czyszczenie terenu wokół tej ostatniej turni zaczęliśmy już w 2020 roku, choć nie były to działania na wielką skalę, bo przecież trwała w najlepsze kampania na Rozwalistej. Po jej zakończeniu jesienią 2022 roku przez chwilę odpuściłem sobie prace ekiperskie, by po prostu nieco się powspinać.

 

Z początkiem zimy 2022/2023, dzielnie wspierany przez kolegów z Rozwalistej Drużyny, wróciłem do prac porządkowych pod Dwoistą Turnią, która na wiosnę była gotowa do właściwego czyszczenia ścian. Byłem przekonany, że zajmie to 2–3 miesiące. Po prostu błędnie założyłem, że stan skały na całej Dwoistej jest znacznie lepszy, niż na Rozwalistej. Niestety, było to założenie prawdziwe jedynie w odniesieniu do prawej, niewielkiej części tej turni, cała reszta okazała się niezłą pułapką i jej oczyszczenie to był czas prawdziwie ciężkich robót”.

 

Ich finał ma miejsce dopiero teraz, po kilkunastu miesiącach, w lipcu 2024 roku, ale było warto, bo w ostatecznym rozrachunku okazało się, że na Dwoistej Turni mamy 47 dróg wspinaczkowych! Część z nich to krótkie linie, ale całkiem spora grupa to bardzo solidne pasaże, a kilka zapewne stanie się klasykami całej Doliny Kobylańskiej.

 

 Dwoista Turnia - ściana północna, wspina się Mariusz Biedrzycki; fot. arch. K. Barana

 

Kruszyzna

Skała, z której zbudowana jest Dwoista Turnia to bezpośrednia kontynuacja masywu Rozwalistej Turni, co po prostu oznacza, że w wielu miejscach jest bardzo kiepska. Wydaje się jednak, że problem kruszyzny został w zasadzie rozwiązany, choć przez najbliższy sezon należy liczyć się z możliwością odpadania chwytów i stopni, szczególnie na łatwych drogach na lewym wierzchołku. Poprzez analogię z sytuacją na Rozwalistej, można chyba założyć, że po jednym sezonie sytuacja znacznie się poprawi, zwłaszcza, że na Dwoistej jest już duży ruch wspinaczkowy.

 

Podobnie było na Rozwalistej, a obecnie zagrożenie kruszyzną jest tam relatywnie niskie, co niedawno potwierdzono na spotkaniu unifikacyjnym Instruktorów Wspinaczki Skalnej PZA i oficjalnie zarekomendowano tę skałę do prowadzenia szkoleń. Posłużę się tu fragmentem raportu z tego spotkania:

 

„Masyw Rozwalistej Turni znacząco poszerza możliwości szkolenia na drogach wielowyciągowych pod Krakowem, kruszyzna – wbrew panującej opinii – jest na poziomie akceptowalnym dla działalności z zespołami kursowymi, co więcej, w wielu miejscach skała jest bardzo dobrej jakości. Trudności dróg pozwalają na działalność nawet z kursantami o umiarkowanym poziomie wspinaczkowym, rozmieszczenie przelotów – stosunkowo gęste, choć nie zawsze optymalne. Jest wiele możliwości zakładania stanowisk pośrednich i kombinowania poszczególnych fragmentów dróg”.

 

Przy okazji kolejny raz przypominam, że prawdziwa kruszyzna to nie luźne kamyki leżące w ścianie, a słabe chwyty i stopnie, których używanie może spowodować odpadnięcie wspinającego się.

 

Dwoista Turnia - ściana zachodnia i główna; fot. arch. K. Barana

 

Wyceny dróg

Dosyć często spotykam się z opinią, że nieco zawyżam wycenę dróg wspinaczkowych. Jest w tym z pewnością trochę prawdy, zwłaszcza w kontekście dosyć nagminnego zwyczaju zaniżanie ocen. Jeśli ten proceder dotyczy trudności dróg z gatunku np. VI. 5, to deprecjonowanie pierwotnych wycen kolegów nie wnosi niczego do sprawy bezpieczeństwa wspinaczki. Natomiast w przedziale dróg łatwych i bardzo łatwych, a takie z reguły otwieram, to problem zaczyna być bardziej poważny.

 

Nie wspinają się tutaj z reguły ludzie z wielkim doświadczeniem czy dużym zapasem sił i dla nich różnica pomiędzy piątką a szóstką jest mocno wyczuwalna. Poza tym łatwe drogi z reguły pokonuje się onsajtem, bez długiego patentowania, jak to ma miejsce w przypadku trudnych przejść. Dlatego też nie zaniżam oceny po kolejnym przejściu i poznaniu danej drogi, jak to często się zdarza. Dosyć powszechną praktyką jest to, że najpierw gość nie jest w stanie zrobić on sight np. drogi VI+, ale po kilku próbach zakończonych przejściem, od razu wycenia ją na słabe VI, a przy kolejnym powtórzeniu trudności nonszalancko redukuje do V+.

 

Na koniec tej części rozważań dodam jeszcze jedną uwagę. Otóż kilka tzw. starych dróg po wyczyszczeniu nie zostało przez nas zweryfikowanych i dlatego ich wycenę opieram na przewodniku Grzegorza Rettingera, stawiając obok cyfry znak zapytania. Nie jestem w stanie ich przejść, ale jeżeli zostaną przebyte przez któregoś z moich sprawdzonych testerów, to ich wycena zostanie umieszczona w topo. W przewodniku książkowym trzeba czekać do następnego wydania, w Internecie można to skorygować natychmiast.

 

Biedruń na Diagonalnej Rysie; fot. arch. K. Barana

 

Trytytki

Kilka miesięcy temu puryści skałkowi zaczęli wybrzydzać na kolorowe znaczniki w postaci tzw. trytytek czy też zipów, jakie kiedyś umieściłem na ringach Rozwalistej. Wyszedłem z założenia, że bez nich dobra orientacja w ścianie byłaby niezwykle trudna. Siatka dróg jest tam niezwykle gęsta, a na dodatek wiele z nich się przecina czy też ma wspólne odcinki. Gdyby nie kolorowe markery, sam miałbym tam wielkie problemy z nawigacją, a jak w tym wszystkim mieliby się połapać mało doświadczeni wspinacze, których zagląda tam najwięcej? I znowu posłużę się cytatem, tym razem z Miłosza Jodłowskiego, jednego z uczestników wspomnianego wcześniej spotkania unifikacyjnego: „No i te trytytki okazały się fajnym pomysłem, bardzo ułatwiają orientację w ścianie, a widoczne są tylko z bliska”.

 

I zapewne nikogo nie dziwi fakt, że te trytytki wprowadziłem także na Dwoistej Turni, gdzie zagęszczenie dróg jest miejscami jeszcze większe, niż na Rozwalistej. A tak na marginesie, bardzo nie lubię tego słowa, ale skoro lud wspinaczkowy je sobie upodobał, to niech tak będzie. Ostatnio Dwoista Turnia zaczęła się cieszyć coraz większą popularnością, a wszyscy wspinający, jakich tam spotkałem, dziękowali mi za całokształt, ale najbardziej chwalili te kolorowe markery. Co więcej, rozmawiając o drogach nie używali ich nazw lecz operowali prawie wyłącznie kolorami!

 

Jak ciekawostkę wspomnę jeszcze zdanie popularnego Biedrunia, czyli Mariusza Biedrzyckiego, który z właściwą sobie emfazą uznał te trytytki za „ważny wkład Barana w historię wspinania w Skałkach Podkrakowskich”!

 

Na zakończenie zapraszam do wspinaczki na ścianach Dwoistej Turni, póki stopnie i chwyty nie są wyślizgane! Całe i aktualne topo znajdziecie w artykule pt. „Dwoista Turnia – topo całość. lipiec 2024”, na stronie taterniczek.com. Mamy tam pełną wersję ze zdjęciami i szerokimi opisami poszczególnych dróg, a całość jest podzielona na 4 części:

 

1. Dwoista Turnia – ściana północna topo, lipiec 2024

2. Dwoista Turnia – ściana zachodnia topo, lipiec 2024

3. Dwoista Turnia – ściana główna topo, lipiec 2024

4. Dwoista Turnia – Dwoisty Komin topo, lipiec 2024

 

Oprócz tego w każdej części znajduje się link umożliwiający pobranie w formacie pdf plików zawierających zarówno zdjęcia, jak i skrócone opisy dróg w formie tabelki. Ze starych wersji raczej nie korzystajcie, mogą nieco odbiegać od najnowszego stanu, zresztą zlikwidowałem tam linki do pobierania danych.

 

Krzysiek Baran w swoich kobylańskich rewirach; fot. arch. K. Barana

 

Na koniec należą się podziękowania dla Naszych Skał, w osobie Dyrektora Naszego Włodka Porębskiego, za silne wsparcie akcji obijania Dwoistej Turni. Spora część osadzonego tam żelaza pochodzi właśnie z puli NS, reszta zaś – podobnie jak karabinki zjazdowe – z prywatnych funduszy.

 

Tak więc uroczyście i ostatni raz ogłaszam – prace na Dwoistej Turni zostały zakończone!

Topo dostępne jest tu.

 

Tekst: Krzysztof Baran


Uwaga! Pamiętajcie, że skałki to nie treningowa ścianka wspinaczkowa, a wspinanie jest zajęciem, które może być niebezpieczne dla zdrowia czy nawet życia.
Wspinając się w skałkach lub górach, także i na Dwoistej Turni, robicie to na własną odpowiedzialność!

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com