O porze roku, która ciągle stawia wspinaczom najtrudniejsze wyzwania, i miejscu w górach skutecznie opierającym się przejawom popularności z MARCINEM TOMASZEWSKIM i PAWŁEM HAŁDASIEM rozmawia PIOTR GRUSZKOWSKI.
Paweł Hałdaś podczas zjazdu. Na drugim planie jeden z najbardziej znanych lodowców na Alasce, Ruth George. To tam znajduje się wiele ciekawych celów wspinaczkowych, jak Mount Dickey;
fot. Marcin Tomaszewski
SKĄD POMYSŁ NA CEL – MASYW MOOSE’S TOOTH NA ALASCE?
Marcin Tomaszewski: Mieliśmy z Pawłem na oku dwa rejony, które mogły oferować ciekawe i jak dotąd dziewicze cele. Rejon Kichatny i właśnie Moose’s Tooth. W tym drugim oczarowała mnie jedna ze ścian, a na Kichatnie zrobiłem już drogę, co ułatwiło podjęcie ostatecznej decyzji. Na miejscu wypatrzona ściana okazała się jednak połoga i mniej interesująca niż pobliski wierzchołek, na którym ostatecznie wytyczyliśmy Cold Wars. Wybór Alaski jako zimowego celu był dla mnie naturalny. Przed laty wymyśliłem projekt o nazwie „4 żywioły”, w którym do zimna przypisany został właśnie ten rejon świata.
TO WASZA KOLEJNA ZIMOWA BIGWALLOWA WSPINACZKA W CIĄGU ROKU. POPRZEDNIA, NA GRENLANDII, BYŁA PREMIEROWA W TYM REJONIE. NA ALASCE O TEJ PORZE TEŻ NIE MA TŁUMÓW. CZY POZA DANIM ARNOLDEM I DAVIDEM LAMĄ NIKT NIE DZIAŁAŁ TAM W PODOBNYCH WARUNKACH?
MT: Z moich informacji wynika, że David i Dani wspinali się poza sezonem zimowym – w kwietniu, bo wtedy właśnie wytyczyli swoją niesamowitą drogę na wschodniej ścianie. Od kwietnia na lodowcu pod południową ścianą Moose’s Tooth ląduje kilka zespołów, jednak ich celem jest najczęściej miejscowy lodowo-mikstowy klasyk, czyli droga Ham & Eggs.
Paweł zjeżdża wzdłuż drogi – wyraźnie widocznej linii rys, która umożliwiała hakówkę
fot. Marcin Tomaszewski
JAKIE BYŁY WARUNKI? ZGODNE Z OCZEKIWANIAMI CZY JEDNAK ZASKAKUJĄCE?
MT: Po ostatnich wyprawach w Karakorum, na Grenlandię i wcześniej na Ziemię Baffina z Markiem Raganowiczem wiedzieliśmy, z czym to się wiąże, więc nie wydarzyło się nic, na co nie bylibyśmy przygotowani. Na szczęście… Bo, jak wiemy, góry potrafią zaskoczyć. Spora liczba zimowych patentów na przetrzymanie niskich temperatur pozwoliła przetrwać ten czas, a w dodatku powoli poruszać się do góry (śmiech). Zdaję sobie jednak sprawę, że mieliśmy ogromne szczęście. Gdyby przyszły dłuższe opady lub wiatr, nie udałoby nam się zdobyć szczytu. Czuję duży respekt przed zimą i zarazem wdzięczność losowi za warunki, które umożliwiły nam wspinaczkę.
Wyżej już się nie da!
fot. arch. M. Tomaszewski i P. Hałdaś
W SWOIM ARTYKULE W „THE AMERICAN ALPINE JOURNAL” DAVID LAMA WSPOMINAŁ, ŻE MIMO SŁOŃCA BYŁO POTWORNIE ZIMNO. W RELACJI Z WASZEJ WSPINACZKI TEŻ SĄ SŁONECZNE KADRY… ALE CZY RÓWNIEŻ MOCNO MARZLIŚCIE?
MT: Wszystko zależy od definicji zimowego wspinania i warunków. Na Alasce można dokonywać takich przejść w środku lata, czyli w lipcu lub sierpniu – łoić w śniegu i lodzie, doświadczać mroźnych dni. David i Dani wspinali się na Moose’s Tooth w połowie kwietnia, poza kalendarzową zimą, jednak ich dokonanie budzi we mnie duży szacunek. To imponujące osiągnięcie, ponieważ 1500-metrową drogę pokonali w 48 godzin, w zimowych warunkach i w stylu alpejskim.
Podczas każdej z moich czterech poprzednich wypraw wspinałem się na Alasce w tym samym okresie. W Talkeetnie meldowałem się zazwyczaj w połowie kwietnia. Ruch wspinaczkowy w tym czasie powoli się rozkręcał i nie byliśmy w górach już sami. Panują tam wtedy warunki zbliżone do zimy w Alpach. Traktowałem jednak te wyprawy jako jesienne, a nie przypominam sobie temperatur, które mógłbym porównać do tych zastanych na Grenlandii, w Karakorum czy właśnie na Alasce w lutym lub marcu. To zupełnie inna jakość, inny wymiar wspinania.
W biurze Parku Narodowego rejestrowaliśmy się jako pierwszy zespół w tym roku i jedyny podczas kalendarzowej zimy. Do tej pory nie mogę znaleźć informacji o jakimkolwiek bigwallowym przejściu podczas pełnoprawnej, bezdyskusyjnej zimy na Alasce. Nie chciałbym, żeby zabrzmiało to buńczucznie, ale takie są na razie kronikarskie fakty. Cały czas staram się docierać do źródeł, których nie ma w ogólnodostępnych mediach, jednak nawet najwięksi znawcy wspinania na Alasce nie mogą doszukać się wzmianek o technicznych przejściach ścianowych w tym okresie. Co oczywiście nie wyklucza, że takie mogły mieć miejsce. W zimie ruch wspinaczkowy skupia się tam głównie na Denali.
Cold Wars (980 m – 730 m A3, M5; 250 m śnieg/firn 60–70°)
południowa ściana Moose’s Tooth
od 28 lutego do 8 marca 2024 roku
* * *
Marcin Tomaszewski i Paweł Hałdaś będą gośćmi 29. Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju (5–8 września 2024 roku).
* * *
Cały tekst został opublikowany w Magazynie GÓRY 2/2024 (295)
Zapraszamy do korzystania z czytnika GÓR > czytaj.goryonline.com