baner
 
 
 
 
baner
 

Subiektywne podsumowanie sezonu wspinaczkowego 2022

Zanim zacznę wyliczać najlepszych, pozwolę sobie zastrzec, że nie będę wspominał o wynikach stricte sportowych. Nie śledzę tej dziedziny na tyle uważnie, by wskazać najbardziej wartościowe osiągnięcia, dlatego skupię się na działalności w górach. Wspinanie to sport niewymierny i bardzo trudno dokonać arbitralnego wyboru przejścia, które bezdyskusyjnie można określić mianem „naj”. W minionym roku było to wyjątkowo trudne, gdyż trzy dokonania zrobiły na mnie szczególne wrażenie.

Łukasz Dudek na drodze Delirium; fot. Piotr Deska

 

Wśród nich najbliższe mi jest powtórzenie Drogi Troszczinienki na 1600-metrowej północnej ścianie Aksu Północnego. Trudności tej najdłuższej na ścianie linii wynoszą 6A według skali ZSRR i M6 WI5 A3 we współczesnych standardach. Maciej Bedrejczuk, Paweł Karczmarczyk i Piotr Sułowski w pięknym alpejskim stylu zrobili drogę, która pozwala im zastukać do drzwi światowego alpinizmu. Przejście w Pamiro-Ałaju robi ogromne wrażenie i klasą oraz powagą zdecydowanie wyróżnia się na plus na tle tego, co w ostatnim dziesięcioleciu działo się w polskim wspinaniu alpejskim. Czy koledzy wejdą na jeszcze wyższy, światowy poziom, okaże się w kolejnych sezonach. Patrząc jednak, jak konsekwentnie podnoszą poprzeczkę, można mieć nadzieję na sukcesy z najwyższej półki alpinizmu.

 

W północnej ścianie Aksu Północnego; fot. arch. P. Sułowskiego

 

Kirgiski osiągnięcie zaliczyłem do topu głównie ze względu na charakter działania i styl wspinania. Spodziewam się, że nie wszyscy zgodzą się z moją opinią. Jednak dwa pozostałe dokonania nie budzą już żadnych wątpliwości. Łukasza Dudka nie trzeba nikomu przestawiać, a jego kolejna droga 8c (po Pan Aromie na Cima Ovest), tym razem Delirium w Wilder Keiser, to w kategorii wielowyciągowej wspinaczki solowej absolutne mistrzostwo świata. Zastanawiać się można tylko, dlaczego nie zyskała należnego aplauzu nawet w naszym wspinaczkowym środowisku.

 

Ostatni w tym zestawieniu, ale jak zaznaczyłem na wstępie – również na pierwszym stopniu podium, znalazł się niezawodny Marek Regan Raganowicz. Wytyczenie zimą nowej drogi MikroKozmik na ścianie Polar Sun Arm, na kompletnym odludziu, nie tylko bez wsparcia, ale również bez możliwości komunikowania się ze światem, jest wyzwaniem dla najlepszych z najlepszych. W swojej kategorii Regan bezsprzecznie należy do światowej czołówki. Na czwartym miejscu – ale z powodu tłoku na najwyższym stopniu podium tak naprawdę na drugim – umieściłem mega przejście Karoliny Ośki i Michała Czecha. Każdy wyjazd tego duetu w Yosemite skutkuje pokonaniem coraz trudniejszej drogi. Tym razem ich łupem padł El Corazón 5.13b na El Capitanie.

 

Pozostałe przejścia wymieniam w przypadkowej kolejności, bez żadnej intencji wartościowania. Na scenę wspinania wielkościanowego weszła Ida Kupś. Postanowiła ona poszerzyć pole swojej działalności, gdyż przestały jej wystarczać tytuły mistrzowskie we wspinaczce sportowej i topowe drogi w skałach. Możemy więc z przyjemnością śledzić jej dokonania w Tatrach, gdzie poprowadziła Złote Runo Nicości IX+/X– na Mnichu. Ale przede wszystkim cieszą przejścia na Madagaskarze, gdzie razem z Gabrysiem Korbielem, mającym już na koncie duże sukcesy w wielkich ścianach, zrobiła Blood Moon (8a+, 700 m) na Tsaranoro Atsimo i Lalan’i Mpanjaka (8a+, 600 m) na Tsaranoro Be. Może to zapowiedź dłuższej działalności kolejnego mocnego zespołu mieszanego?

 

Tekst / BOGUSŁAW KOWALSKI


Całość tekstu znajdziecie w magazynie GÓRY numer 6/2022 (289)



Zapraszamy również do korzystania z czytnika GÓR > http://www.czytaj.goryonline.com/


KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com