W październiku ubiegłego roku Spencer Gray i Aivaras Sajus dokonali prawdopodobnie pierwszego wejścia na Sharphu II (6328 m) w nepalskim regionie Kanczendzongi. Droga, którą się wspinali prowadziła wschodnią ścianą góry. Jej wytyczenie i zarazem wejście na wierzchołek w stylu alpejskim zajęło wspinaczom sześć dni. Saṃsāra, bo taką właśnie nazwę otrzymała, oferuje trudności ED2, AI5, M6.
Aivaras Sajus na szczycie Sharpu II, 26 października 2018r. Fot. Spencer Gray
Sharpu I (6433 m) i Sharpu II (6328 m) to bliźniacze szczyty, które dzielą ze sobą wschodnią grań. Japończycy zdobyli pobliski Nupchu Peak (obecnie błędnie oznaczony jako Sharphu IV) w 1962 r., a rok później Sharpu I, czyli najwyższy szczyt z grupy Sharpu. Oprócz wyprawy Graya i Sajusa nie mamy informacji o żadnym innym zespole który podejmowałby jakiekolwiek próby wejścia na Sharpu II.
Sajus i Gray dotarli pod masyw korzystając z koni i jaków. Bazę rozbili na zachód od małej wioski Khambachen na wysokości 4550 m, na pastwisku jaków obok rzeki Nupchu. Okolica słynie z bogatej fauny – zamieszkują ją nahury górskie (tzw. „niebieskie owce”), tybetańskie wilki, a także śnieżne lamparty, których łupem często padają rzeczone wcześniej jaki.
Po aklimatyzacji i tygodniowym rekonesansie wspinacze założyli obóz wysunięty na wysokości 5600 m, u podstawy wschodniej ściany. Aklimatyzowali się tam jeszcze kolejny dzień, po czym rozpoczęli zasadniczą część akcji górskiej.
Spencer Gray na prowadzeniu jednego z wyciągów Saṃsāry. Fot. Aivaras Sajus
W jej trakcie wspinacze musieli w pierwszej części drogi sforsować cztery spore bariery skalne oraz pokonać zacieniony teren, obfitujący w lód o bardzo dobrej jakości, czego niestety nie można powiedzieć o skale, która była dość krucha. Doszło nawet do obrywu i to dokładnie w linii drogi, na szczęście dwójka himalaistów była już wówczas nad tym miejscem.
„W ścianie biwakowaliśmy tylko raz, akurat w pełnię. Kolejną noc spędziliśmy na szczycie przy wietrze wiejącym z prędkością 45 km/h i niskiej temperaturze (-25°C). Dzieliliśmy się jednym śpiworem, dzięki czemu zmniejszyliśmy wagę sprzętu.” – relacjonuje Aivaras Sajus.
Zespół podczas rzeczonego biwaku. Fot. Aivaras Sajus/Spencer Gray
„Szczyt osiągnęliśmy 26 października, pokonując ostatni grzbiet śnieżny, po czym rozpoczęliśmy zejście zaśnieżonym grzbietem północnym. Do bazy wróciliśmy po sześciu dniach od wyjścia.” – podsumowuje.
Linia drogi Saṃsāra, wytyczonej przez zespół. Fot. Aivaras Sajus/Spencer Gray
Źródło: planetmountain.com