Nieustanne opady śniegu pod Manaslu zmusiły Tamarę Lunger i Simone Moro do opuszczenia bazy. Zamierzają udać się w okolice Mount Everestu.
Nigdy jeszcze nie widziałem siedmiodniowych, nieprzerwanych obfitych opadów śniegu - napisał na swojej stronie Simone Moro, dla którego jest to już trzynasta zimowa ekspedycja (Aconcagua i Cerro Mirador 1993, Annapurna 1997, Marble Wall 2001, Shisha Pangma 2005, Cerro Torre 2005, Broad Peak 2007 i 2008, Makalu 2009, Gasherbrum II 2011, Nanga Parbat 2012 i 2014). Kiedy lądowali w bazie pod Manaslu (17 lutego) było tu 2,5 metra śniegu. Obecnie leży około pięć metrów.
źródło: simonemoro.com
Dni spędzone w bazie upływały im więc przede wszystkim na odkopywaniu namiotów, a nadziei na poprawę warunków nie przynosiły ani prognozy pogody, ani odgłosy schodzących lawin. Podmuch pyłu jednej z nich dotarł nawet do bazy, co ostatecznie utwierdziło ich w przekonaniu, że dalsze oczekiwanie pod Manaslu jest nie tylko bezcelowe, ale i niebezpieczne. Jakiekolwiek wyjście w górę jest obecnie wykluczone ze względu na zalegający śnieg (już przed intensywnymi opadami poruszali się na rakietach śnieżnych) i duże zagrożenie lawinowe. Ponadto nadciągający jet stream pogorszy tylko warunki. Do tej pory udało im się założyć obóz I, a następnie dotrzeć na wysokość 5900 m. Potem przyszły opady śniegu...
Problematyczne było zejście z bazy w dół doliny, które ze względu na zagrożeni lawinowe musiało się odbyć za pomocą helikoptera. Tu też nie obyło się bez niespodzianek, bo po wylądowaniu w bazie, pogoda znów się pogorszyła i pilot oraz Simone i Tamara musieli czekać na okno lepszej widoczności. Udało im się jednak bezpiecznie dotrzeć do Samagaon.
źródło: simonemoro.com
Jak twierdzi Moro, po tak obfitych opadach, potrzeba przynajmniej 2-3 słonecznych tygodni, żeby śnieg się ustabilizował i skonsolidował, a ryzyko podczas wspinaczki na Manaslu powróciło do akceptowalnych rozmiarów. Simone i Tamara zdają sobie oczywiście sprawę, że nie uda im się wejść na szczyt w sezonie zimowym (do 20 marca), ale jeśli warunki się poprawią chcą wrócić do bazy, by spróbować trawersu od Wierzchołka Wschodniego (7992 m) do Głównego (8163 m).
Tymczasem zamierzają się przenieść w okolice Everestu. Tam jest dużo mniej śniegu, dlatego będziemy mogli trenować, spróbować ciekawych wejść i utrzymać kondycję na odpowiednim poziomie - tłumaczy Moro.
źródło: simonemoro.com
źródło: simonemoro.org