Karolina Ośka (secondyou, Triop) raczej nie jest kojarzona z tatrzańskimi zerwami. Jednak ta pogromczyni zarówno połogich jak i (ostatnio) przewieszonych sportowych ekstremów skalnych, postanowiła sprawdzić się również na czymś nieco dłuższym i bardziej przygodowym. W towarzystwie Grześka Gołowczyka zaatakowała słynnego Sadusia IX na Mnichu. Jako że doświadczenia Karoliny z tatrzańskim wspinaniem ograniczyły się dotychczas do jednej wizyty na Zamarłej, zapowiadało się ciekawie:-)
Zabawa zaczęła się już na drugim wyciągu o trudnościach VIII/VIII+:
„Ja dochodzę do kluczowego miejsca i nie mam bladego pojęcia co zrobić. Nic nie działa tak jak się z początku wydaje. Spędzam dłuższą chwilę rozpracowując sekwencję. Mówię Grzesiowi, że możemy iść dalej, bez sensu żebyśmy przeze mnie tracili tu czas. Na szczęście Grześ przekonuje mnie żeby iść jeszcze raz i nagle kosmiczna ryska w drugiej próbie okazuje się stosunkowo łatwa. Taki sam schemat powtarza się na każdym kolejnym wyciągu.” - mówi Karolina
Jednak kluczowy, czwarty wyciąg o trudnościach IX, biegnący w połogim i mocno technicznym terenie padł stosunkowo szybko. Ale tego akurat można było się spodziewać po Karolinie, która słynie ze swego zamiłowania do tego typu wspinu:-).
„Ostatnie 2 wyciągi (V i VII-) prowadzi Grześ. Jest jednak pewien problem… Nikt z nas nie wziął pod uwagę, że na tych 2 wyciągach jest tylko 1 (JEDEN!) spit. Gdyby nie 4 friendy, które wzięliśmy z myślą o dołożeniu czegoś w rysce na drugim wyciągu byłoby nieciekawie… Jednak 4 friendy na cały wyciąg choćby był piątkowy, to nie za wiele… Może dlatego wyciągi te zajmują nam tyle czasu. Kiedy ma się pod sobą 15 metrów lufy to choćby teren był czwórkowy to idzie się jakoś wolniej…”
Na szczęście akcja skończyła się sukcesem i o 21.30 zespół zameldował się na szczycie. Zostały jeszcze tylko zjazdy i nocny powrót na Tabor…
Więcej o przejściu znajdziecie na: zoskaclimbingteam.wordpress.com
Zdjęcia: zoskaclimbingteam.wordpress.com