baner
 
 
 
 
baner
 
2019-03-15
 

Jannu: Marcin "Yeti" Tomaszewski wraz z ekipą dotarł pod icefall na 5100 m.

Cały czas wyczekujemy na kolejne meldunki od Marcina Tomaszewskiego spod Jannu (7710 m n.p.m.), gdzie przed dwoma dniami nasz himalaista wespół z dwójką Rosjan - Dmitrijem Gołowczenką i Siergiejem Niłowem założył obóz bazowy na wysokości 4800 m. Wspinacze ruszyli już w górę - udało się pokonać 300 metrów i dotrzeć do icefallu, ale dalszą akcję górską może mocno skomplikować nadchodzące załamanie pogody. Powagę sytuacji dodatkowo potęguje zagrożenie lawinowe, ciągle obecne w rejonie "ścianie cieni", będącej celem zespołu. 

Wschodnia, dziewicza ściana Jannu i przybliżony przebieg drogi, którą zespół będzie próbował zdobyć szczyt. Fot. arch. Marcin "Yeti" Tomaszewski

 

Nadesłany dziś popołudniu komunikat od Marcina jest krótki:

"Zrobiliśmy 300 (metrów - przyp. red.), próg skalny i jesteśmy pod icefall na 5100. Do ściany jeszcze daleko, pogoda się pogarsza i brakuje czasu na aklimatyzację. Przed nami ważne decyzje." 


Rzut z Google Earth pokazujący w przybliżeniu lokalizację wschodniej ściany Jannu oraz obozu bazowego (finalnie zainstalowanego na 4800 m). Icefall jest ostatnią barierą, jaką muszą pokonać wspinacze przed dotarciem do podstawy ściany. Oprac. Desnivel 


"Ściana cieni" stanowi od lat 90 jeden z najbardziej pożądanych celów eksploracyjnych w Himalajach - próbowano ją zdobyć 9-krotnie (tyle wypraw zostało oficjalnie udokumentowanych - więcej o historii jej eksploracji przeczytacie tutaj), jednak za każdym razem góra opierała się śmiałkom. Czy tym razem będzie łaskawsza dla Marcina, Dmitrija i Siergieja?

 

Taką mamy nadzieję, jednak nic za wszelką cenę. Jak pamiętamy, w krótkim łączeniu dla GÓRY TV z nepalskiego Ghunsa, Marcin podkreślał, że "szczyt nie może być okupiony nawet najmniejszym odmrożonym palcem" i że nie odda za niego ani skrawka swojego ciała. Nie należy więc spodziewać się brawurowych ataków, tylko rozważnej i metodycznej wspinaczki. Z pewnością zespół nie będzie podejmował ryzyka w trudnych warunkach, tylko poczeka na okno pogodowe.

O postępach wyprawy będziemy starali się informować na bieżąco, a Marcin w miarę możliwości czasowych i logistycznych obiecał dostarczać kolejne materiały video ilustrujące przebieg akcji górskiej, którymi również się z Wami podzielimy. 

Tymczasem - jeśli jeszcze nie mieliście okazji oglądać - ostatnie nagranie, podesłane z Ghunsa, przed wyruszeniem z karawaną do bazy:

 

 

Źródło: Marcin "Yeti" Tomaszewski na FB, Desnivel, GÓRY TV

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com