Jakob Schubert kończy bez wątpienia najlepszy rok w swojej wspinaczkowej karierze z przytupem - w hiszpańskiej Santa Linyi wpiął się do łańcucha Neanderthala - 40-metrowej 9b autorstwa Chrisa Sharmy. Tym samym do wywalczonego we wrześniu tytułu Mistrza Świata w prowadzeniu oraz w kombinacji, a także zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w prowadzeniu, Austriak dorzucił drugą 9b w tym roku, a czwartą w karierze. Czapki z głów!
Jakob Schubert na Stoking the Fire 9b - zdjęcia z Neanderthala jeszcze nie ujrzały światła dziennego ;-) Fot. Shinta Ozawa
Swoim dorobkiem w 2018r. Jakob Schubert mógłby obdzielić całą karierę kilku co bardziej prominentnych wspinaczy globu. Austriak rok kończy w podobnym stylu jak go rozpoczął - ba, nawet w tej samej miejscówce! To właśnie w styczniu w imponującym przewieszeniu Santa Linyi poprowadził Stoking the Fire - jeden ze słynnych katalońskich ekstremów autorstwa Chrisa Sharmy. Tym samym wyrównał swoją życiówkę, bo stopień 9b dla pochodzącego z Innsbrucka Jakoba to nie pierwszyzna - do ekskluzywnego grona wspinaczy z 9b na koncie akces zapewnił sobie w sylwestra 2014r. prowadząc Fight or Flight w Olianie. Po niespełna dwóch latach przyszło jeszcze powtórzenie La Planta del Shiva w Villanueva del Rosario.
Po zimowych wojażach w Hiszpanii Jakob poświęcił pozostałą część sezonu na przygotowania do zawodów cyklu Pucharu Świata i przede wszystkim szlifowanie formy na wrześniowe Mistrzostwa Świata, rozgrywane w jego rodzinnym Innsbrucku. Ciężka praca przyniosła doprawdy wyśmienite efekty - Jakob przed własną publicznością dwukrotnie wyprzedził wielkiego faworyta do zgarnięcia światowego czempionatu, Adama Ondrę i zgarnął złoto zarówno w prowadzeniu jak i premierowo rozgrywanej kombinacji. Wygrał w cuglach również generalną klasyfikację Pucharu Świata w prowadzeniu, zapewniając sobie zwycięstwo jeszcze przed jego ostatnią edycją w Xiamen.
Po zakończonym sezonie startowym Austriak na powrót zameldował się w skałach - wybór padł naturalnie znów na Hiszpanię, która oferuje bodaj największe zagęszczenie dróg w górnym stopniu trudności na świecie. Przed trzema tygodniami donosiliśmy o jego sukcesie na El Bon Combat w Cova de Ocell - Jakob przecenił na 9a+ drogę, przy której Chris Sharma postawił na 9b/+. Był to jasny sygnał, że 27-latek znajduje się w życiowej formie - czego dowód dał w dniu dzisiejszym, pokonując kolejny ekstrem - Neanderthal w Santa Linyi. Praca nad drogą zajęła mu zaledwie tydzień.
Neanderthal został wytyczony w 2009r. przez - jakże by inaczej - Chrisa Sharmę. 40-metrową drogę można podzielić na 3 wyraźne odcinki - pierwsza połowa to 20-metrowy pasaż o trudnościach sięgających 7c, który prowadzi do fragmentu za 9a, na który składają się cztery bouldery oscylujące wokół 7C, następnie rest i po nim crux - boulder za około 8A+ z "bańką" do oblaka. Właśnie ten fragment nastręczał Jakobowi największych trudności. Dziś udało mu się go pokonać w ciagu, co możecie zobaczyć na poniższym filmiku:
Wyświetl ten post na Instagramie.
Tym samym Austriak nie tylko w wyśmietnity sposób zakończył cały rok, ale sprawił sobie prezent na swoje 28 urodziny, które obchodził będize za 3 dni. Ciekawe jakie cele postawi sobie na przyszły rok - kto wie, może prócz Mistrzostw Świata w Tokio, w których bronił będzie tytułu aż w dwóch konkurencjach i przygotowań olimpijskich zaatakuje również stopień 9b+?
Źródło: fanatic-climbing.com & catalunyaclimb