Do mrożących krew w żyłach dokonań Alexa Honnolda jesteśmy, można powiedzieć, przyzwyczajeni:-). Jednak to czego teraz dokonał Amerykanin jest przesunięciem barier dużo, dużo dalej (a raczej wyżej).
Alex Honnold po pokonaniu bez asekuracji Freeridera (fot. Jimmy Chin)
Alex Honnold dokonał bowiem pierwszego w historii przejścia na żywca klasycznej linii pokonującej najbardziej legendarną ścianę USA - El Capitan. Po prawie 4 godzinach wspinaczki łupem Alexa padła droga Freerider. Licząca około 35 wyciągów, osiągająca trudności 5.12d linia testuje wszelkie umiejętności wspinaczkowe. Oczywiście jak przystało na Yosemite dominującą formacją są kominy i rysy jednak nie brak także wymagających odcinków płytowych. To właśnie jedno z takich miejsc dostarczyło Alexowi największych emocji. Na wysokości około 600 stóp znajduje się bowiem bardzo techniczny odcinek pozbawiony chwytów, który należy pokonać „na tarcie”. Jednak jakby było mało tarcie na tych dwóch wyciągach występuje w raczej niewielkiej ilości…
„To było jak wchodzenie po szkle” - wspomina Alex.
Alex Honnold na Freeriderze (fot. Jimmy Chin)
National Geographic porównał to przejście do lądowania na księżycu. Chociaż niektórzy twierdzą że lądowanie na księżycu jest dużo bezpieczniejsze…
Mamy też dla was doskonałą wiadomość! Z Alexem Honnoldem będziecie mogli zobaczyć się osobiście już we wrzesniu podczas Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju!
źródło i więcej informacji: National Geographic