Nico Favresse, jego młodszego brat Olivier oraz ich najlepszy kumpel, Sean Villanueva – oto podstawowy skład ekipy, która wsparta silnymi, wspinaczkowymi łapskami Ben Ditto oraz strzelbą Boba Sheptona, dwukrotnie wyruszyła na żeglarsko-bigwallowe przygody we fjordach Grenlandii i Ziemi Baffina.
Trzeba przyznać, że chłopaki mają styl i w swojej eksploracyjnej tułaczce nie poprzestają na kompletowaniu dróg. Owszem, dróg całkiem niezłych, długich i zazwyczaj śmiało poprowadzonych dziewiczym terenem… Ale to może każdy wspinacz owładnięty pasją, żeby nie powiedzieć – obsesją. Naszej ekipie przyświeca cel wznioślejszy. Poza ponurymi urwiskami, zamieszkałymi przez zdesperowane morskie ptactwo, wspinaczkowi grajkowie szukają oświecenia w muzyce, wystawiając na ciężka próbę florę i faunę arktycznej strefy – Oli rzępoli na fisharmonii, Nico na bałałajce, Sean na flecie, a Ben Ditto na łyżkonietach, popularnej odmianie kastanietów. Bob natomiast z rzadka przydudni ze strzelby.
Jakie wspinaczkowe efekty przynoszą arktyczne wyprawy braci Favresse, przeczytacie w aktualnym numerze GÓR. Jaki wpływ ma ich muzyka na zagrożone gatunki oraz festiwalową publiczność – możecie przekonać się sami, wybierając się do Lądka-Zdroju, gdzie nasi bohaterowie wystąpią 23 września… Przygotujcie się na mocne akordy. Strzelba na szczęście zostanie w domu ;).