baner
 
 
 
 
baner
 
2005-09-28
 

Jakoś tak niespostrzeżenie przyszła do nas jesień

Kto nie wierzy, że to już jesień, powinien wieczorem pójść w Doliny i posłuchać rykowiska jeleni.


Jakoś tak niespostrzeżenie przyszła do nas jesień. Może to przejście z lata w jesień było niezauważalne, bo ostatnie w miarę ciepłe dni dawały złudzenie, że to jeszcze lato? Wystarczy popatrzeć jednak na Regle, gdzie z każdym dniem pojawia się coraz więcej kolorów, czy na Czerwone, a faktycznie o tej porze rude Wierchy. Kto jeszcze nie wierzy, że to już jesień, powinien wieczorem pójść w Doliny i posłuchać rykowiska jeleni. Z rykowiskiem to teraz kolejny problem. Zapóźnieni turyści, których wieczór zastał jeszcze na szlaku dzwonią przerażeni, że wokół nich ryczą... niedźwiedzie.

W minionym tygodniu wędrowało po Tatrach sporo turystów. Doszło do kilku wypadków w tym do najtragiczniejszego.

Poniedziałek 19.09. W godzinach południowych z Dol. Strążyskiej przetransportowano do szpitala turystkę z kontuzją nogi. Po godz. 15-tej doszło do wypadku w Żlebie Kulczyńskiego. Turystka na stromym i śliskim odcinku szlaku upadła łamiąc rękę. Ratownicy po dotarciu do rannej turystki udzielili jej I pomocy. Natępnie sprowadzili ją na Halę Gąsienicową i dalej samochodem przewieźli do szpitala.

Środa 21.09. Około 9-tej rano turysta idący z 5-ciu Stawów na Krzyżne upadł na śliskim odcinku szlaku, doznając bolesnej kontuzji stawu skokowego, uniemożliwiającej dalszą wędrówkę. Wezwani na pomoc ratownicy przetransportowali w noszach francuskich rannego turystę do schroniska w 5-ciu Stawach. Ponieważ tego dnia była kiepska pogoda i nie można było użyć śmigłowca, koniecznym okazał się klasyczny transport na Wodogrzmoty, skąd samochodem przewieziono turystę do szpitala. Po godz. 21-szej dwoje turystów schodząc z Trzydniowiańskiego W. bez światła zgubiło szlak. Na dodatek turystka upadając skręciła nogę. O pomoc w zejściu poproszono ratowników, ktorzy sprowadzili turystów do Dol. Chochołowskiej a ranną turystkę przewieźli do szpitala.

Piątek 23.09. W godzinach popołudniowych z Dol. Kościeliskiej przetransportowano do szpitala 66-letniego turystę z podejrzeniem zawału serca.

Sobota 24.09. W godzinach popołudniowych z rejonu górnej stacji wyciągu na Szymoszkowej przetransportowano do szpitala 18-letniego turystę z podejrzeniem urazów wewnętrznych. Do wypadku doszło, gdy turysta zaczął zbiegać po trasie narciarskiej, poślizgnąl się i upadając uderzył w wystające kamienie.

Niedziela 25.09. Po godzinie 15-tej przerażeni turyści słowaccy powiadomili TOPR, że na ich oczach z wierzchołka Świnicy skoczył na stronę płn. wschodnią młody człowiek, spadł conamniej kilkadziesiąt metrów. Prawdopodobnie nie żyje. W rejon wypadku ratownicy polecieli śmigłowcwem. Chmury zalegające w rejonie Świnicy nie pozwoliły na wypatrzenie ze śmigłowca miejsca wypadku. Ratownicy desantowali się w rejonie Świnickiej Przeł. i wtrawersowali w płn. wsch. ścianę Świnicy. Druga grupa ratowników zaczęła sprawdzać płn. wsch żleb. Około 17-tej ratownicy natrafili około 100 m poniżej wierzchołka na zwłoki mężczyzny. Systemem improwizacji opuszczono zwłoki do podstawy ściany i przetransportowano na Halę Gąsienicową. Okazało się, że samobójstwo popełnił 27-letni Paweł P. z Krakowa. W nocy z niedzieli na poniedziałek poszukiwano w rejonie Kopy Kondrackiej dwójki turystów, którzy schodząc w ciemnościach zgubili szlak. Turystów odnaleziono i sprowadzono na Halę Kondratową.

Kto chce w spokoju, podziwiając jesienne kolory powędrować po Tatrach, powinien to zrobić teraz. Schodząc cicho pod wieczór w doliny, można posłuchać rykowiska jeleni, a może przy odrobinie szczęścia podpatrzeć ich walki. Trzeba jednak pamiętać, że wieczór zapada już coraz wcześniej i w plecaku koniecznie trzeba mieć latarkę.

Adam Marasek

Źródło: http://www.topr.pl

2005-09-28

(kg)

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com