baner
 
 
 
 
baner
 
2006-02-07
 

Ak-Su zimą. W wejściu na szczyt przeszkodziły... ptaki.

Rosyjski zespół postanowił zmierzyć się w zimie z 1500-metrową pn. ścianą Ak-Su.


Tej zimy rosyjski zespół w składzie: Jewgienij Nowosilcew (Jekaterinburg), Andriej Szonin (Magnitogorsk), Denis Weterenin (Angarsk) i Jewgienij Dmitryczenko (Krasnojarsk) postanowił zmierzyć się w zimie z jedną z najtrudniejszych skalnych ścian świata – 1500-metrową pn. ścianą Ak-Su w rejonie Lajlak (góry Pamiro-Ałaju, Kirgistan).
Grupa wybrała dwa niezależne cele. Kombinację dróg Popowa [6B w skali rosyjskiej, 1 p. 1986 rok, 11 dni] i Czaplińskiego [również 6B, 1 p. 1988 r., 11 dni] postanowił pokonać zespół Nowosilcew – Szonin – Weterenin. Natomiast Jewgienij Dmitryczenko podjął się ambitnej próby samotnego przejścia Drogi Klenowa [6B, 1 p. w 1997 r. 10 dni]. Tę jedną z najtrudniejszych marszrut na ścianie zdecydował się pokonać bez użycia spitów.
Cała grupa (wraz z ekipą wspierającą) dotarła do doliny i założyła bazę 10 grudnia. Ze względu na dobrą pogodę już następnego dnia wyruszyli w ścianę. Niestety, dolegliwości sercowe, które już w Biszkeku sygnalizował Nowosilcew, stały się na tyle uciążliwe, że dalszy ciąg wyprawy stanął pod znakiem zapytania. Konieczny okazał się transport chorego do szpitala. Po kilku dniach znajdował się on już w Biszkeku. W czasie, gdy grupa była zajęta sprowadzaniem Nowosilcewa, Dmitryczenko, który nie miał zamiaru zmieniać swych planów, rozpoczął samotną walkę na Drodze Klenowa.
Po kolejnych kilku trudnych dniach sytuacja uległa wyraźnej zmianie: do podstawowego składu dokooptowany został Siergiej Daszkiewicz. Do ekipy dołączył  również Dmitryczenko, który w międzyczasie zrezygnował z walki solo. Jednakże na przeszkodzie w realizacji planu stanęła tym razem pogoda. Gdy w końcu warunki poprawiły się na tyle, że można było wejść w ścianę, czwórkowy zespół podjął decyzję o uderzeniu na Drogę Klenowa. Wspinaczka przebiegała bez zakłóceń i po kilku dniach, 26 grudnia, udało się nawet wyjść na grań. Jednak do wierzchołka pozostało jeszcze sporo, bo w tych trudnych zimowych warunkach około 2-3 dni wspinaczki. W tym momencie pojawił się nieoczekiwany, wręcz niemożliwy do przewidzenia problem. Otóż do pozostawionego prowiantu dobrały się ptaki, pozbawiając wspinaczy niemal całego zapasu żywności! Przez trzy dni zespół walczył jeszcze, żywiąc się bulionami... Jednak gdy okazało się, że do osiągnięcia wierzchołka i powrotu do bazy potrzebne są kolejne 4-5 dni, grupa zatrąbiła na odwrót. Do bazy dotarli 28 grudnia, ledwo żywi i wygłodniali. Tu znaleźli następujące produkty: butelkę wódki oraz majonez... Nie mogąc się tym nasycić, czym prędzej zeszli do cywilizacji i zakończyli wyprawę. Przejście to doprowadzone do końca byłoby bodajże trzecim zimowym przejściem ściany. Pierwsze przejście należy do grupy pod kierownictwem Miszy Perszyna (który ma na swym koncie wiele wspaniałych, ekstremalnych pierwszych przejść w Karawszynie, na Ak-Su, Piku Korona, Piku Wolnej Korei, Petit Dru, Thalay Sagar czy też Jannu).

W ten właśnie sposób, prawdopodobnie po raz pierwszy w historii alpinizmu, przejście jednej z najtrudniejszych ścian na świecie uniemożliwiły ptaki...

12-01 (139-140) 2005/2006

(kg)

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com