baner
 
 
 
 
baner
 
2004-11-19
 

„Słabe nerwy”

Dolomity „od zawsze” stanowiły wymarzone pole dla śrubowania rekordów trudności...


Dolomity „od zawsze” stanowiły wymarzone pole dla śrubowania rekordów trudności i najbardziej eksponowanych wspinaczek we wspaniałym krajobrazie. Ostatnimi laty większość najtrudniejszych i najbardziej spektakularnych przejść miała miejsce na ścianach Tre Cime oraz na Marmoladzie.

Tym razem areną dla dokonań zespołu starych wyjadaczy, Ricardo „Sky” Skariana i Augusto „Manolo” Zanolli, stała się północna ściana Campanile Basso di Lastei w rejonie Pala di San Martino [nie mylić ze słynną iglicą Campanile Basso w rejonie Dolomiti di Brenta – przyp. red.]. Doborowy team wytyczył tu 23 września najtrudniejszą drogę rejonu, Cani Morti. Jej wycena to solidne 8b+ (8a obl.). Spity zostały osadzone z marszu, podczas prób prowadzenia (rozpoczętych już w zeszłym roku). Na drodze nie spotkamy zbyt wielu wpinek, wręcz trzeba się o nie modlić... Autorzy podeszli do sprawy bardzo bezkompromisowo. Według słów Scariana, chodziło im o „czystą etykę wspinaczkową, bez wcześniejszego patentowania na wędkę, dodatkowych kości i friendów oraz poręczówek w czasie końcowego przejścia RP”. „Manolo” dodaje: „Decyzja o wyborze wyłącznie spitów i rezygnacji z innych sposobów asekuracji wydawała się nam najuczciwszą możliwością: spity chronią nas, ale również w nieunikniony sposób obnażają naszą słabość...” 

Powstała droga jest z pewnością jednym z najbardziej wymagających pasaży tego typu w Europie i na świecie. Sami nie wiemy, czy zachęcać kogokolwiek do powtórzeń...

"Góry", nr 10 (125), październik 2004

(kb)

 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com