Wczoraj 3 sierpnia 2016 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski, podczas sesji plenarnej odbywającej się tuż przed otwarciem Igrzysk w Rio, podjął decyzję o włączeniu wspinaczki sportowej do programu igrzysk.
W Japonii wystartuje w sumie 40 wspinaczy - 20 kobiet i 20 mężczyzn. To z pewnością historyczna chwila dla wspinaczkowej społeczności i historyczny moment o który działacze IFSC walczyli już od chwili założenia federacji w 2007 roku.
Jedną kontrowersją jest format zmagań zatwierdzony przez MKOl. Wspinacze będą walczyć w „kombinacji” łączącej czasówki, prowadzenie i bouldering. Oznacza to praktycznie dla wszystkich kompletną zmianę treningu. Chyba jedynym zawodnikiem zadowolonym z tej formuły jest Sean McColl:-)
„Wchodzimy do innej, wyższej ligi.” - skomentował prezes Polskiego Związku Alpinizmu Piotr Pustelnik dla Eurosport - „Wiem też, że gdy euforia wywołana decyzją MKOl opadnie, zacznie się ciężka praca koncepcyjna, organizacyjna oraz trenerska […] Mamy poważne szanse na medale olimpijskie, […] i tej szansy nie możemy zmarnować"
Sesja plenarna MKOl w Rio
Wielu zawodników z czołówki, w tym Adam Ondra otwarcie krytykowali ten format zmagań tak mocno odbiegający od wszystkiego do czego zostaliśmy przyzwyczajeni. Ale decyzja zapadła, w związku z czym zarówno przed zawodnikami jak i trenerami stanęło ogromne wyzwanie przygotowania formy na rok 2020. czy w związku z tym nasi czasówkowicze zaczną trenować prowadzenie, a Mechanior zacznie biegać? O ile trening czasówek i bulderingu pod wieloma aspektami jest podobny o tyle trening wytrzymałościowego prowadzenia to zupełnie inna bajka… Czas pokaże jak w tej formule sprawdza się najlepsi no i na ile ten format okaże się atrakcyjny dla publiczności. W końcu wspinaczka zatwierdzona została na Igrzyska w Tokyo, ale nie wiadomo jak potoczą się dalsze losy…
Do programu olimpiady dołączyły wspólnie ze wspinaniem surfing, baseball/softball, skateboarding i karate.
źródło: olympic.org, IFSC, Eurosport