Około 1500 dróg wspinaczkowych (do stopnia VI.6 oraz VI.4+ trad włącznie), z czego prawie 330 kompletnie ubezpieczonych. Skały dochodzące do 40 metrów, granit najwyższej jakości, rajbungi, zacięcia, połogi i przewieszenia. A do tego wisienka na torcie – około 1000 rozsianych problemów bulderowych. A wszystko to w tajemniczym, pięknym i odludnym leśnym krzonie.
Droga Cycek Murzynki IV+; fot. P. Krzaczkowski
Od 20 kwietnia zniesiony został zakaz wstępu do lasu, czas opuścić więc kwarantannowe gniazdo. Tylko z rozsądkiem! Jako miłośnicy, absolutni fascynaci i eksploratorzy skał chcemy przedstawić miejsce, które idealnie nadaje się na wspinanie w czasach pandemii.
O Sokolikach słyszał każdy i większość wspinaczy była z nich co najmniej kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt razy. Zupełnie inaczej jest z Rudawami. Z naszego doświadczenia wynika, że sporo osób o nich słyszało, bo „są w okolicy Sokolików”, ale wielu pomijało je w swoich eksploracjach. Tłumaczyli to długimi dojściami do skał, niełatwą cyfrą, małą liczbą łatwych dróg albo tym, że trad przeważa tu nad sportowym obiciem. I wszystko to jest… zgodne z prawdą ;). Tyle że to, co kiedyś przemawiało na niekorzyść Rudaw, dziś staje się ich ewidentnym atutem!
Michał Kajca na autorskiej Psychoterapii VI.4, trad; fot. P. Krzaczkowski
Po pierwsze, Rudawy dzięki swojej rozległości i nieco większemu oddaleniu od parkingów pozwalają na swobodne wspinanie z dala od innych. Są tu miejsca topowe, takie jak Skalny Most, Piec wraz z Malinową i Poziomkową, Ścianki, Fajka, Starościńskie Skały. W tych ścianach od czasu do czasu spotkacie zagubionych romantyków skalnych. Ale na zdecydowanej większości skał, nawet w weekend, nie spotkacie nikogo! Jeśli już zdarzy się jakiś wyjątkowy najazd łojantów, możecie zawsze zapędzić się w naprawdę dalekie ostępy lasu. Zapewniam was, że perełek tam nie brakuje. Kto choć raz dotarł na Decjusza czy na potężną Rozpadłą, ten wie, o czym mówię!
Droga Power of Love VI.2 na Skalnym Moście; fot. P. Krzaczkowski
Zdecydowana większość dróg w Rudawach ma charakter techniczny (czytaj: praca stóp i ciała przeważa nad mocnym bicem). Dla niektórych może to okazać się trudnym egzaminem, jednak dla wszystkich będzie doskonałym treningiem tych najważniejszych umiejętności dla wspinacza. Pokompresujecie kanty, podszkolicie się w klinowaniu, w ostateczności testując siłowego dilfera, postrzelacie do oblaków, zapracujecie na miano mistrza mantli, a na deser poskradacie się po legendarnych rajbungach.
Nie przejmujcie się tutejszą cyfrą, która z początku może zdawać się dość mocna. Po prostu nastawcie się, że to nie panel i łatwo nie będzie!
Anna Pipińska na drodze Szczytowanie Twe Zadanie VI, Enis; fot. P. Krzaczkowski
Skały w Rudawach to piękno w czystej postaci. Niech za przykład posłuży właśnie wspomniana Rozpadła. Wyobraźcie sobie potężna skałę (wysokość do 25 metrów) przedzieloną na dwie, prawie równe części wąwozem umożliwiającym przejście przez jej środek. Drogi są tu długie i urozmaicone. Na pewno warto przełoić co najmniej trzy tradowe rysy: Ryska Maja (V+), klaustrofobiczną i mroczną Rysę w Tunelu (VI.1) oraz Hiroszimę (VI.2), gdzie wykażecie się swoją umiejętnością klinowania pięści. Na sportowe wstawki polecam Okap z Rynienką (VI) oraz klasyk Na Przełaj (VI.+/1). Wymienione drogi odnajdziecie bez problemu, bowiem są one zapisane na skale w wyjątkowy sposób… Więcej nie zdradzę, sami odkryjcie ten smaczek! Skał takich jak Rozpadła jest w Rudawach dużo, ale w natłoku informacji ciężko jest wybrać to, co najlepsze. Dlatego wykorzystując nasze doświadczenie będziemy chcieli zabierać was, co jakiś czas, na krótkie wyprawy po rudawskim lesie. Viva la Krzon!
Tekst: Agata i Michał Kajca
Jeżeli zainspirowaliście się krzonem i macie ochotę na więcej, zachęcamy was do zakupu przewodnika po Rudawach Janowickich autorstwa Michała Kajcy. Wypatrujcie też kolejnej wirtualnej wyprawy po rudawskich odstępach na GÓR-skich mediach.