Tragiczne wieści dotarły do nas z Nepalu. Lawiny i gwałtowne, niespotykane o tej porze roku burze śnieżne, które nawiedziły dystryktu Manang i Mustang, zaskoczyły grupy trekkingowe wędrujące popularną trasą wokół Annapurny. Wśród nich byli także turyści z Polski. Jak podkreślają osoby, które znają tę trasę, przełęcz Thorong La (około 5400 m n.p.m.), gdzie zeszła lawina, jest pozbawiona problemów technicznych, a październik to popularny i dogodny czas na trekking w tym rejonie.
Oficjanie wiemy już o śmierci dwóch Polaków, o czym poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Według władz dystryktu Mustang przyczyną ich śmierci nie było zejście lawiny, jak wcześniej uważano, ale burza śnieżna.
Natomiast dziś rano radio RMF FM poinformowało o odnalezieniu ciała Polki, która zginęła w lawinie i jest trzecią ofiarą żywiołu.
Nie jest jeszcze znana dokładna liczba wszystkich ofiar. Początkowo informowano o 12, ostatnie doniesienia nepalskich mediów podają już nawet liczbę 32 zabitych. Wciąż trwają poszukiwania i akcja ratunkowa.
Według AFP na trasie, gdzie trwają obecnie poszukiwania, przebywało 168 zagranicznych turystów.
Powodem niespotykanych o tej porze roku opadów śniegu jest cyklon Hudhud.