Ze swoich wakacyjnych wojaży z tarczą, i to nie byle jaką, wrócił również (o sukcesach Łukasza Dudka pisaliśmy w poprzednim numerze) Maciek Oczko (Marmot Team). Największe podboje zanotował – co staje się już tradycją – w Rodellar, gdzie wspinał się nie tylko w dobrze już poznanych, „klasycznych” sektorach, ale także w mniej znanym kanionie Barrasil. Właśnie w tym malowniczo położonym miejscu, a konkretnie w sektorze Piscineta, upatrzył sobie imponującą 53-metrową linię Cosi fan Tutte 8c/c+. Praca nad życiówką zajęła krakowianinowi cztery dni, po których zanotował drugie (!) powtórzenie niesamowitej linii. Biorąc pod uwagę, że droga ma 45° przewieszenia i 127 przechwytów wykonywanych nad wodą, nie można się dziwić zachwytowi Maćka, który nazwał ją „najpiękniejszą linią, po jakiej się wspinał”. Smaczkowi drodze dodaje fakt, że kluczowe miejsce znajduje się pod łańcuchem zjazdowym.
Maciek Oczko na Cosi fan tutte 8c/c+, Rodellar. Fot. Miguel Catita
Maciek nie poprzestał na poprowadzeniu jednej ekstremy. Przede wszystkim warto wymienić pierwsze przejście Ixeia 8b+, która urodą dorównuje wielu klasykom rejonu. Ponadto krakowianin uporał się z bulderową Philip Cousinier 8b+, a w stylu OS zaliczył Monserrat 8a/a+. Towarzysząca Maćkowi Xenia Kuciel zanotowała sukces na A Crabita 8a.
Późnoletnią wizytę w Rodellar – równie owocną – zaliczył także Piotr „Chu Chu” Bunsch (Five Ten). Piotrek rozprawił się z dwoma najczęściej powtarzanymi „ósemkami ce” w rejonie, czyli Geminis i Pata Negrą. Obie padły bardzo szybko – jak na drogi o tym stopniu – bo odpowiednio w czwartej i piątej próbie. Oprócz tych dwóch linii Piotrek dorzucił dwie ciut łatwiejsze: Ixeia 8b+ RP i Botanix 8b/b+ RP.
W skądinąd nieźle rozpoznanym przez siebie rejonie (autor przewodnika po Rodellar) bawił także Mateusz Haładaj, dla którego był to ostatni przystanek w bardzo udanej sportowo wakacyjnej objazdówce. Mateusz skoncentrował się na przejściach bez znajomości, co zaowocowało zaonsajceniem aż czterech linii 8a+: Citros 8a+, El proletario senecto 8a+, Decotation man 8a+, La rubia y el empujador 8a+ (dwie ostatnie jednego dnia). Wygląda na to, że większym echem niż wymienione przejścia, rozniosą się opinie Mateusza na temat trudności trudnych klasyków rejonu. Otóż łodzianin dołączył do grupki wspinaczy (reprezentowanej chociażby przez Amerykanina Ethana Pringle’a), którzy uważają – i jawnie manifestują te poglądy – że najpopularniejsze „ósemki ce” rejonu nie zasługują na tak wysoką notę. Chodzi tutaj oczywiście o Pata Negra (dwa przejścia OS, cztery polskie przejścia) oraz Geminis (pierwsze polskie kobiece 8c w wykonaniu Kingi Ociepki, pięć polskich przejść męskich). Biorąc pod uwagę wykaz Mateusza i jego wieloletnie doświadczenie, nie można tych poglądów nie traktować poważnie. Aby przekonać się, czy opinie jego i kilku innych mocnych wspinaczy nabiorą niebawem „mocy urzędowej” i skończą się przecenieniem wspomnianych linii, musimy jeszcze chwilę poczekać. Nie da się ukryć, że gdyby tak się stało, nastąpiłaby mała rewolucja w najnowszej historiografii polskiego wspinactwa skałkowego. Na razie jednak spokojnie czekamy. A wszystko możemy skwitować: eh, te numerki!
Góry 10 (161) 2007
(kg)