Koleżanki, koledzy!
W Rzędkowicach powstało kilka nowych dróg, nazwy niektórych z nich wzbudziły kontrowersje, a część osób poczuła się nimi urażona. Dostaliśmy kilka sygnałów, próśb, a wręcz żądań zajęcia stanowiska w tej sprawie. Autor nazwę zmienił, ale problem pozostał...
Fot. arch. IŚW "Nasze Skały"
Misją Inicjatywy Środowisk Wspinaczkowych „Nasze Skały” (czyli nas wszystkich!) jest ułatwianie nieskrępowanego dostępu do wspinania na obszarach skalnych Polski, wspieranie powstawania nowych dróg, w tym sportowych (ubezpieczonych ringami). Od kilku lat to my, (bardziej nie chcąc niż chcąc) przyjmujemy zgłoszenia, pomysły, i jeśli nie są nierealne (Maczuga Herkulesa), w miarę możliwości przekazujemy ekiperom PZA materiały i sprzęt zakupione ze środków społecznych.
Od aplikujących oczekujemy podania nazwy rejonu, skały, propozycji przebiegu drogi, przewidywanych trudności i oczywiście zgody właściciela/dysponenta terenu na działania ekiperskie i przyszłe wspinanie, a po realizacji pomysłu – rzetelnego sprawozdania. Ale nie żądamy (bo niby dlaczego?) podania nazw przyszłych dróg – to niezaprzeczalny przywilej autora, czasami spontaniczna reakcja, związana z okolicznościami przejścia, a często związana z jego życiem, poglądami, itp. ale świadczy wyłącznie o nim - jego aktualnej kondycji intelektualnej, kulturze osobistej, poczuciu humoru (lub ich braku), a nie o samej drodze.
Nazwy dróg wspinaczkowych od lat były przejawem nie tyle „wolności” wspinaczy, co podkreślenia pewnych postaw i poglądów. Czasami w nazwach tych ukryty był kontekst sytuacyjny, którego dzisiaj już nie znamy. Pal licho, gdy jest to „Maturalna ryska” (wytyczona między niezdanym polskim i niezdaną matmą na egzaminie dojrzałości), gorzej, gdy nazwy dotykają spraw politycznych, czy obrażają personalnie. Jedną z pierwszych było Baader-Meinhof (1977 r.), ale potem się posypało – w przewodnikach znajdziecie nazwy ewidentnie rasistowskie, ale także odwołujące się do nazizmu i III Rzeszy, nie mówiąc już o nazwach seksistowskich czy po prostu wulgarnych.
Fot. arch. IŚW "Nasze Skały"
Oto kilka przykładów (celowo zachowujemy pisownie oryginalną):
Dymy nad Birkenau, Cyklon B (!), Luftwaffe, Czarni na pal, Benedyktyny skurwysyny, Sutki prostytutki, Człowiek który się chujom nie kłaniał, Baby to chuje, Taka mała cipeczka, cały Faszystowski Ogródek czy „nazistowski” (SS)Grochowiec.. i wiele, wiele innych...
Kłopot nie dotyczy wyłącznie naszego podwórka. Z podobnymi problemami borykają się np. ostatnio w Kanadzie - więcej informacji na ten temat znajdziecie pod tym linkiem (przeczytajcie też związaną z tym artykułem dyskusję na stronie MountainProject). Kilka lat temu podobna sytuacja miała natomiast miejsce w Austrii i Szwecji.
W tym ostatnim przypadku jest wprost odniesienie do drogi (nie rzędkowickiej) „Cyklon B” – Zyklon B), ale i Swastyka, Himler, Kryształowa Noc, Trzecia Rzesza, Krematorium... czyli „nasi nazwotwórcy” nie tyle byli oryginalni, co raczej popełniali plagiaty...
O nazwach dróg wspinaczkowych odnoszących się do nazizmu i III Rzeszy powstał nawet artykuł naukowy, który możecie przeczytać tutaj.
Trudno zatem o „oficjalne” stanowisko w sprawie nazw nowych dróg w Rzędkowicach – nam się nie podobają, odcinamy się od nich, ale musimy uszanować prawa autora i Was prosimy o to samo – nazwa będzie używana bądź (oby) pójdzie w zapomnienie; najważniejsze żeby obroniła się sama droga i była chodzona.
A do autorów apelujemy, żeby tworząc nazwy wykazywali się odrobiną wrażliwości, empatii i rozsądku.
Włodek „Jacooś” Porębski, dyrektor operacyjny IŚW „Nasze Skały”
P.S.
Im jestem starszy, bliżej mi do nazw typu „Rysa Porębskiego” niż „Krwawa Ryska”.