Mateusz Mazur na Mechanika Pręta Cienkiego VI.6+/7 (fot. mysticlimb.pl)
Zaledwie miesiąc minął od czasu kiedy Mateusz Mazur zadebiutował w „Klubie VI.7” a już udało mu się wciągnąć kolejna linię ocierającą się o te trudności. „Zachęcony” żarem lejącym się z nieba Matek ponownie odwiedził Jaskinię Mamutową. Cel był prosty - kilka kontrolnych wstawek w Mechanikę Pręta Cienkiego VI.6+/7. Jednak jak się okazuje brak oczekiwań i napinki zaowocował nieoczekiwanym sukcesem:
„Ostatnią bańkę na drodze wykonałem wzmocniony psychicznie wpinką, której planowałem nie robić i w akompaniamencie gromkiego, mobilizującego dopingu dołożyłem do „kończącej” klamy. Kiedy znalazłem się w ostatnim miejscu odpoczynkowym odezwała się pamiętna trauma po Fumarze, kiedy to spaprałem drogę będąc już w zjeździe, ale tamta lekcja została dobrze zapamiętana i teraz nie popełniłem błędu.”
Tym przejściem Matek potwierdził że czerwcowe pokonani Fumara nie było przypadkowe:
„Mechanika Pręta Cienkiego to nominalnie druga najtrudniejsza droga, jaką poprowadziłem. O jej wyjątkowości stanowi sprytne haczenie kolana w dachu, kończąca bańka, no i oczywiście startowy bulder, który szczerze uwielbiam przechodzić. Trochę żałuję, że potraktowałem tę piękną trasę jako „cel poboczny”, bo satysfakcja jakby mniejsza i radość umiarkowana. Mimo to jestem oczywiście zadowolony ze zrealizowania tak odległego kiedyś marzenia!”
Teraz Mateusz planuje powrót na nieco bardziej spionowane drogi. Więcej o przejściu znajdziecie na blogu mysticlimb.pl