Świadkami dwóch mocnych przejść była w tym tygodniu położona w stanie Utah Fynn Cave. Jedną z najbardziej ikonicznych dróg autorstwa Joe Kindera - Bone Tomahawk 9a/+ pokonała dwójka wspinaczy - najpierw do łańcucha wpiął się Matty Hong, chwilę później pstrykał już zdjęcia swojemu koledze, Benowi Spannuthowi. Jemu również udało się ją poprowadzić i tym samym trzecie i czwarte przejście Bone Tomahawk stało się faktem. Co ciekawe, zarówno Matty jak i Ben zgodzili się, że droga zasługuje na "czyste" 9a - mamy więc do czynienia po raz wtóry w ostatnim czasie z obniżką wyceny. Ciekawe co na to sam Joe...
Matty Hong w trakcie wspinaczki na Bone Tomahawk. Fot. Jon Cardwell
Żeby zorientować się z czym mamy do czynienia, warto przywołać jakimi słowami opisał drogę Joe Kinder, dla którego stanowiła nie lada wyzwanie - spędził w końcu na niej prawie 6 lat:
"Crux na samym początku, bardzo wytrzymałościowa, z dziwacznymi podhaczkami palców i trikowymi ruchami w dachu. Droga jest wybitnie ciągowa, pompująca i zarazem atletyczna. Siła palców nie ma aż takiego znaczenia jak mocny core i siła całego ciała. To jak bycie w ringu bokserskim i walka na nim do samego końca, do kresu sił."
Autor drugiego powtórzenia, które notabene miało miejsce w marcu tego roku, Jonathan Siegriest nie zakwestionował wyceny Joe'go, również sugerując 9a+, ale dodając w swoim scorecardzie na 8a.nu dopisek "soft". Teraz Matty i Ben poszli o krok dalej. Czy słusznie? Na temat subiektywności wycen można by napisać epopeję, nie będziemy więc dalej drążyć tematu - zamiast tego zapraszamy do obejrzenia na filmie jak z Bone Tomahawk poradził sobie Joe Kinder:
Źródło: 8a.nu & climbing.com