"Postaw parę czyściutkich starych, znoszonych buciorów kupionych od kogoś za dwadzieścia dolarów przeciwko parze brudnych nowiutkich baletek z podeszwą z najnowszej gumy kupionych za sto czterdzieści baksów. W teście na tarcie zawsze wygrają buciory. Guma superfriction uwielbia przyciągać do siebie brud w takim samym stopniu, jak kocha przylegać do skały."
John Sherman
Kilka rad Johna Shermana w zakresie "higieny" podeszew naszych butów wspinaczkowych
Czyste podeszwy butów wspinaczkowych stoją na stopniach lepiej niż brudne. Wydawałoby się, że jest to truizm. A jednak nie do końca. Liczba osób smarujących swoje buty magnezją przed wejściem w drogę jest zaskakująco duża i dobitnie udowadnia, iż wspomniana w pierwszym zdaniu prawda wciąż nie dotarła do wielu wspinaczy.
W naszym materiale o butach postanowiliśmy przedstawić kilka praktycznych porad na temat utrzymywania w czystości obuwia wspinaczkowego, które znany amerykański bulderowiec i wspinacz John Sherman zawarł w książce "Better Bouldering". "Verm" napisał wprawdzie swoją książkę pod kątem bulderingu, ale poniższe wskazówki mogą okazać się pomocne również we wspinaczce skałkowej. Przedstawiamy zatem, napisane naszymi słowami, streszczenie mądrości Shermana w zakresie pielęgnacji obuwia przeznaczonego do wspinania.
1. Najprostszym sposobem doprowadzenia podeszew butów do stanu jako takiej czystości jest wycieranie ich przed wejściem w drogę w noszony ze sobą mały dywanik. Aby spełniał on swoją funkcję, musi być utrzymywany w czystości. Na pewno nie spełniają takiego warunku dywaniki, które czasem na stałe zalegają pod niektórymi drogami lub skałami. Wytarcie o nie butów może służyć ewentualnie dokładnemu rozprowadzeniu pyłu na ich podeszwach, nie zaś ich wyczyszczeniu. Warto upewnić się, czy już na pierwszych stopniach problemu/drogi nie zalega warstwa ziemi i kurzu (jeśli zalega, to naturalnie warto ją wyczyścić). Wchodząc w drogę z brudnymi butami, wspinacze często próbują zetrzeć warstwę brudu, pocierając je o pierwsze stopnie. Jeśli wejdziemy w drogę po takim "brudasie", to na nic zdadzą się najbardziej wyszukane zabiegi czyszczące na ziemi - i tak niechybnie zapaskudzimy sobie nasze świecące nienaganną czernią podeszwy. Wróćmy jednak do dywanika, a raczej skoncentrujmy się na sytuacji, kiedy takiego nie posiadamy. Jeśli przepadkiem zapomnimy naszego wypielęgnowanego do granic możliwości, perskiego cuda, Sherman proponuje zastąpić go T-shirtem (oczyma wyobraźni widzimy proces wycierania obuwia za pomocą nowiutkiej Prany czy Gentica, kupionej za stówę na letniej wysprzedaży) lub ręcznikiem. Znacznie praktyczniejsza wydaje się rada wykorzystania w tym celu nogawek od spodni lub cholewek butów (te patenty mogą być szczególnie pomocne przy zabrudzeniu butów podczas wspinania). Aby nie ubrudzić dopiero co wytartego buta, należy stanąć na pięcie, nie dotykając ziemi "użytkową", czyli przednią powierzchnią podeszwy (stojąc na jednej pięcie czyścimy drugiego buta, po czym na dwóch piętach podchodzimy pod start drogi). W ten sposób będziemy mieli brudne pięty, jednak jeśli tylko nasza droga nie będzie wymagała nadmiaru podhaczeń, nie powinno to stanowić problemu.
2. Aby naprawdę dokładnie wyczyścić podeszwy, nie wystarczy zrobić tego na sucho. W skałach jedynym zbędnym, czystym płynem jest zazwyczaj... nasza ślina. I rzeczywiście, przy czyszczeniu sprawdza się ona bardzo dobrze. Sherman poleca naplucie na dłoń i pocieranie wilgotną od śliny ręką o powierzchnię podeszwy aż do momentu, kiedy usuniemy z niego brud, uzyskując prawdziwie czarną, "wypolerowaną" i błyszczącą powierzchnię. Podczas wykonywania tej czynności, można wręcz namacalnie wyczuć, jak zwiększa się tarcie gumy. Czysta guma wydaje przy pocieraniu charakterystyczne skrzeczenie. Pamiętajmy zatem: dobrze wbity hak "śpiewa", a czysta podeszwa - "skrzeczy"! Jeśli podczas wspinania będziemy podhaczać piętę, warto wyczyścić również tę część podeszwy.
3. W przypadku nielicznych dróg i problemów, przy pokonywaniu których przyczepność butów jest sprawą absolutnie priorytetową, warto wiedzieć, że guma ma lepsze tarcie, jeśli jest nie utleniona. Aby "wycisnąć" z danego rodzaju gumy maksimum możliwości, trzeba zetrzeć jej zewnętrzną warstwę. Sherman używa w tym celu specjalnego "ustrojstwa", które spreparował mu szewc. Ów przyrząd składa się z grubego kawałka gumy z doklejonym kawałkiem pasa polerskiego. Zazwyczaj wystarczy potrzeć powierzchnię butów gumą (jedynie przy bardziej "pancernych" rodzajach gumy pomocny może być ów pas polerski lub kawałek delikatnego papieru ściernego). Starta, utleniona guma, którą świeżo usuniemy z butów będzie przypominać resztki, jakie zostają po wymazaniu gumką śladów ołówka na papierze. Oczywiście należy te resztki dokładnie usunąć z podeszwy.
Pamiętajmy zatem od motcie: "CZYSTA PODESZWA, DROGA PODESZŁA".
Redakcja materiału: Piotr Drożdż i Rafał Ziobro
"Góry", nr 9 (124), wrzesień 2004
(kb)