baner
 
 
 
 
baner
 

Fontainebleau w pigułce

Ponad dwadzieścia tysięcy bulderów zgrupowanych w ponad stu sektorach - ta gigantyczna ilość wspinania chyba na każdym robi wrażenie. Jeżeli dodamy do tego ogromną różnorodność przystawek - od technicznych połogów do kilkumetrowych siłowych dachów po klamach - otrzymamy rejon w którym każdy znajdzie coś dla siebie. I to na co najmniej kilka lat wspinania☺

Natalia Terlecka na Plats de Saison Assis 7A+; fot. Maciek Szopa

 

 

 

Fontainebleau to rejon piaskowcowy. Jednak piaskowiec który tam znajdziemy w niczym nie przypomina swojskiej, zdzierającej skórę skały z Ciężkowic czy innego Adamowa. Blosardzki piaskowiec jest szary, twardy i niesamowicie drobnoziarnisty. Dzięki czemu nasze dłonie mogą wytrzymać naprawdę długie sesje wspinaczkowe bez uczucia skałowstrętu. Dodatkowy atutem tej skały jest to, że kamienie błyskawicznie wysychają po opadach deszczu. Osobiście zdarzyło mi się wielokrotnie jechać pod wybrany sektor w lekkiej zlewie i już pół godzinki później cieszyć się wspinaniem w suchutkiej skale. Jeśli pogoda nie dopisuje szukajmy sektorów opisanych w przewodnikach jako szybko schnące.

 

Choć rejon czynny jest cały rok to najlepszym momentem na przyjazd pod Paryż jest wiosna i jesień. Dlatego też w weekend majowy pod kamieniami spotkać możemy ekipy z całego świata. W lecie jest trochę zbyt ciepło na atakowanie ekstremów (choć i w lipcu w niektórych zacienionych sektorach bywa tłumnie). Z kolei w zimie zdarzają się długie okresy opadów co skutecznie potrafi zepsuć wyjazd. Choć to właśnie w zimie (oczywiście o ile nie leje) odnajdziemy najlepszy warun do atakowania ekstremów po typowych blosardzkich oblaczkach.

 

No właśnie - oblaczki… Od dawna pokutuje mit że Fontaineblau to głównie wspinanie po niemożliwych do przytrzymania obłych chwytach. Nic bardziej mylnego. Znajdziemy tu całą masę przystawek dla miłośników ostrych krawądek, sporo również napotkamy przyjaznych klameczek, a gdzieniegdzie nawet może uda nam się odnaleźć dziurki niczym z Jury Północnej. To właśnie ta różnorodność wspinania połączona z niewiarygodną jakością skały, która wprost stworzona jest to bulderowania, ściąga co roku pod Paryż dziesiątki wspinaczy z całego świata. Na szczęście, jako że rejon jest naprawdę ogromny, w większości sektorów kolejek pod problematami raczej nie zastaniemy.

 

 

Dojazd:

 

Las Fontainebleau położony jest kilkadziesiąt kilometrów od Paryża. Tego we Francji… Z granicy w Zgorzelcu do centrum Fontainebleau jest dokładnie 1160 kilometrów. Na szczęście praktycznie całą tą odległość pokonujemy eleganckimi autostradami. Na miejscu dobrze wyposażyć się w dokładną mapkę lasu, gdyż najdalsze sektory oddalone są od siebie o ponad 40 kilometrów, a dojazd do nich wiedzie często mocno lokalnymi lub nawet szutrowymi drogami.

 

Nocleg:

 

W okolicach Fontainebleau znajdziemy kilka kampingów. Godny polecenia to Les Pres w miejscowości Grez sur Loing. Cena za jedna osobę to około 5-6 euro. Ciekawą opcją jest również sieć hoteli F1, gdzie standardowa cena to około 30 euro za trzyosobowy pokój. Jeśli jedziemy większą ekipą warto zainteresować się wynajmem całego domku za pośrednictwem strony www.gitesdefrance.com. Wbrew pozorom jest to opcja niezbyt droga a zdecydowanie najbardziej klimatyczna.

 

Przewodniki:

 

W chwili obecnej w sprzedaży znajdziemy ponad dwadzieścia przewodników po Fontainebleau. Godne polecenia publikacje to klasyczny przewodnik po łatwiejszych bulderach zgrupowanych w circuty autorstwa panów Jo & Francoise Montchausse i Jacky Godoffa Fontaineblaeu Climbs oraz przewodnik po trudniejszych liniach 7+8 autorstwa Barta van Raaij. Cała masę praktycznych informacji odnajdziemy również na www.bleau.info.



KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com