Świetny prezent pod choinkę sprawił sobie David Firnenburg - 23-latek w szwajcarskim Cresciano pokonał jeden z największych klasyków rejonu - słynny Dreamtime o trudnościach 8C! To pierwszy boulder w tej wycenie w karierze Davida, który tym samym powiększył swój imponujący dorobek w tym sezonie.
David Firnenburg na Dreamtime 8C. Fot. Andrea Kuemin
Dreamtime to problem autorstwa Freda Nicole'a - wytyczony w 2000r. uchodził natenczas za najtrudniejszy boulder na świecie. To miano zawdzięczał ciągowi 21 przechwytów, wiodących solidnym, 50-stopniowym przewieszeniem. Sprawdzał wszystko - od siły palców, siły kontakowej, umiejętności perfekcyjnego haczenia pięty po wytrzymałość (oczywiście na boulderowym poziomie). Z biegiem lat i w konsekwencji powtarzania go przez największe tuzy światowego boulderingu, jego wycena spadła do 8B+. Pierwotną wycenę Dreamtime odzyskał za sprawą obrywu jednego z kluczowych chwytów. Pierwszą osobą, której udało się pokonać boulder w nowym kształcie był Adam Ondra. Czechowi podpasował patent, wykorzystujący w miejscu obrywu małą krawądkę. Boulder w tej wersji pokonali w kolejnych latach m.in. Paul Robinson, Jan Hojer, Fabi Buhl, a także James Webb (w lutym tego roku). Każdy z nich konsekwentnie stawiał na 8C.
Do tego prominentnego grona dołączył przed kilkoma dniami David Firnenburg. Niemiec w tym roku działał głównie z liną, wyrównując m.in. swoją życiówkę - przed miesiącem na Frankenjurze poprowadził Modified 9a+, do tego dołożył całkiem solidną porcję dróg w Hiszpanii - jego łupem padły takie klasyki jak Jungle Speed 8c+ (oryginalnie 9a), La ley innata 8c+ i Llamps i trons 8c+. Jak widać forma z Siurany i Margalefu przełożyła się na szwajcarski granit. Pozazdrościć! ;-)
Na poniższym filmie możecie zobaczyć jak David rozprawił się z Dreamtime:
Źródło: 8a.nu