Brytyjczyk Pete Bridgewood przesolował 600 dróg w 10,5 godz.
Pete wystartował o 5.15, a skończył wspinanie o 19.59, odwiedzając w tym czasie kilka rejonów:
Birchen Edge – 3 godz. – 181 dróg
Harborough Rocks – 40 min. – 51 dróg
Brassington – 1 godz. 3 min. – 73 dróg
Castle Naze - 45 min. – 43 dróg
Windgather – 1 godz. 15 min. – 67 dróg
Gib tor – 5 min. – 2 drogi
Newstones – 20 min. – 20 dróg
The Back forest – 25 min. – 38 dróg
Ramshaw – 50 min. – 41 dróg
The Roaches and Roaches Skyline - 1 godz. 57 min. – 84 dróg
Daje to średnio niecałe dwie minuty na przejście jednej drogi, co jest imponującym czasem zważywszy na to, że część z linii Pete przeszedł onsajtem.
– Piękno solowania polega na tym, że wszystko, czego potrzebujesz to para butów i woreczek z magnezją, co umożliwia ci pokonanie sporych wertykalnych dystansów w stosunkowo krótkim czasie – powiedział Pete w rozmowie z serwisem ukclimbing.com.
Zanim wybiła godzina 0, Pete sporządził listę miejscówek, które są optymalne pod kątem wyzwania, jakiego zamierzał się podjąć. Drogi musiały być zlokalizowane blisko siebie, nie mogły być też zbyt trudne ani za długie, z dogodnym podejściem, tak by wykręcony czas by możliwie jak najkrótszy.
Pete na drodze nr 170
Jak podkreśla, najgorzej wspinało mu się w pierwszym z rejonów, ponieważ był to jedyny, jakiego nie odwiedził w trakcie intensywnego tygodnia przygotowań poprzedzającego próbę. Zadanie utrudniał także fakt, że niektóre chwyty były mokre i śliskie.
– Kiedy skończyłem byłem całkowicie wyczerpany fizycznie i psychicznie – opowiada Pete. – Gdy wracałem do samochodu moje nogi i ramiona były jak galareta. Wszystko, czego w tym momencie pragnąłem to wrócić do domu, porządnie się najeść i iść spać. Początkowo zakładałem, że po skończeniu wspinania wyląduję w pubie, ale życie zweryfikowało ten plan.
źródło: ukclimbing.com