baner
 
 
 
 
baner
 
2012-12-25
 

Zegarek GARMIN FENIX – mega test

Przez prawie trzy tygodnie miałem okazję testować najnowsze urządzenie marki Garmin (bardzo za to dziękuję!) - wszystkomający zegarek fenix.
Choć mogłoby się wydawać, że to całkiem sporo czasu na dogłębne poznanie tego sprzętu, było go zdecydowanie za mało. Fēnix nie jest wcale przesadnie skomplikowany, ale bez wątpienia nafaszerowany mnóstwem funkcji i rozwiązań, których poznanie wymaga czasu. Niemniej jednak miałem okazję aby zapoznać się z tym produktem i jego możliwościami, dlatego chciałbym opisać swoje spostrzeżenia na jego temat.

logo Garmin
Zegarek jest sprzedawany w ładnym opakowaniu, które po dodaniu kokardki może świetnie nadawać się na prezent. Jest to prostopadłościan z plastikowym okienkiem u góry (widać przez nie zegarek).

Garmin-Fenix-Watch-2
Ocena wyglądu zewnętrznego jest oczywiście sprawą bardzo subiektywną, niemniej warto napisać o tym, jak wygląda ten zegarek. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to jego gabaryty, podobnie jak w przypadku Suunto Ambit (z którym warto by było fēnixa porównać – ponieważ są to bardzo zbliżone modele). Wymiary urządzenia to: 49 mm × 49 mm × 17 mm, a waga to prawie 83 g. Trzeba przyznać, że fēnix ani lekki, ani mały nie jest. Prawie dwa centymetry wysokości sprawiają, że czasami trudno ukryć go pod rękawem kurtki czy polaru. Za to idealnie będzie nadawał się do lansowania się na szlaku – widać go z daleka. A tak na poważnie, oczywiście zależy od ręki, ale trudno mi sobie wyobrazić szczupłą kobietę noszącą fēnixa na nadgarstku, co innego w przypadku barczystego mężczyzny – fēnix powinien pasować jak ulał. Ze względu na to, że posiadam raczej szczupłe nadgarstki, zegarek Garmina wyglądał na mojej ręce trochę dziwnie. Niemniej bez wątpienia należy się plus za to, że pasek został zaprojektowany w ten sposób, że nie miałem problemu z odpowiednim dobraniem „dziurki”; jeśli o pasku mowa, warto dodać, że w zestawie z zegarkiem otrzymujemy dwa paski: czarny i pomarańczowy – w kolorze głównego przycisku urządzenia. (Przynajmniej w wersji rozszerzonej. Podstawowa nie posiada dodatkowego paska ani pasa piersiowego). Dzięki temu nie tylko zawsze mamy zamiennik, jeśli jeden pasek uległby zepsuciu, ale także mamy możliwość wyboru (mi pomarańczowy kolor bardziej przypadł do gustu). Oczywiście zegarek nie ciąży na tyle, by nie móc go nosić, ale trzeba się przyzwyczaić do niego (szczególnie jeśli ktoś zamierza go używać na co dzień). Jeśli ktoś dużo pracuje na komputerze, a ma małe dłonie, może odczuwać pewien dyskomfort (sam wolałem go zdejmować i kłaść obok laptopa). Z drugiej jednak strony nie jest to przecież zegarek do biura, a raczej do ćwiczeń/na wyprawy – co nie znaczy, że nie można go używać w codziennych sytuacjach. Na pewno robi wrażenie i budzi ciekawość na ulicy, aczkolwiek podświetlanie go w ciemnej uliczce na nieznanym osiedlu może nieść za sobą niezbyt przyjemne skutki (widać, że to porządny sprzęt i nawet jeśli ktoś niespecjalnie zna się na markach widzi, że to nie bazarowa tandeta). Jeśli chodzi o pasek to muszę przyznać, że użyty do jego produkcji materiał jest bardzo dobrej jakości. Także sprzączka pewnie trzyma zegarek na nadgarstku. Bardzo ciekawym i praktycznym rozwiązaniem jest to, że obręcz odpowiedzialna za to, żeby pasek nie „dyndał” posiada od wewnętrznej strony ząbek, który utrzymuje go w jednym – pewnym miejscu. Dzięki temu nie ma możliwości wysunięcia się paska, nawet jeśli co chwilę podwijamy rękaw, by skontrolować godzinę. Koperta jest spora, posiada podświetlany (i bardzo dobrze!) ekran o wymiarach 31X31mm i rozdzielczości 70X70 pikseli. Całość jest ładnie, ale i praktycznie wykończona. Z lewej strony koperty znajdują się trzy duże przyciski (górny odpowiedzialny za poświetlenie, dolny – cofnij i środkowy (pomarańczowy) główny przycisk zegarka (przycisk wyboru – coś jak Enter w komputerze)). Z drugiej strony znajdują się dwa przyciski, które odpowiadają za poruszanie się po menu (odpowiednio – góra i dół). Te pięć przycisków odpowiada w zasadzie za całość obsługi urządzenia. Ich ogromną zaletą jest to, że są stosunkowo duże i fakturowane. Dzięki temu można z zegarka korzystać w rękawiczkach czy z mokrymi dłońmi, łatwo także „namierzyć” przyciski po ciemku. Plusem jest także to, że wbrew temu, że wyglądają na „duże i oporne” bardzo dobrze się wciska i działają precyzyjnie. Na wewnętrznej stronie koperty można znaleźć nazwę marki i modelu, jest tam także miejsce, by podłączać model do ładowania. Nad wyświetlaczem znajduje się niewielkie logo marki, a bezpośrednio między przyciskami a wyświetlaczem miniaturki wskazujące do czego służą dane przyciski. Ogólnie całość na męskiej ręce prezentuje się bez wątpienia ciekawie i nietuzinkowo. Gabaryty mogą na początku przeszkadzać, jednak można się przyzwyczaić do noszenia fēnixa na nadgarstku. Czytelny ekran, bardzo precyzyjnie działające przyciski oraz dobry pasek (a w zasadzie paski) sprawiają, że fēnix na pewno rozbudza ciekawość od pierwszego spojrzenia.

Czytaj całość na: http://testyoutdoorowe.pl

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
piotr
Proszę was przestańcie to produkować ... Biegnę maraton swojego życia do którego zasuwałem 2000km a ten skubaniec resetuje się zawiesza resetuje znów zawiesza...i zdycha na amen ! Miałem 2 (w sumie z wymianami wadliwych resetujących się podczas treningów 5 feniksów 2 jedynki i 3 dwójki )k.a.t.a.s.t.r.o.f.a ten był ostatni. Wiesza się resetuje aż do całkowitej śmierci ...serwis tylko wymienia, a on dalej się psuje ...może za często używam ...codziennie , ale żaby zaraz po miesiącu death ?

 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com