Zaledwie dekadę temu pasjonatom górskich aktywności do szczęścia wystarczał zegarek z wysokościomierzem. Niektórzy potrzebowali jeszcze pomiaru tętna, stanowili jednak zdecydowanie nieliczną grupę, w świadomości prawdziwych ludzi gór sytuującą się gdzieś pomiędzy lekkoatletami, a piłkarzami. Proste życie przeszło do historii, wymyślono cwane zabawki i ruszyła lawina. Obecnie mkniemy głównym jej nurtem, zdecydowanie przyspieszając.
Różnie możemy definiować współczesny świat, ale jedno jest pewne – coraz mocniej zalewa nas powódź informacji. Co jednak dziwne, informacje te okazują się nam niezbędne lub wręcz uzależniające. Prawidłowość ta nie omija sportów outdoorowych. Pal licho, jeśli sprawa dotyczy wyłącznie zawodników – albo ich trenerów – którzy w kolejnych zbiorach danych poszukują Świętego Graala, czyli możliwości urwania ułamków sekund. To zrozumiałe. Jednak tak precyzyjnych informacji oczekują obecnie wszyscy, którzy mniej lub bardziej systematycznie dźwigają się zza biurek, aby zaliczyć kolejną „jednostkę treningową”. Dążymy do perfekcji? Możliwe… To kuszące stwierdzenie, bo brzmi dumne. Sądzę jednak, że źródła tej osobliwości kryją się raczej gdzie indziej. Gdzie? Żeby się o tym przekonać, trzeba przestać teoretyzować przed komputerem ;), założyć tak zwane „sportestery” na ręce i ruszyć w góry. Tak właśnie zrobiliśmy, żeby podzielić się z Czytelnikami naszymi wrażeniami.
W najnowszym magazynie GÓRY (249) znajdziecie podsumowanie redakcyjnego testu zegarków sportowo-outdoorowych z GPS. Trzy najbardziej liczące się w branży marki, pięć najpopularniejszych modeli zegarków. Jak to zazwyczaj bywa ze współczesnymi elektronicznymi zabawkami, nie starczyłoby nam miejsca w całym czasopiśmie, żeby opisać wszystkie funkcje, możliwości analizy, statystyki, dostępne aplikacje, aktualizacje lub personalizowanie programów. To imponująca i niezwykle ekspansywna przestrzeń, którą najlepiej ogarniać w interesujących fragmentach. Nas oczywiście najbardziej interesują góry, a dokładniej popularne aktywności, które można w nich realizować: bieganie, wspinanie, rowery, no i oczywiście stary, dobry treking. Z tego też względu skupiliśmy się na funkcjach, które w górach przydają się najbardziej.
UZUPEŁNIENIE. Trzy zegarki – Polar V800, Polar M400 oraz Suunto Ambit 3 Vertical – mieliśmy możliwość testować nieco dłużej. Wzięły udział w zawodach na dystansach 20, 50 i 100 km, w terenie górskim, z czego dwie ostatnie imprezy były „na orientację” (obowiązkowe punkty kontrolne, pomiędzy którymi przebieg wybieramy sami). Taki format pozwolił nam sprawdzić funkcjonalność zegarków pod względem dostarczania informacji ułatwiających nawigację, jak i żywotność baterii w trybie GPS.
Żywotność baterii. W tej kategorii niewątpliwym liderem jest Suunto Ambit 3 Vertical (czas pracy od 10 do 100 godzin, w zależności od częstotliwości „próbkowania” GPS). Nieco słabszy pod tym względem jest Polar V800 (do 13 godzin w trybie normalnym i do 50 godzin w trybie „oszczędnego” GPS-a), choć w praktyce jego parametry pozwalają swobodnie korzystać z GPS-a na trasach zawodów wynoszących 100, 160 lub nawet 200 kilometrów. Podczas biegów wielodniowych można baterię ładować z power banku. Najsłabiej w tej konkurencji wypada Polar M400, najtańszy model w naszym teście – z włączonym GPS-em pracuje około 8 godzin i nie oferuje niestety funkcji „oszczędnej”. Ale nie wszyscy jesteśmy ultrasami, a ten czas pracy i tak całkowicie wystarcza, żeby w górach pokonać trasę o długości 50-60 km. Z całkowicie bezpiecznym zapasem możemy używać M400 na dystansach 20, 30 lub 40 km, co większości biegaczom całkowicie wystarcza.
Funkcje nawigacji. Pewnie będziecie zaskoczeni, ale zacznę od wysokościomierza, ponieważ w górach – gdy korzystamy z tradycyjnej, papierowej mapy oraz kompasu – to właśnie wskazania wysokości pozwalają sprawnie określić swoją pozycję (jeśli oczywiście analizujemy poziomice na mapie). Wszystkie trzy modele zegarków, czyli Polar V800, Polar M400 oraz Suunto Ambit 3 Vertical, podają informacje o wysokości (w teście zamieszczonym w Górach błędnie napisaliśmy, że Polar M400 nie oferuje pomiaru wysokości – za nieścisłość przepraszamy!).
Model M400 wartość wysokości określają za pomocą GPS-a, natomiast Polar V800 oraz Suunto Ambit 3 Vertical wysokość przeliczają z danych barometrycznych i satelitarnych, co zapewnia większą precyzję.
Jednak podczas biegu, gdy trudno dokładnie zliczyć poziomice, wysokość zazwyczaj przyjmuje się w przybliżeniu (zwłaszcza bazując na mapie 1:50 000), dlatego nawet niezbyt dokładne wskazania wysokości z GPS-a są wystarczające.
Kabelkomania – zegarki podpięte do źródła mocy.
Wszystkie 3 zegarki podają na bieżąco oraz w podsumowaniach wartości przewyższeń w górę i w dół, a Suunto prezentuje na wyświetlaczu graficzny profil wysokości – odcinka już pokonanego oraz pozostałego do końca trasy, o ile wcześniej wgraliśmy ją do zegarka z serwisu Movescount. Poza tym Ambit 3 Vetrical, zgodnie z nazwą, oferuje całą gamę informacji związanych z wysokością i pod tym względem jest niewątpliwie liderem całej trójki opisywanych zegarków – w Polarach profil wysokości dostępny jest wyłącznie w serwisie Polar Flow, nie ma natomiast informacji o szybkości wznoszenia, czy opadania.
Spośród opisywanych 3 zegarków wyłącznie Suunto Ambit 3 Vetrical umożliwia nawigację po trasie, uprzednio wgranej do zegarka z serwisu Movescount. Polar V800 pozwala nawigować po trasie wcześniej przebytej – nie ma możliwości wgrania zaplanowanej trasy. Natomiast najtańszy M400 nie oferuje żadnych funkcji związanych z nawigacją GPS. Dla osób przyzwyczajonych do nawigowania w górach wyłącznie za pomocą mapy (np. biegacze na orientacje) nie stanowi to absolutnie żadnego problemu.