baner
 
 
 
 
baner
 

W najnowszych GÓRACH (262): Mała Wielka Ściana

Wśród wielu dróg pokrywających gęstą siatką zachodnią ścianę Kościelca znajdziemy najważniejsze klasyki, będące obowiązkowymi punktami w edukacji każdego szanującego się taternika. To swoiste „kamienie milowe”, wyznaczające w swoich czasach pułap trudności we wspinaniu, a także nadal nie zdewaluowane, ekstremalne linie. Jest tu też coś, czego trudno się spodziewać, spoglądając na 100-metrowej wysokości urwisko: drogę długą na 16 wyciągów i tak niebanalną, że… nie doczekała się powtórzenia przez niemal 15 lat. 

Zbyszek Zając nad obrywem na Drodze Stanisławskiego; fot. Jan Muskat

 

O Oksymoronie pisaliśmy w GÓRACH niedługo po jego przejściu. Ale któż to teraz jeszcze pamięta, skoro nie znalazła się ani jedna osoba, gotowa zmierzyć się z oryginalnym wyzwaniem. Oryginalnym nie tylko ze względu na niemal niekończący się trawers – Oksymoron przecina wszystkie drogi na Zachodniej Kościelca, dając możliwość symbolicznego spięcia klamrą całej imponującej historii ściany podczas jednej wspinaczki.

 

W tegorocznym tatrzańskim numerze GÓR, motywem przewodnim są Doliny: Gąsienicowa i Pięciu Stawów Polskich. Z tego powodu, oraz z okazji okrągłej rocznicy postanowiliśmy przypomnieć relację z pierwszego i jedynego przejścia Oksymoronu, uzupełniając „jubileuszowymi” refleksjami dwóch z jej autorów – Jana Muskata i Jacka Jani.

 

Od pierwszego przejścia minęło 15 lat i nadal brak powtórzeń. Mała popularność takiej drogi nie zaskakuje, ale całkowity brak powtórzeń jednak tak. Jaka jest, waszym zdaniem, przyczyna takiego stanu rzeczy?

Jan Muskat: Zadaj proszę to pytanie na forum wspinaczkowym i prawdopodobnie doczekasz się bardziej miarodajnych opinii niż moja. Wiele dróg w Tatrach czekało dłużej niż 15 lat, a są i takie, które nie zostały w ogóle powtórzone. Na przykład Titanová Pasca Leopolda Páleníčka czeka, czeka i nie może się doczekać drugiego przejścia letniego. Zimą, kiedy jest pokryta lodem, ma już szereg powtórzeń.

Jacek Jania: To, że Oksymoron nie ma powtórzeń, zupełnie mnie nie dziwi – to nie jest typowa droga, raczej przedsięwzięcie. Inna nasza linia, Black Jack na Kazalnicy Długiego Giewontu, przez 20 lat nie miała powtórzenia, aż w końcu się doczekała, a komentarz zespołu po jej zrobieniu bardzo wiele dla mnie znaczy…

 

Jeśli chcecie dokładnie poznać zachodnią ścianę Kościelca, najlepiej przemierzyć ją wzdłuż, a zwłaszcza wszerz. To kawał niezłej przygody, o czym przekonacie się z najnowszego numeru GÓR.

 

 Zachodnia ściana Kościelca; zdjęcie i rysunek Grzegorz Głazek

 

Sprostowanie:

Historia Oksymoronu na zachodniej ścianie Kościelca ma już 15 lat – jak się okazuje wystarczająco dużo, aby pojawiły się luki w pamięci i archiwach. Ich efektem jest brak podpisu autora ilustracji i błędne podpisanie zdjęcia otwierającego artykuł o Kościelcu w najnowszym numerze GÓR (262). Zarówno zdjęcie (s. 22), jak i rysunek zachodniej ściany, będący podkładem pod wrysowany przebieg drogi (s. 24), są autorstwa Grzegorza Głazka. Wspomniane zdjęcie po raz pierwszy ukazało się na łamach GÓR nr 6/2004 (121) – wtedy z prawidłowym podpisem autorstwa. Za przykre choć niezamierzone przeoczenie bardzo przepraszamy.

 

 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com