baner
 
 
 
 
baner
 

Samuraje na Borneo

Właśnie zakończyła się japońska wyprawa na Borneo. W skład doborowej drużyny samurajów wchodziło między innymi dwóch panów, których przedstawiać nie trzeba: Yuji Hirayama i Sachi Amma.

Selfie na Mt Kinabalu - Sachi Amma, Eddie Gianelloni i Yuji Hirayama

 

Panowie spędzili upojne 3 tygodnie na wysokości powyżej 3000 m n.p.m. działając głównie w rejonie Mt. Kinabalu. Dla Yujiego wizyta na Borneo to nie pierwszyzna, w zasadzie może uchodzić niemalże za lokalsa i gospodarza rejonu. To właśnie on ubezpieczył najtrudniejszą póki co linię w rejonie, poprowadzoną w efekcie przez Daniela Woodsa - Tinipi o wycenie 9a+. To właśnie Tinipi było jednym z głównych celów obu panów. Sztuka poprowadzenia tego ekstremu udała się w efekcie tylko Sachi Ammie, 46 letni Hirayama musiał obejść się smakiem… 


Mt Kinabalu (fot. Eddie Gianelloni)


 

Drugim celem były ataki na projekt Jerung również ubezpieczony przez Yujiego. Jednak doświadczony Japończyk już podczas procesu czyszczenia i obijania drogi zdał sobie sprawę, że to raczej nie jest już droga na jego możliwości. Jak pokazały późniejsze wstawki Sachiego - również młode pokolenie nie podołało. Sachi wręcz stwierdził, że póki co nie wyobraża sobie poprowadzenia projektu. Jego zdaniem droga może osiągnąć nowy poziom trudności. Wspominał nawet coś o 9c:-)

 

Mistrz Hirayama, jak przystało na prawdziwego, doświadczonego sensei, przyuczał młodego zawodnika w trudnej sztuce wynajdywania, czyszczenia i ubezpieczania dróg. Dzięki temu Sachi stał się autorem dwóch nowych linii: Orion i Union o niewygórowanych trudnościach 7c.

 

Zobaczcie fajny film z poprzedniej wizyty Hirayamy na Mt. Kinabalu. Wtedy przyuczał młodego Daniela Woodsa:

 

 

 

 

 

źródło: planetmountain.com

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com