baner
 
 
 
 
baner
 

Przed nami najważniejszy bieg festiwalu UTMB. Polacy w gronie faworytów!

Jedno z największych wydarzeń w środowisku biegów górskich trwa już od poniedziałku. Festiwal biegów górskich Ultra Trail du Mont Blanc, bo o nim mowa, rozpoczął się już tradycyjnie od startu najdłuższego dystansu PLT - wyzwania dla dwu lub trzyosobowych drużyn.

Paweł Dybek w trakcie treningu w alpejskiej scenerii; fot. Patrycja Łączak

 

Na pokonanie dystansu 300 kilometrów i ponad 25000 metrów w górę, najlepsze drużyny potrzebują około 100 godzin. Mimo, że PLT jest biegiem z pewnością najtrudniejszym i wzbudzającym prawdziwy szacunek biegowego ultra świata, usuwa się nieco w cień w momencie startu rywalizacji indywidulanych na pozostałych dystansach. Do wyboru jest 6 biegów: YCC, MCC, OCC, CCC, TDS, UTMB.

 

Łącznie na starcie widzimy niemal 10 tysięcy biegaczy, a trzeba pamiętać, że chętnych w tym roku było ponad 3-krotnie więcej. Najbardziej prestiżowym biegiem jest rywalizacja w biegu głównym - UTMB, gdzie do pokonania jest 171 km. Zawodnicy biegną wokół masywu Mont Blanc przez Francję, Włochy i Szwajcarię, a sumie przewyższenie wynosi ponad 10000 metrów. Żeby stanąć na linii startu zawodnicy muszą zdobyć odpowiednią liczbę punktów kwalifikacyjnych, a ta zasada dotyczy nawet elity. Tegoroczna edycja, jak co roku zapowiada ogromne emocje. Co prawda na liście startowej zabraknie najlepszego biegacza świata z teamu Salomona - Kiliana Jorneta czy choćby 3-krotnego zwycięzcy UTMB Francoisa d’ Haena, ale i tak na starcie stanie 100 zawodników, którzy zgromadzili ponad 800 punktów w klasyfikacji ITRA. Dla nas Polaków ten bieg jest szczególnie wyjątkowy. Na starcie zobaczymy bowiem ikony polskich biegów ultra: Marcina Świerca, Magdę Łączak oraz Pawła Dybka. Dla Marcina Świerca to z pewnością najważniejszy start w karierze, do którego dorastał całą sportową karierę. Z kolei Magda i Paweł spełniają chyba największe życzenie sympatyków biegów górskich w Polsce, wracają na trasę UTMB po 7 latach przerwy.

 

Paweł Dybek i Magda Łączak podczas przygotować do tegorocznego UTMB; fot. Patrycja Łączak

 

Warto bowiem wspomnieć, że Magda z Pawłem wezmą udział w festiwalu UTMB już po raz drugi. Zawodnicy Salomon Suunto Team rywalizowali w Chamonix  w 2012 roku (reprezentowali wtedy barwy Inov-8), gdzie Magda zajęła szóste miejsce, a Paweł był osiemnasty. Niestety z powodu złych warunków atmosferycznych trasa została skrócona do 107 km. Na tych samych zawodach, wysokie piętnaste miejsce zajął Piotrek Hercog. Do niego należy też najlepszy wynik w historii polskiego ultra na głównym dystansie UTMB - w 2015 roku Piotr uplasował się na 10. miejscu zawodów z czasem 24:10:53. Wartościowe wyniki uzyskiwali również Kamil Leśniak czy Krystian Ogły. W tym roku na trasę głównych zawodów wybiegnie 91 Polek i Polaków.

 

Zapraszamy na rozmowę z zawodnikami Salomon Suunto Team.

 

Jesteście na trasach UTMB od 10 dni. Jak zwykle nieco z boku od głównych wydarzeń, jak zwykle wyciszeni. Powiedzcie czy udało wam się zrobić rekonesans trasy.


Magda Łączak: Niestety nie było mowy obiegać całą trasę, wierzymy, że pobiegaliśmy po najistotniejszych fragmentach, ale też wiemy, że wiele kilometrów z którymi przyjdzie nam się zmierzyć jest zagadką. Trasa robi naprawdę kolosalne wrażenie, te góry jak smoki. UTMB ma opinię jednego z najtrudniejszych biegów na świecie i tę opinię potwierdzamy.


Na UTMB startujecie po raz drugi. W 2012 roku na skutek skrócenia trasy zawody skończyły się po 107 km. Od tego czasu biegi górskie rozwijają się w bardzo szybkim tempie. Podnosi się poziom zawodników, poziom innych imprez. Śmiało można zaryzykować tezę, że dzisiaj są biegi dłuższe, trudniejsze, ciekawsze. A jednak do Chamonix ściągają tłumy. Czym dla was jest ten festiwal i czy widzicie jakieś różnice z tym co pamiętacie z 2012?


Magda Łączak: UTMB to z pewnością bieg w którym chce się wystartować i który niemal co roku był w orbicie naszych zainteresowań. To nie jest tak, że coś lub ktoś przesądził o naszym tegorocznym starcie. W poprzednich latach czasami nie pozwalały na to obowiązki zawodowe czy życie prywatne. Również termin jest dla nas mocno niewdzięczny. My bardzo lubimy startować na Festiwalu Biegowym w Krynicy-Zdroju, co wyklucza się ze startem w Chamonix. Naprawdę bardzo chcieliśmy wystartować w UTMB rok temu, ale okazało się, że o ile Paweł miał „nabiegane” punkty kwalifikacyjne, o tyle mi jednego zabrakło i organizatorzy nie dopuścili mnie do startu.


Magda Łączak; fot. Patrycja Łączak


Paweł Dybek: Co do samego festiwalu. To prawda, że przez ostatnie lata sami mieliśmy okazję startować w wielu fantastycznych biegach i miejscach, ale to co się dzieje tutaj jest naprawdę wyjątkowe. Zdajemy sobie sprawę, że festiwal to dzisiaj również bardzo duży i dobry produkt marketingowy, pole rywalizacji różnych światowych marek, ale to jest poza nami, zawodnikami. Biegacze tego nie czują. Trzeba pamiętać, że z pewnością bez takich biegów jak UTMB być może, nie byłoby takiego rozwoju biegów górskich na świecie.


A czy nie myśleliście, żeby start na festiwalu UTMB sobie podzielić na dwa etapy. Przede wszystkim jesteście jednak kojarzeni w ostatnich latach z „setkami”. UTMB to dystans sporo dłuższy od tradycyjnej setki. Co prawda Magda pokazała w tym i poprzednim sezonie, że świetnie wytrzymuje dłuższe dystanse, ale jednak 171 km to o wiele więcej niż w przypadku Ultra Pirineu 110 km, czy Transgrancanarii (125 km). Pytanie brzmi czemu nie najpierw CCC albo nowy dłuższy od tego roku TDS?


MŁ: Tak naprawdę wybór krótszej trasy w ogóle nie był brany pod uwagę. W ogóle nie patrzyliśmy na listy startowe, chociaż w tym roku wydaje się, że właśnie dystanse CCC i TDS są nieco mniej obsadzone. Paweł jest inicjatorem dłuższej trasy i chyba tak po prostu naturalnie mnie tym zaraził.


A co z nocą. Bieg startuje w piątek o 18, w ostatnich latach żadne z was nie zaliczyło pełnej nocy w biegu.


PD: To prawda, ja ostatni raz biegłem Bieg 7 Szczytów 240 km w 2014 roku, ale też pod koniec lipca w tym roku startowałem w rajdzie przygodowym i biegając i jadąc na rowerze rywalizowałem między innymi w nocy. Ja myślę, że noc wryje się w nasze ciała i umysły, ale bez przesady. Chcemy być wypoczęci i nic nie powinna być taka straszna. Wszystko rozstrzygnie się w drugiej części dystansu to będzie kluczowe.


Magda, nie może zabraknąć pytania o szanse, chociaż wiem, że nie należysz do osób, które kalkulują przed biegiem. Według punktacji ITRA jesteś zaraz za pierwsza dziesiątką. Jesteś wymieniona w gronie faworytek. Ma to dla Ciebie jakieś znaczenie.


MŁ: Naprawdę małe. Ubiegłoroczna zwyciężczyni Francesca Canepa jest według ITRA na 22 pozycji przed biegiem, a przecież wygrała w ubiegłym roku. Ja wiem, że punkty ITRA mają dla wielu znaczenie, ale chyba nie na tym dystansie i w tym biegu. Jest 30-40 zawodniczek, które mogą być na pudle. Najgroźniejsze będą z pewnością Canepa, Nuria Picas, Uxue Fraile, Mimmi Kotka, Maite Maiora, Miao Yao i przede wszystkim Courtney Dauwalter i Rory Bosio.


Support gotowy?


Tak, jak w każdych niemal zawodach pomaga nam moja siostra Patrycja, będzie też Paweł Pawlica, może przyłączy się jeszcze ktoś. ;-)


Dziękuje za rozmowę.

 

Start biegu 30/08 – piątek 30.08.2019 godzina 18:00

 

Rozmawiał: Przemek Ząbecki

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com