baner
 
 
 
 
baner
 
2006-08-19
 

Góry Ukrainy z plecakiem. Gorgany, Czarnohora

Czarnohora, a przede wszystkim Gorgany to góry niemalże dzikie, choć dojazd do nich wcale nie jest trudny. Opracowanie przewodnika, pomimo niemałej literatury i coraz lepszych map (choć ciągle podstawą są przedwojenne WIG-ówki!) to trudne wyzwanie.


 Czarnohora, a przede wszystkim Gorgany to góry niemalże dzikie, choć dojazd do nich wcale nie jest trudny. Opracowanie przewodnika, pomimo niemałej literatury i coraz lepszych map (choć ciągle podstawą są przedwojenne WIG-ówki!) to trudne wyzwanie.



Tak się składa, że bardzo dobrze znam Krzysztofa Bzowskiego, jednego z autorów „Gorganów”, z którym na dodatek wędrowałem po Czarnohorze. Miałem więc okazję obserwować prace nad zbieraniem materiału do przewodnika. Podam tu tylko dwa szczegóły prac nad książką. Autor przeszedł wszystkie prezentowane trasy z dyktafonem w ręce, nagrywając takie informacje jak: gdzie zaczyna wędrówkę, co mija po drodze, charakterystyczne punkty i wreszcie ile trwa marsz od miejsca do miejsca z uwzględnieniem odpoczynków. Pomocą była mu ogromna, przygotowana przez niego dokumentacja fotograficzna. Następnie, już w zaciszu domowym autor sprawdzał zebrane informacje, konfrontując je z mapami. Piszę to, aby przekonać czytelników, że „Gorgany” to praca rzetelna i na pewno przydatna dla wybierających się w te góry. Jeżeli chodzi zaś o „Czarnohore”, to co prawda nie znam autorki przewodnika, ale znam trochę te góry.  Przeszedłem więc w myślach jeszcze raz znane mi trasy i porównałem je z tekstem przewodnika. Muszę przyznać, że autorka opisuje je naprawdę niezwykle dokładnie. Można więc przypuszczać, że reszta tras jest również dobrze opracowana.
Przewodniki zawierają również czytelne mapki i  tzw. profile tras, czyli przedstawienie w formie graficznej długości marszrut, wysokości do pokonania z zaznaczonymi najważniejszymi punktami orientacyjnymi. Podobają mi się również ikonki na marginesach stron, ułatwiające korzystanie z przewodnika. Moje zastrzeżenia budzą natomiast czarno-białe zdjęcia. Nie oddają kompletnie charakteru tych gór i na pewno nic nie wnoszą co całości. W moim przekonaniu lepszym wyjściem mogło być dołączenie wklejki z kolorowymi zdjęciami. Z dużą ostrożnością podchodzę do czasów przejść podanych przy trasach. Na przykład na pokonanie dystans Howerla-Pop Iwan autorka przewidziała 8 godzin. Ja szedłem tą trasą (nota bene wraz z Krzysztofem Bzowskim) prawie dwa dni! Co prawda, nigdzie nam się nie spieszyło, a jeden nasz nocleg wymusiła potężna zawierucha. Brakuje mi również w przewodnikach mocniejszego zaznaczenia warstwy kulturowej opisywanych terenów. Kultura górali  huculskich wcale nie ustępuje folklorowi podhalańskiemu i gdyby nie zmiana granic po II wojnie światowej Worochta czy Werchowyna były by tak samo znane jak Zakopane.
Wydawnictwo Bezdroża jest często chwalone i  nagradzane za swoje przewodniki. Otrzymało miedzy innymi dwukrotnie złoty Laur Konsumenta od Przeglądu Gospodarczego Gazety Prawnej. Ja również zawsze staram się przyznać Wydawnictwu swój prywatny  laur. Tym razem tylko brązowy laur otrzymuje „Czarnohora” za sformułowanie: „nabiał prosto od krowy i domowa samogonka”. Mój złoty laur ciągle pozostaje przy „Morawach Południowych” za zdanie… Przepraszam, ale to zdradzam tylko po szklaneczce bimberki.

Jacek Tokarski

Góry Ukrainy z plecakiem. Gorgany, Czarnohora
Wydawnictwo Bezdroża, 2006

Góry nr 8 (147) 2006

2006-10-19

(dg)

 



KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com