W czerwcu Kamil Ferenc (SALEWA, Rock Pillars, MotionLab) i Piotr Schab (Wild Country, adidas Outdoor, Five Ten, MotionLab) wybrali się na krótki, acz intensywny wyjazd do szwajcarskiego mega spotu boulderowego, skąd przywieźli całkiem pokaźny wykaz przejść.
Pomysł na wyjazd pojawił się już jakieś dwa miesiące temu i początkowo celem miał być położony na austriacko-szwajcarskiej granicy rejon Sliveretta, jednak po rozmowach z bardziej doświadczonymi kolegami-boulderowcami, krakowianie obrali kurs na Magic Wood. Szwajcarski las nie bez powodu określany jest mianem boulderowego raju na ziemi – pomiędzy drzewami kryje się w nim kilkaset linii w szerokim przedziale trudności.
Nothing changes 8A w wykonaniu Kamila (fot. Piotr Suder)
„Z perspektywy czasu można powiedzieć, że decyzja była dobra, ponieważ przez zaledwie 8 dni bardzo dużo się powspinaliśmy, spędziliśmy czas w miłym towarzystwie oraz w malowniczej okolicy. Charakter wspinania w najpopularniejszym szwajcarskim lesie jest dość panelowy, z przeważającą tendencją krawądkową, brakuje jedynie łatwych, technicznych boulderów, które mogłyby nas czegoś nauczyć nawet wtedy, gdy nie ma już sił na nic trudnego.” – komentuje Kamil.
Jak przyznają zawodnicy krakowskiej Korony, narzucone przez nich tempo okazało się lekko mordercze…
„Z racji tego, że był to nasz jeden z pierwszych wyjazdów boulderowych, popełniliśmy na nim kilka błędów taktycznych. Kamil na przykład przez pierwsze dwa dni tak mocno starał sie wyrywać chwyty, że skutki tego odczuwał już do końca pobytu. Poza tym wydaje nam się, że wspinaliśmy się zbyt intensywnie i w rezultacie pod koniec każdemu z nas doskwierały obolałe bicki :)” – mówi Piotrek.
Plan wyjazdu był dość ambitny, zakładał bowiem odhaczanie każdego dnia wspinaczkowego średnio jednego boulderu za 8A lub wyżej. Chłopaki zrealizowali cel, choć każdy z nich w zupełnie innym stylu. Kamil solidnie od początku do końca topował kolejne problemy, zostawiając jeszcze parę niedokończonych projektów. Piotrek natomiast, trzymając ekipę w niepewności, odłożył mocniejsze akcenty na dwa ostatnie dni, kiedy to uporał się z pięcioma z sześciu trudniejszych przejść i jak sam przyznaje, ostateczny wynik był dla niego „bardzo zaskakujący” ;)
Tak czy inaczej, wizyta chłopaków w Magic odbyła się z należytym hukiem, czego ostatecznym dowodem będzie poniższa lista przejść z małymi komentarzami od Piotrka.
Piotrek na jednym z niewielu śmiesznych baldów w Magic - Grit de Luxe 7B (fot. Kamil Ferenc)
Kamil i Piotrek:
Dodatkowo Piotrek:
Dodatkowo Kamil: