baner
 
 
 
 
baner
 
2006-08-02
 

Czarnohora

Ponad sto kolorowych fotografii pokazuje piękno tej niewielkiej części Karpat, leżącej dziś w całości na terenie Ukrainy. Publikację otwiera zgrabny i mądry tekst o Czarnohorze, okraszony reprodukcjami przedwojennych zdjęć. Nie ukrywam, że przeglądanie tej książki budzi we mnie silne emocje.


Na początku czerwca do księgarń trafił album fotograficzny „Czarnohora”. Ponad sto kolorowych fotografii pokazuje piękno tej niewielkiej części Karpat, leżącej dziś w całości na terenie Ukrainy. Publikację otwiera zgrabny i mądry tekst o Czarnohorze, okraszony reprodukcjami przedwojennych zdjęć. Nie ukrywam, że przeglądanie tej książki budzi we mnie silne emocje. Wertowałem ją już pewnie ze dwadzieścia razy i ciągle odczuwam niedosyt. Dzieje się tak między innymi dlatego, że odkąd usłyszałem o istnieniu tych gór, zapragnąłem tam pojechać. Udało mi się wreszcie spędzić tam upojne dwa tygodnie w sierpniu 2001 r. Moje pragnienie spotkania z Czarnohorą nie miało nic wspólnego z wyczynem natury sportowej, ale było potrzebą czysto emocjonalną: bo Staniaław Vincenz ze swoją sagą huculską, bo Mieczysław Orłowicz i jego pierwsze górskie wycieczki, a i Henryk Gąsiorowski ze swoimi przewodnikami i znakomitymi czarno-białymi zdjęciami; bo okopy z czasów I wojny światowej i wreszcie majestatyczne ruiny obserwatorium astronomicznego z 1937 r. Można tak wymieniać jeszcze długo. Przypomnę tylko, że do 17 września 1939 r. dokładnie przez pasmo Czarnohory przebiegała granica polsko-czechosłowacka, o czym świadczą do dziś granitowe słupki graniczne. Czy jeszcze trzeba coś dodać? Kto nie rozumie o czym piszę, niech nie kupuje tej książki. A wszystkich którzy ją nabędą, namawiam do tego, aby dokładnie przyjrzeli się fotografii ze strony 32. Naprawdę mówi ona bardzo, bardzo dużo o Czarnohorze.

Jacek Tokarski

Góry nasze choć nie nasze
Wydawnictwo Ruthenus, 2006

"Góry", nr 8 (147) 2006

(kg)

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com