baner
 
 
 
 
baner
 
2022-08-16
 

Zintegrowany system do gotowania Primus Lite+

Niewiele rzeczy jest w stanie wlać w nas życiową energię, gdy zmęczeni całodniową górską tułaczką przycupniemy pod płachtą w oczekiwaniu na chłodną noc. Oczywiście, najlepiej mieć wtedy na sobie suchą odzież, a w nieodległej perspektywie możliwość zagrzebania się w ciepłym śpiworze. Jednak tym, co wzmocni nas najszybciej – fizycznie, a przede wszystkim psychicznie – jest kubek gorącego napoju i ciepła strawa. Magiczną moc ma też widok płomienia … Atawizm, dający poczucie bezpieczeństwa.

 

Na zimnym biwaku wszystkie te ważne dla ciała i ducha rzeczy zapewnia kuchenka: palnik, garnek i kartusz gazu lub butla z benzyną. W sprzyjających warunkach wystarczy jakikolwiek zestaw, na którym szybciej lub wolniej zagotujemy choćby 0,5 litra wody. Jednak na wietrze, w zacinającym deszczu, gdy w pobliżu nie ma skrawka równego i osłoniętego terenu, zaczynają się liczyć fachowe rozwiązania. W takich sytuacjach jednym z efektywniejszych jest garnek zintegrowany z radiatorem, do którego można dopiąć dopasowany palnik.  

 

Po latach korzystania z tradycyjnego, choć bardzo lekkiego palnika gazowego wpadł mi w ręce system do gotowania Primus Lite+ znanego szwedzkiego producenta. Przyzwyczajony do „radzenia sobie”, nie czułem do tej pory potrzeby posiadania tego typu zestawu. Istotniejsza wydawała mi się kwestia jak najmniejszej wagi, natomiast wszelkie niedogodności, jakie generowała zwykła kuchenka, starałem się obejść wymyślaną ad hoc prowizorką. Wiatr zdmuchuje płomień? Wystarczy osłonić go karimatą albo plecakiem. Zbyt długo czeka się na zagotowanie wody? Świetnie – więcej czasu, by kontemplować gwiazdy ☺. Oczywiście stoicyzm może być bardzo pomocny w wielu górskich sytuacjach, są jednak momenty, gdy warto postawić na przemyślane patenty.

 

Dalsza część testu znajduje się na naszym nowym serwisie pod linkiem > link

 

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com