baner
 
 
 
 
baner
 
 
 
2025-09-24
 

Test butów do biegania Dynafit Trail

„Szybciej, wyżej, mocniej” – to nie tylko dewiza MKOL-u, ale też skojarzenie, które od zawsze budziło we mnie hasło #speedup, noszone z dumą na sztandarach przez markę Dynafit. Kiedy więc w moje ręce (a właściwie na nogi) trafiła para nowych butów biegowych sygnowanych logo ze śnieżną panterą, instynktownie poczułem, że nie będzie to egzemplarz na luźne przebieżki z głową w chmurach, a raczej model, dzięki któremu podrasuję statystyki. Nie pomyliłem się!

 

 

Trail w nazwie jednoznacznie sugeruje nawierzchnię, do jakiej buty są przystosowane, ale nie oznacza to wcale, że nie poradzą sobie w miejskich realiach. Wprost przeciwnie: projektantom Dynafita udało się stworzyć model, który świetnie wpisuje się w filozofię door-to-trail, czyli taki, któremu nie straszny zarówno asfalt, jak i leśne czy szutrowe ścieżki.

 

 

 

 

Podeszwa wykonana z solidnej i sprawdzonej gumy Vibram XS-Trek zapewnia bardzo dobrą przyczepność praktycznie na każdej nawierzchni i w każdych warunkach pogodowych… Z jednym małym zastrzeżeniem – dwa razy zdarzyło mi się wpaść w lekki poślizg na mokrym asfalcie. To absolutnie nie zarzut, bo ciężko wymagać od butów, by zachowywały się jak opony bolidu Formuły 1. Raczej przestroga, by zachowywać ostrożność.

Na szczególną pochwałę zasługuje autorska podeszwa środkowa SpeedLITE. Nie tylko bardzo dobrze redukuje wstrząsy, ale też nie „rozlewa” się pod stopą, zapewniając stabilność niezależnie od podłoża. Zdaniem producenta jest też trwalsza niż jej odpowiedniki z pianki EVA, które z czasem mają tendencję do zbijania się. Po pokonaniu sumarycznie kilkuset kilometrów nie zauważyłem w niej żadnych symptomów zużycia – wiadomo, że to jeszcze za wcześnie, by cokolwiek wyrokować, ale biorę to za dobry prognostyk.

 

 

 

 

Cholewkę wykonano z oddychającej siatki jacquard, która łączy w sobie lekkość, trwałość i świetną wentylację – za każdym razem po ściągnięciu buta skarpetki były suche, co jest najlepszą rękojmią tego, że to rozwiązanie działa.

 

6-milimetrowy drop stanowi rozsądny kompromis między naturalnym czuciem podłoża a ochroną ścięgna Achillesa i komfortem, zwłaszcza na dłuższych dystansach. Nie wymusza lądowania na pięcie, ale też nie przeciąża łydek tak, jak ultraminimalistyczne modele.

 

 

 

 

Wewnątrz zastosowano 5-milimetrową wkładkę, która nie tylko poprawia komfort, ale też aktywnie wspiera przetaczanie stopy, szczególnie na twardym podłożu. No i zawsze wywołuje szeroki uśmiech na mojej twarzy, bo obok charakterystycznego motywu graficznego przedstawiającego górską panoramę i dwóch biegaczy w akcji ciężko przejść obojętnie. To dodatkowy zastrzyk motywacji, by kolejny bieg był jeszcze lepszy od poprzedniego.

 

 

 

Testował / BARTEK PASIOWIEC

Zdjęcia / Piotr Drożdż

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2025 Goryonline.com