Pierwsze wrażenie po wyciągnięciu z pudełka jest bardzo dobre. Buty są po prostu ładne, kształtne, stosunkowo wąskie z przodu i wyglądają dość agresywnie. Jednym słowem, od razu chce się je wsunąć i pobiec przed siebie. Po założeniu dobrze trzymają stopę, są dopasowane, a język z pianki EVA dostosowuje się do kształtu podbicia. System szybkiego sznurowania działa bez zarzutu i gwarantuje stabilność podczas aktywności w terenie. Także kostka jest odpowiednio trzymana.
Podeszwa jest dość zjawiskowa (lub, jak kto woli, dizajnerska), ale – co najważniejsze – bardzo dobrze pracuje. Oczywiście nie są to buty na asfalt, gdzie możemy sobie pozwolić na megapoduchę, ale poziom absorpcji i oddawania energii podczas biegania jest bardzo dobry. Gumowany czubek i nieco mniej pancerny, niespełna centymetrowy, bezbarwny otok dobrze chronią stopę, a materiał, z którego wykonany jest but, sprawia solidne wrażenie, jest dość twardy choć zarazem przewiewny.
Marki Continental nikomu przedstawiać nie trzeba. Jak informuje producent, co trzeci samochód w Europie opuszcza fabrykę z jego oponami. Continental, podobnie jak inne topowe marki produkujące ogumienie, kojarzy się z przyczepnością i pewnością na drodze. Tym bardziej interesujący był dla mnie fakt wykorzystania gumy Continental w podeszwie butów adidas. Nigdy nie jeździłem samochodem z oponami tej firmy, ale jeśli są one tak dobre, jak podeszwa, to chyba rozważę zmianę :). Buty są przyczepne, pewnie trzymają w zróżnicowanym terenie i, co ważne, radzą sobie także w większości przypadków na tatrzańskich wyślizganych szlakach. Adidasowi udało się wypuścić na rynek rasowe buty trailowe, w których każdy z przyjemnością pokaże się w terenie. Lekkie, przewiewne i ze świetną podeszwą.
Cena: 689 zł
Testował / Łukasz Ziółkowski