W dniach 15-16 kwietnia Maciek Janczar i Tomek Klimczak przeszli Drogę Heckmaira na północnej ścianie Eigeru. Jest to jedenaste polskie przejście tej słynnej ściany, należącej do tzw. Trylogii Alpejskiej (Trzy północne ściany: Eiger, Grandes Jorasses i Matterhorn).
"Rozpoczęli w nocy 15 kwietnia i po 9 godzinach, po pokonaniu dolnej partii drogi i dwóch pól lodowych, na których panowały bardzo dobre warunki umożliwiające wspinaczkę z lotną, zameldowali się na Biwaku Śmierci. Tam zatrzymali się, pomimo wczesnej pory, ponieważ wspinaczkę utrudniał bardzo silny wiatr.
16 kwietnia o 6.30 ruszyli w górę oczekując tego, co wszyscy opowiadają - że prawdziwe wspinanie na "Ogrze" zaczyna się od Rampy. I tak też było. Najpierw pokonali spore trudności w Rampie (w tym wodospad z jednym bardzo "trzeszczącym" wyciągiem), potem kruche i ryzykowne wyciągi przed i na Trawersie Bogów, następnie Pająka i trudne Rysy Wyjściowe. We wzmagającym się wietrze przeszli na lotnej niebezpieczną w tych warunkach grań Mittelegi (jedno z obsunięć w cienkim lodzie omal nie skończyło się groźnym lotem) i po ok. 15 godzinach praktycznie nieprzerwanej wspinaczki stanęli na wierzchołku. Nie było czasu na świętowanie, bo wiał już prawdziwy huragan.
Droga Klasyczna na północnej ścianie Eigeru. Fot. wikipedia.org
Zejście, które chłopaki mieli wcześniej rozpoznane (co nawiasem mówiąc niezmiernie się przydało) zajęło im aż 5 godzin i obfitowało w niebezpieczne momenty. Wiatr zwalał z nóg, a ekspozycja i kruszyzna dopełniały miary powagi. Ściana nie odpuszczała do końca, nie pozwalała na dekoncentrację. O 2.30 zmordowani ale szczęśliwi mogli uścisnąć sobie ręce w stacji kolejki Eigergletscher. Ściana była zrobiona!
Ten wspaniały sukces był owocem bardzo dobrego przygotowania, rozeznania ściany i przygotowania taktycznego. Chłopaki rozpoznali zarówno zejście (dzięki czemu zdobyli też tak potrzebną aklimatyzację) jak i podejście pod trawers Hinterstoisera. Skorzystali z okna pogodowego jakie pojawiło się w tych dniach i uderzyli planując biwak. Ścianę pokonali zgodnie z planem, i tak jak się spodziewali kluczowym był dzień drugi i wyciągi powyżej Biwaku Śmierci. Ogromną część drogi, pomimo sporych trudności, przeszli na lotnej asekurując się głównie z napotkanych punktów, w większości starych haków. Ściana, jak opowiadają, trzyma trudności przez cały czas. Niektóre wyciągi maja bardzo słabą asekurację i nic więcej nie da się na nich założyć. Bywa, że stanowiska są słabe i tylko takie są do dyspozycji. Doskwierają bolące od stania na przednich zębach łydki. Do tego dochodzi kruszyzna i ogromna ekspozycja, a ogrom ściany robi wielkie wrażenie".
Zespół jest już bezpieczny na dole. Logistyka i profesjonalizm przejścia. Robi wrażenie. Nie pozostaje Nam nic innego, jak pogratulować.
Pierwsze polskie przejście północnej ściany miało miejsce w 1961 roku (zespół: Stanisław Biel i Jan Mostowski). Należy dodać, że Stanisław Biel jest pierwszym Polakiem, który skompletował trzy słynne północne ściany Alp (Matterhorn, Grandes Jorasses i Eiger).
W 1968 miało miejsce pierwsze przejście północnej grani (28-31 lipca). Zespół: Krzysztof Cielecki, Tadeusz Łukajtys, Ryszard Szafirski, Adam Zyzak
W 1973 miało miejsce pierwsze kobiece przejście Drogi Hiebelera. Zespół: Stefania Egierszdorf, Danuta Gellner (Wach) i Wanda Rutkiewicz)
Do tej pory najtrudniejszą przebytą przez Polaków drogą na północnej ścianie jest Direttisima Piola-Ghillini (6b, A4, ABO inf.). Przeszli ją w sierpniu 2001 roku Janusz Gołąb i Grzegorz Skorek w 41 godzin (z czego efektywne 31 godzin). Było to najszybsze przejście. Poprzednie czasy oscylowały wokół 5 dni.
Łącznie znanych polskich przejść północnej Eigeru jest tylko/aż dwanaście. Ostatnie miało miejsce w 2011 roku za sprawą zespołu Dan Holmes i Krzysztof Treter.
Północną ścianę Eigeru przez wiele lat bezskutecznie atakowano. Dziennikarze ochrzcilią ją nawet "Mordwand". Pokonana została w 1938 roku przez niemiecko-austriacki zespół - Niemcy Anderl Heckmair Austriacy Heinrich Harrer i Fritz Kai Ludwig Vörg oraz Franc Kasparek.
Pogromcy północnej ściany. Fot. sudeckikw.pl
Źródło: KW Warszawa