Slackline Jump / simond

Slackline, higline, trickline… Te pojęcia często goszczą w mediach poświęconych sportom przestrzeni. Postanowiliśmy na własnej skórze sprawdzić, dlaczego chodzenie po taśmie zdobywa coraz większą rzeszę wyznawców. 

 

 

Na szczęście marka Simond wypuściła ostatnio na rynek nową kolekcję slackline’ów. Jeden z nich, model Jump, wpadł w nasze ręce. Od razu ruszyliśmy do akcji. Pierwszym, co podbiło nasze serca, była łatwość montażu. Prosta instrukcja, przemyślany system naciągania oraz dołączone osłony zapobiegające uszkodzeniu zarówno drzew, jak i taśmy sprawiły, że po kilku minutach mogliśmy stawiać pierwsze kroki w powietrzu!

Slackline Jump, jak nazwa wskazuje, przeznaczony jest głównie do ćwiczenia zaawansowanych tricków freestyle’owych. Jednak ze względu na jego szerokość i sztywność idealnie sprawdza się również podczas nauki od podstaw. Oboje nie mieliśmy wcześniej zbyt dużego kontaktu z tym sportem. Ot, próbowaliśmy gdzieś przy okazji wizyty na ściance lub na imprezie plenerowej. Tym wiekszą przyjemność sprawił nam fakt, że już po około 10 minutach prób udało namsię pokonać kilkunastometrową taśmę. Kolejne sesje zaowocowały szybkim progresem, ale także sporymi zakwasami w nogach :).

Okazało się że slacklining jest świetnym dodatkiem do treningu wspinaczkowego lub po prostu fajnym, towarzyskim zajęciem na wieczór czy weekend. Zdecydowanie poprawia koordynację, balans i koncentrację, a to jak wiemy niezbędne
elementy progresu we wspinaniu. Slacka mamy już kilka miesięcy i póki co nie stwierdziliśmy praktycznie żadnych oznak zużycia, co tylko potwierdza opinię o wysokiej jakości produktów francuskiej marki Simond. Z całą pewnością możemy polecić slackline Jump zarówno początkującym, jak i zaawansowanym fanom tej zabawy. Naprawdę warto spróbować!
Taśma: 100% poliester • Klamry: 100% stal nierdzewna • Długość: 15 metrów • mechanizm do naciągania z zapadką • Cena: 249,99 zł

 

Testowali / Natalia Terlecka, Maciek Szopa

Zdjęcie / Maciek Szopa