Przyznam, że duże plecaki skłaniają mnie do wysiłku… intelektualnego. Bo z ekwipunkiem jest jak z tekstem – zawsze można go skrócić bez uszczerbku, a nawet z korzyścią dla jakości. Więc jeśli się nieco pokombinuje, to wyposażenie można skompletować tak, żeby było mniejsze i lżejsze. I żeby mieściło się do plecaka, który nie przesłania gór, w które się wybieramy. Da się? Niestety, nie zawsze. A gdzie spakujemy namiot z absolutnie niezbędną absydą? Nie wspominając o paprykarzu szczecińskim, dodatkowych kartuszach gazu, sześciu księgach Władcy pierścieni i ulubionej podusi, bez której nie zaznamy regenerujących właściwości snu. W życiu każdego górołaza przychodzi taki moment, gdy musi rozglądnąć się za większym tobołkiem. 50+ wydaje się rozsądną propozycją – daleką od ascezy minimalizmu, ale też nie pozwalającą zatracić się w konsumpcjonizmie. W sam raz na tydzień z dala od cywilizacji.
Model Trek 500 marki Forclaz, który dostałem do wypróbowania, uspokaja. Przede wszystkim zestawem kolorów. Niebieski z granatowym, do tego klamerki w kolorze piasku i żadnej pstrokacizny. Uspokajająco działają też fachowe rozwiązania, licznie zastosowane w tym plecaku. Na przykład system otwierania – to, że znajdziemy zamek boczny nie zaskakuje, bo do wielu plecaków o tej pojemności można się dostać nie tylko poprzez górny otwór. Ale w przypadku Trek 500 mamy aż dwa zamki, które pozwalają otworzyć plecak szeroko jak torbę podróżną. Na dodatek bez obawy o wysypanie zawartości, bo po rozpięciu zamków całość bagażu jest stabilizowana przez system 3 pasów, ukryty wewnątrz komory głównej. Równie praktycznym, choć nieco mniejszego kalibru (Ø 80 mm) rozwiązaniem jest uchwyt na bidon lub termos, który znajdziemy z boku, na wysokości pasa biodrowego – ten przejęty z biegowych doświadczeń pomysł zasługuje na miano genialnego i idę o zakład, że będzie bardziej doceniany przez użytkowników, niż klasyczna już przegroda na bukłak z rurką, który wśród turystów nie cieszy się zbytnią popularnością.
Jeśli mamy do czynienia z plecakiem o pojemności 50 +10 litrów, to ocenianie powinniśmy zacząć od systemu nośnego. W tym wypadku mamy możliwość regulacji wysokości mocowania szelek, w przedziale od XS do XXL. Pasy naramienne są oczywiście anatomicznie ukształtowane, a od strony ciała podszyte miłym w dotyku i wchłaniającym wilgoć materiałem. Podobnie jak pas biodrowy, który jest szeroki, posiada precyzyjny system regulacji taśm i dwie kieszenie zdolne pomieścić nie tylko współczesny, czyli duży smartfon, ale też nienajcieńszy portfel i sporo smakołyków do przegryzania w trasie. Od strony pleców Trek 500 posiada karbowaną piankę z kanałami powietrznymi, którą osłania wytrzymała siateczka z dużymi otworami. Rozwiązanie godne docenienia, bo lędźwie nie są atakowane przez krawędzie twardych elementów bagażu, jak choćby przez puszki wspomnianego paprykarza szczecińskiego, a plecy nie zapacają się nadmiernie. Poza tym całość komfortowo i stabilnie dolega do sylwetki, o ile poświęcimy chwilę na odpowiednie dopasowanie wszystkich regulowanych elementów.
Kilka słów o dużych liczbach – czy zgadlibyście, że Trek 500 ma aż 14 kieszeni i przegród?! Stwarza to imponujące możliwości organizacji ekwipunku, ale też może przerażać osoby nieco rozkojarzone… W której kieszeni schowałem ładowarkę i czy aby nie została w schronisku? A papier toaletowy w gwałtownej potrzebie? Nie wspominając o łyżce, której nie widziałem od miesiąca. Tak czy owak, na pewno będziemy zadowoleni korzystając z bardzo praktycznej przegrody w dole plecaka, do której zazwyczaj lądują ciężkie przedmioty lub dodatkowe buty. Równie przydatne okazują się kieszenie boczne – duże ale płaskie, więc nie poszerzające plecaka. Zewnętrzna przegroda z siateczki to świetne miejsce na kurtkę lub mokre ciuchy, które mają tam szansę podeschnąć podczas wędrówki. No i oczywiście dwie wielkie kieszenie w klapie, z dodatkową przegrodą na cenne drobiazgi. To miejsce, do którego sięgamy najczęściej w poszukiwaniu czołówki, lornetki lub czapki z daszkiem, bez konieczności ściągania plecaka. Klapę można odpiąć, a jej imponująca pojemność sprawia, że staje się ona całkiem wygodną podręczną torbą. Jako torby do przechowywania nieużywanego ekwipunku w schronisku lub obozowisku używam też pokrowca na plecak – znajduje się on w klapie i ma wielkość małego namiotu. :-)
Wspomniałem już, że każdy tekst można skrócić bez uszczerbku, a nawet z korzyścią dla jakości? Mnie najwidoczniej to się nie udaje, więc przejdźmy już do podsumowania danych technicznych:
Rozwiązania: regulacja systemu nośnego, odpinana klapa, dno wzmocnione poliamidem • Wymiary (po zapakowaniu): 70 × 47 × 32 cm • Pojemność: 50 + 10 l • Waga: ok. 1600 g • Gwarancja: 10 lat • Cena: 349,99 zł
Testował: Piotr Gruszkowski
Zdjęcia: Maciej Szopa