W dniach 11-12 października, Słoweniec Domen Kastelic i Amerykanin Sam Hennessey dokonali pierwszego przejścia zachodniej ściany szczytu Chugimago (Chukyima Go) 6259 m n.p.m., znajdującego się w Nepalu.
Po raz pierwszy został zdobyty w 1952 roku przez wyprawę brytyjsko-nepalską, w skład której weszli Tom MacKinnon, George Roger, Douglas Scott, Tom Weir, Ang Dawa Sherpa, Dawa Tenzing Sherpa i Mingma Sherpa. Wejście to nie jest jednak honorowane przez władze Nepalu, które dopiero w tym roku oficjalnie udostępniły szczyt wspinaczom.
Kastelic po raz pierwszy zobaczył tę górę w 2013 roku, podczas swojej wizyty w regionie Rolwaling. Wtedy też poznał Szerpę, którego udało mu się spotkać także podczas tegorocznej wyprawy.
Zbieg okoliczności sprawił, że kiedy dotarliśmy do Rolwaling, spotkaliśmy Szerpę, który pamiętał mnie z zeszłego roku – wspomina Domen. Załatwił nam zakwaterowanie u pary staruszków, więc nie musieliśmy nocować w schronisku w wiosce Na Gaon (4200 m), ostatniej przed wejściem w góry. Mieliśmy tu nasz base camp, a także znacznie większe wygody. W dodatku mogliśmy się delektować lepszą i bardziej zróżnicowaną, tradycyjną kuchnią. Na marginesie, Szerpowie mieszkający w wyżej położonych wioskach tego regionu, ze względu na swoje przekonania religijne, nie zabijają zwierząt, mimo że sami nie są wegetarianami. Dlatego przynieśliśmy tu ze sobą spore zapasy suszonego mięsa. Ale tuż przed naszym przybyciem, jeden z byków zaatakował i zabił jaka, dlatego nasze posiłki obfitowały w świeże mięso.
W ramach aklimatyzacji Domen i Sam wspięli się najpierw na Yalung Ri 5630 m n.p.m., z którego rozciąga się dobry widok na zachodnią ścianę Chugimago (Chukyima Go). Po rekonesansie i przeczekaniu złej pogody, ruszyli na swój główny cel. Zgodnie z prognozami mieli trzy dni pogody, zanim nadciągnie następne załamanie.
Kiedy podeszli pod ścianę zaczął sypać delikatny śnieg. Nie chcąc moczyć namiotu i sprzętu już przed wejściem w ścianę rozbili się pod dużą skalną przewieszką. Wieczorem pogoda się poprawiła, a wiatr przegonił chmury.
Nad ranem wbili się w ścianę i zaczęli wspinaczkę przy świetle czołówek.
Podczas wspinaczki napotkaliśmy zróżnicowane warunki – wyjaśnia Domen. W pierwszej, niższej partii tonęliśmy w śniegu i musieliśmy się przez niego przebijać. Środek ściany to doskonały alpejski lód i fragmenty mikstowego terenu, natomiast górna partia nieco nas spowolniła, ze względu na świeży śnieg. Cały dzień zajęło nam dotarcie do grani, znaleźliśmy miejsce na biwak i jeszcze przed zachodem słońca rozbiliśmy namiot.
Następnego ranka, kiedy tylko pierwsze promienie słońca dotknęły namiotu, ruszyliśmy w górę z lekkimi plecakami, zostawiając cały sprzęt biwakowy. Od wierzchołka dzieliło nas zaledwie 150 metrów, ale ponieważ grań była ostra, zalegał na niej świeży śnieg, a w dodatku niektóre partie były typowo skalne, poruszaliśmy się bardzo wolno. Dotarcie na szczyt zajęło nam trzy godziny.
Tego samego dnia zeszli drogą wejścia i w nocy dotarli do swojego base campu. Po ich powrocie warunki uległy diametralnemu pogorszeniu i przez trzy dni padał śnieg. Jak się później okazało, były to te same dni, podczas których wydarzyła się głośna tragedia pod Annapurną, gdzie w wyniku nagłego załamania pogody i silnych opadów śniegu śmierć poniosło kilkadziesiąt osób, głównie trekkersów.
Chugimago Chukyima Go (6259 m), pierwsze przejście zachodniej ściany, Droga Kastelic-Hennessey, 90° M4/60°-80°, 900 m. 11 i 12 października 2014, 14 godzin/11 godz. + 3 godz.
źródło: planetmountain.com, altamania.com
zdjęcia: altamania.com