2015-01-21

Mocne przejście na Triglavie

W dniach 23–26 grudnia 2014 roku, młodzi słoweńscy alpiniści Matevž Mrak i Matevž Vukotič dokonali drugiego zimowego przejścia – a pierwszego od podstawy ściany – drogi Obraz Sfinge na północnej ścianie Triglavu. Pod drogę dostali się linią Prusik - Szalay. Całość wycenili na VI, M6+ R, AI4, VII- A1 (1000 m, 1600 m całkowitej długości).

Początek sezonu zimowego w Alpach słoweńskich nie zapowiadał się zbyt obiecująco. Mało śniegu i stosunkowo wysokie temperatury jak na tę porę roku, zmusiły wspinaczy do zmierzenia się ze ścianami, które zwykle przechodzone są w lecie.

Sytuacja zmieniła się przed świętami Bożego Narodzenia. Matevž Vukotič i Matevž Mrak skierowali więc wzrok na północną ścianę Triglavu. Ich celem było przejście najbardziej inspirującej i eksponowanej część ściany, tzw. Sfinksa, drogą Prusik - Szalay (Karl Prusik, Roman Szalay, 1929 rok, V/IV+, 1000m).

fot. Matevž Mrak, źródło: planetmountain.com

Wspinaczkę zaczęli od długiego trawersu w prawo, przechodząc kilka ramp śnieżnych poprzecinanych skalnymi występami. Po kilkunastu wyciągach, których trudności nie przekraczały M6, dotarli do pierwszego miejsca biwakowego pod Amfiteatrem (poniżej Sfinksa). Zjedli tu prawie całe zapasy jedzenia, ponieważ następnego dnia zamierzaliśmy ukończyć drogę i stanąć na szczycie. Niestety, złe warunki na trawersie półek Zlatorog, a także trudności na Sfinksie pokrzyżowały ich plany.

Drugi biwak założyli więc przy początku Obraz Sfinge, przez długi czas będącej najbardziej wymagającą drogą na ścianie. Wytyczona w 1966 roku, uklasyczniona niemal trzydzieści lat później – w 1995 roku przez dwójkę Kresal i Kajzelj – była najtrudniejszą klasyczną drogą tradową w Alpach słoweńskich. Jej pierwsze przejście zimowe miało miejsce w 1977 roku, a jego autorem był legendarny słoweński wspinacz Franček Knez; zanim przeszedł drogę w ciągu jednego dnia, zjechał ze szczytu ściany do startu Obraz Sfinge. Droga cały czas czekała jednak na pierwsze zimowe przejście od podstawy ściany.

fot. Matevž Mrak, źródło: planetmountain.com

Nazajutrz, Matevž Mrak i Matevž Vukoti musieli pokonać trudności 150-metrowego trawersu wcześnie rano. Wspinaczka odbywała się w złych warunkach i zajęło im sześć godzin. Po pokonaniu sześciu wymagających wyciągów, w niemal kompletnych ciemnościach, dotarli w końcu pod headwall, ale musieli porzucić marzenia o klasycznym przejściu cruxa. Pozpostała część drogi była już sucha, a dzięki użyciu licznych haków poruszali się znacznie szybciej. Po dwóch biwakach ukończyli wspinaczkę i wyszli na wierzchołek ściany.

Przygody nie ominęły ich także podczas zejścia. Gęsta mgła utrudniała orientację, a zejście do samochodu, zaparkowanego w dolinie Krma, zajęło im siedem godzin. Jak podkreślają, była to doskonała świąteczna przygoda.