baner
 
 
 
 
baner
 
2015-10-29
 

Historie kuchenne, czyli palnik Crux Optimus

Czas coś zjeść. To zdanie pojawia się zawsze podczas naszych wyjazdów. Nic dziwnego, jemy wszystko, co nie ma w sobie kminku bądź lukrecji. A że częściej na wyjeździe trafia się gotowanie na polanie, niż dylematy przy restauracyjnym menu, pora opowiedzieć czym zaskoczył nas palnik Optimus Crux.

Remont wyjazdowej kuchni zaczął się w naszych głowach na początku roku, po spotkaniu Sary i Joana i ich benzynówki gdzieś za Safi, jeszcze w Maroku. Benzyna czy gaz? A może multi fuel? Eee, i tak nie mamy kasy na kombinowanie – pomyślimy po powrocie. Na razie musi nam starczyć nasz stary Karrimor. Co prawda przy benzynie Francuzów, wolny jak żółw, ale od kilku lat służy dzielnie napełniając nasze brzuchy i jakoś dał radę przez te 7 miesięcy w drodze. Po powrocie mamy do dyspozycji 4 palniki i piekarnik, kuchenka ląduje gdzieś między nierozpakowanym worem transportowym a stosem opróżnionych sakw.

 

 

Przed sierpniowym wyjazdem do Boruszyna jej miejsce zajmuje palnik na kartusze gazowe Optimus Crux od sklepu Raven. Czy kajtostanowa kuchnia odczuje powiew świeżości? To się jeszcze okaże.

 

Wrażenia z użytkowania palnika Crux marki Optimus opisane przez Kajtostany, w składzie mama Ola ‚Fasola’, tata Zbych oraz dzieci Kajtek i Ruta Gałęza na stronie:


http://www.kajtostany.pl/sprzet/historie-kuchenne-czyli-palnik-jak-rakieta/


KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com