Będzie rewolucja! Plan Bieleckiego i Czecha na zimową Nangę

Pierwsza niespodzianka to forma aklimatyzacji. Przed próbą wejścia na niezdobyty ośmiotysięcznik Bielecki i Czech chcą się zaaklimatyzować w... Ameryce Południowej. A konkretnie na mierzącym 6893 m Ojos del Salado, na wierzchołku którego chcą spędzić trzy noce. To ma im dać wystarczające przygotowanie do późniejszego działania na wysokości ponad 7000 m.

 

Adam i Jacek podczas ostatniej wyprawy w Peru

Druga, to styl działania. Adam i Jacek chcą się znaleźć pod Nangą nie później dwa tygodnie od powrotu z Ameryki, a następnie spędzić maksymalnie kolejne dwa czekając na odpowiednie warunki i przeprowadzając atak szczytowy. Ten ma być prowadzony w stylu alpejskim, jednym pociągnięciem. Wyklucza to oczywiście poręczowanie, czy uprzednie zakładanie obozów. Co więcej, Jacek i Adam nie zamierzają korzystać z pomocy Szerpów ani innych wypraw. Swoją szansę na sukces upatrują w szybkim działaniu na lekko. Ostatnia wspólna wyprawa utwierdziła ich w tym przekonaniu. 

 

Plan jest ambitny i rzeczywiście rewolucyjny. Obaj są mocnymi wspinaczami. Adam ma za sobą zimowe doświadczenie  na ośmiotysięcznikach, a Jacek zna z lata Drogę Kinshofera, którą zamierzają się wspinać tej zimy. Jeśli w grudniu uda im się trafić na okno pogodowe, marzenie o pierwszym zimowym wejściu na Nanga Parbat może się zmaterializować. 

 

Tej zimy Nanga Parbat będzie "polską górą" – oprócz Bieleckiego i Czecha plany zdobycia góry mają jeszcze trzy inne zespoły, w składzie których są Polacy, z których najsilniejsza wydaje się międzynarodowa ekipa z Januszem Gołębiem. Pytanie tylko, czy będzie tak szybka, jak wspomniana wyżej dwójka. Z drugiej strony nie wiadomo, czy Adamowi i Jackowi uda się wstrzelić w okno pogodowe. Jedno jest pewne, tegoroczna zima zapowiada się niezwykle ciekawie.

PS konferencją Adama Bieleckiego i Jacka Czecha można zobaczyć tutaj.

 

źródło: www.periscope.tv, polskieradio.pl