baner
 
 
 
 
baner
 

W najnowszych GÓRACH (264): "Dolina Pitztal"

"Pierwsze skojarzenia związane z Pitztal? Połowa marca 2012 roku, upalny dzień w białej jeszcze dolinie, desperackie, choć udane poszukiwania papierowego przewodnika wspinaczkowego i próby znalezienia wejścia do Taschachschlucht."

"Wąwóz to chyba jedyne miejsce w dolinie Pitztal, które o tej porze roku może jeszcze dać szansę na wbicie dziabek. Pozostałe lodospady albo już dojrzały i spadły, albo spadną lada moment. Co prawda z położonego na samym końcu doliny parkingu widać w oddali dobrze wyglądający Notweg Eisfallale, na podejście po niego trzeba by mieć narty turowe, a ja tamtej zimy jeszcze nie wiem, że dopiero połknę bakcyl. Tak czy inaczej, w końcu znajduję kogoś, kto posiada potrzebne nam informacje, i wracam z nimi do Marcina.(...)"

 

Autor na drugim wyciągu Bachtrattle. Fot. Tomek Ryfa

 

"Jak już się wie, gdzie trzeba zejść do Taschachschlucht, wszystko staje się banalne. Podejście nie jest długie – to kilkanaście minut spaceru w okolicznościach przypominających Wąwóz Kraków w Tatrach Zachodnich. I w końcu jest: lodowy mur o szerokości około 30 i wysokości 15–20 metrów, o nachyleniu oscylującym między 60 a 80°, a do tego naprawdę dobrze wylany! Więcej dziś nie potrzebujemy. Lody okazują się też dobrze obite, jest przynajmniej 5 stanowisk zjazdowych. Do wspinania, jak przystało na słoneczny dzień w górach, podchodzimy dość rekreacyjnie. Marcin różnymi wariantami przechodzi mur 4 razy, ja o jeden więcej. Gdzieś po 16 zwijamy się do samochodu. W drodze powrotnej do Kaunertal zatrzymujemy się dość często, by z przewodnikiem w ręce identyfikować lodospady i robić małą dokumentację fotograficzną tych, które jeszcze się trzymają.

 

Taki był mój pierwszy kontakt z lodospadami w Pitztal.(...)"

 

"Kolejne zimy prowadzą w inne zakątki Alp, jednak w końcu, w sezonie 2016/17 wszystko układa się tak, że tu wracamy. Do wlotu doliny docieramy w środku nocy i przez prawdziwy przypadek trafiamy na genialną miejscówkę, by jeszcze chwilę dospać – położoną na uboczu wiatę z drewnianą podłogą. Polaków nocne rozmówki ciągną się zaledwie pół godziny. Zasypiamy."

O walorach wspinania lodowego w austriackiej Dolinie Pitztal, położonej w Alpach Ötztalskich, na łamach 264, zimowego numeru GÓR opowiada Piotrek Kaleta. W jego tekście znajdziecie opisy największych klasyków rejonu oraz garść przydatnych informacji na temat logistyki i planowania wyjazdu. 


KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com