baner
 
 
 
 
baner
 
2018-03-31
 

Val di Mello i okolice

Kamienna mieścina przycupnięta na skraju górskich dywanów. Granitowe dachówki, pogaduszki przygarbionych staruszek, aromaty kawy z ulicznej kawiarenki, spokój wioski płynący ciasną uliczką... Strzał w kamieniołomie, w sklepie turystycznym obsługa zajęta jedynym klientem dnia, młokosy pędzące motorkami w niebieskich klapeczkach – środek tygodnia.

 

 

Kolejna sobota, kolejny wężyk blaszaków na kółkach, potoki ludzkie wlewają się w dolinę, całkiem pod prąd, w górę rzeki. Brak miejsca na parkingach, brak bułek w sklepie, brak cienia na łąkach, brak niewydeptanych ścieżek, brak wolnych miejsc w pizzerii, brak ciszy... Nie brak odważnych, hartujących się w błękicie rzecznych zakoli, nie brak słońcem posmarowanych, czekoladowych ciał, nie brak dziecięcych śmiechów i płaczów, nie brak ludzi-kwadratów spędzających całe dnie na lub pod kamieniami, nie brak różnorodności wśród nacji, nie brak niedzielnych familijnych atmosfer, nie brak pięknie naprężonych muskuł i piwnych brzuszków...

 

 


Asteroid łypie z góry swoim Groźnym Okiem na całą tę hałastrę... Bezbożników grupa próbuje podstępem wyrwać mu ten skarb niczym Złemu Cyklopowi. Droga do niego wiedzie przez ciernie i urwiska, krwawo znaczony szlak złowieszczych rys prowadzi na skraj wytrzymałości, kto siłę ma, pokona tą krawędź i rokoszować może się nowym stanem ducha. „Czy wyjdziesz za mnie...?”

 

Val di Mello z górującym nad nią Asteroidem

Val di Mello z górującym nad nią Asteroidem

 

Ci mniejsi duchem pokornie kajają się przed Olbrzymem, nisko chyląc głowy na granitowych płytach, przylegają do nich ciałem ostrożnie stawiając kolejne kroki. Kwarcytowe ziarenka błyszczą niczym klejnoty, mikrokamyczki okazują się wyśmienitym podparciem, asekuracyjne blaszki to gatunek na granicy wyginięcia, za to kwitnące rozmowy ze sobą okazują się najlepszym wsparciem duchowym. Lecz gdy pozna się harmonię granitu, ruchy stają się płynne... czasem spływają nawet potem, zwłaszcza, gdy trafi się na rozprute jednym głębokim cięciem granitowe brzuszysko, które załatać trzeba metalowymi guzikami, lub własną pięścią.

 

Jeden z wyciągów na klasyku Luna Nascente (6b, R2), Scoglio delle Metamorfosi, Val di Mello

Jeden z wyciągów na klasyku Luna Nascente (6b, R2), Scoglio delle Metamorfosi, Val di Mello


Sufit niebios wyhaftowany milionami migotek utula nas do snu. Poranna pobudka wraz z dźwięcznym kozim stadkiem. A może tym razem były to te beczące wełniane chmurki? Pomarańcz wschodnich ścian, ośnieżone szczyty, ciepła herabata i z ludzi tylko nas dwoje. Wiatr na grani, granit w dłoni, a przyjaciel w rysie. Kolejne metry wspinaczkowe za nami, metry sześcienne tych przepięknych górskich przestrzeni wokół – kompresujemy to na wieczorne zimowe wspominki w naszej pamięci. No i za pomocą tych małych elektronicznych robaczków – pikseli.

 

 

Kozy–wszystkożerki

Kozy–wszystkożerki ;)


Strzępy skarpet po koziej uczcie. Niekończące się świstaków zaloty. Igraszki z pionowymi podejściowymi trawkami, burzami atakującymi gwałtownie i znienacka. Psotnik pogodowy śmieje się w twarz schroniskowemu barometrowi. Pobliski szczyt w piorunów koronie, firana deszczu zamyka wejście pasterskiej chaty. Zapach sera, kwaśne wino, usmolone gumiaki i wesołe pogaduchy nic nierozumiejących ludzi – wszystko okraszone dymem z ogniska i wdzięcznością za gościnę. Ból łydek, przypalonych nosów, odartych ramion. Uśmiech podróży powrotnej i ten górski film, który nigdy się nie kończy...

 

Widok z Mello na Mt. Disgrazia (3678 m n.p.m.)

Widok z Mello na Mt. Disgrazia (3678 m n.p.m.)


INFO PRAKTYCZNE

Val di Mello usytuowane jest w północnych Włoszech, w masywie alpejskim Masino, który od szwajcarskiej strony znany jest jako Bergell. Sama dolina położona jest na ok. 1000 m n.p.m. wraz z głównym socjalnym ośrodkiem życia w San Martino. Val di Mello to najbardziej znana tamtejsza dolina, ostatnio przede wszystkim dzięki bulderowym zawodom melloblocco. Dla wielu wspinaczy, których interesują górskie ściany, jest to zaledwie punkt wyjściowy w takie doliny jak (poczynając od zach.): Val Merdarola, Val dell’Oro, Val Porcelizzo, Val del Ferro, Val di Zocca, Val Torrone, Val Cameraccio. Najwyższym szczytem w okolicy jest Monte Disgrazia (3678 m n.p.m.), najbardziej znanym wspinaczom – Piz Badile (3308 m n.p.m.). Górskie otoczenie Val di Mello jest jakby słonecznym odbiciem Bondasci: południowe wystawy ścian, praktycznie bezlodowcowe.

 

Wspinaczka na Il Lamone e le sue Placche (6a+, RS2+), Sperone Mark, Val di Mello

Wspinaczka na Il Lamone e le sue Placche (6a+, RS2+), Sperone Mark, Val di Mello

 

Dojazd

Wariantów dojazdowych z Polski jest kilka, w zależności czy lubimy kręte drogi, czy raczej płatne autostrady. Wybierając pierwszą opcję, dojeżdżamy do Bolzano (Bozen), następnie jadąc autostradą A22 w kierunku Trento, odbijamy kilkanaście kilometrów przed Trento w stronę Cles i pokonując dwie przełęcze: Passo Tonale (1884 m) i Aprica (1176 m) docieramy do Sondrio. Stąd kierujemy się wciąż na zachód drogą nr SS38 i w małej wiosce Ardenno skręcamy w prawo (na północ) na drogę prowadzącą nas do San Martino (14 km). Opcja autostradowa zakłada dojazd do Bergamo (Bozen-Verona-Brescia), stamtąd do Lecco. Z Lecco kierujemy się na północ drogą SS36 do Colico, za którym skręcamy (miejscowość Trivio Fuentes) w prawo, w kierunku Sondrio (SS38) i dojeżdżamy do Ardenno, gdzie tym razem skręcamy w lewo (wciąż północ ;)).

 

PRZEWODNIKI, MAPY

· Val di Mello. 9000 metri sopra i prati 2, P. Masa, J. Merizzi, ed. Stefanoni – stare wydanie po włosku, ciekawe ze względu na zdjęcia ;).

 

· Solo granito/Nichts als Granit, M. Sentori, G. Lisignnoli, wyd. Versante Sud – obejmuje praktycznie wszystkie rejony: Masino, Bergell, Disgrazia. Zawiera linie wrysowane w zdjęcia, niestety schematy często zbyt „schematyczne” (szczególnie na nieobitych drogach). O wycenach słów kilka: prócz podawania trudności drogi jest tu również skala jej obicia (jeśli droga obita jest spitami) od S1 do S6, przy czym S1 to obicie jak w skałkach, S2 odległości między spitami do 5 m, S3 do 7 m... S6 do 20 m (!). Kolejna skala opisuje możliwość założenia własnej asekuracji (jeśli droga nie jest obita) od R1 do R6, gdzie R1 zapewnia łatwo osadzalne przeloty w wielu miejscach (również trudnościach), R2 – dobre przeloty, jednak w większych odległościach, R3 – trudno osadzić przeloty, loty do 8 m... R6 – prócz pojedynczych miejsc, niemożliwe do asekuracji ;).

 

· Masino Bregaglia. Regno del Granito II. Val di Mello-Sasso Remenno-Albigna, A. Gaddi – przewodnik po włosku z bardzo dobrymi i szczegółowymi schematami.

 

 

Wspinanie

W Val di Mello możliwy jest każdy rodzaj wspinania, łącznie z lodowym!

 

Buldery
Pierwsze (i jedyne ;)) moje „problemy” zrobiłam w Mello, bo te kamyki są naprawdę fantastyczne! I jest ich mnóstwo. Odsyłam do przewodnika.


Sportowy wspin

W Mello jest też kilka większych „głazów”, które obito i stworzono całkiem przyjemny ogródek skałkowy – głównie płyty i piony – znajduje się tuż przy drodze przed S. Marino. Innymi skałkowymi (płyty, rajbungi) możliwościami w głębi Val di Mello jest sektor Trapezio d’Argento (rześko obite) i Placche del Giardino.

 

Wielowyciągówki
W samym Val di Mello znajdziemy drogi do 400 m, w większości na własnej, obite tylko na rajbungowych płytach. Podejście to maksymalnie 1,5 godziny. Klasyki, które trzeba zrobić (najlepiej w ciągu tygodnia, w weekendy bywa tłoczno):

 

· Oceano irrazionale (400 m, 6b, R2+) na Asteroidzie – piękne, eksponowane, praktycznie całe na własnej asekuracji (wycena 6a+, ma kilka haków) wspinanie w rysach – obowiązkowa droga! Zjazdy drogą Anche per Oggi non si Vola na półkę startową, potem z półek drogą Piedi di Piombo (4 zjazdy).

 

· Il Risveglio di Kundalini (400 m, 6a, R2) na Dimore Degli Dei – bardzo ładny klasyk, wspinanie w rysach i na płytach, trochę stałych haków i friendów. W weekendy - tłumy!

 

· Luna Nascente (340 m, 6b, R2) na Scoglio delle Metamorfosi – superładna droga, piękne rysy, w trudnościach częściowo obita, friendy do rozmiaru 4 BD (lub runout w przerysie za 5a ;)). Ciekawym połączeniem dla szybkich zespołów byłby Kundalini i Luna (jedna ściana znajduje się nad drugą).

 

 Luna Nascente – off-width za 5b, Scoglio delle Metamorfosi, Val di Mello

Luna Nascente – off-width za 5b, Scoglio delle Metamorfosi, Val di Mello


Warto (z własnych doświadczeń):
· Il Lamone e le sue Placche (260 m, 6a+, RS2+) na Sperone Mark.

 

· Un Pipistrello al Sole - do-re-mi-fa (200 m, 6b, S2) na Brontosauro – rajbung, dobre obicie.


· La Crepa del Bamba (30 m, 6b, R1) na Il Sarcofago - super ryska, do poćwiczenia na własnej.


Nie warto: Albero delle Pere na Dimore Degli Dei.


Wspinaczka górska:
Niestety, nie było nam dane zbyt dużo powspinać się w górach (dróg starczyłoby na najbliższe kilkadzięsiąt lat), więc tylko słów kilka:

 

Val Porcelizzo
Jest to prócz Val di Zocca najczęściej odwiedzana przez wspinaczy dolina, w której znajdziemy dużo ciekawych dróg od 100 do 500 m – zarówno obitych, jak i do poprowadzenia na własnej. Można stamtąd zdobyć Piz Badile z nietypowej – południowej – strony. Na Pt. Angela klasykiem jest Vinci Kante, na Pt. Torelli – Selen. Wschodnia ściana Primo Torre Spigolo Vinci oferuje kilka bardzo ładnie wyglądających dróg, do trudności 6c – wszystko na własnej (konieczne haki!). Pt. Enrichetta to opcja na 3-godzinne okno pogodowe (drogi do 100 m, obite).

 

Klasyk Vinci Kante na Pt. Angela, Val Porcelizzo

Klasyk Vinci Kante na Pt. Angela, Val Porcelizzo

 

Val del Ferro

Dzięki braku schroniska Val del Ferro stanowi zaciszny zakątek wspinaczkowy. Wspinanie koncentruje się na Cima del Cavalcorto. My robiliśmy tam drogę La Rossa, która byłaby ładniejsza, gdyby miała więcej przejść i mniej porostów. Najbardziej problemowym jest podejście pod ścianę, zejście... jeszcze gorsze. Drogi na południowej ścianie są raczej rzadko powtarzane. W dolinie znajduje się mnóstwo ścian do eksploracji.

 

Val di Zocca

Jest to praktycznie najbardziej zainfekowana wspinaczką dolina ;). Mnóstwo możliwości: od dróg bardzo długich do ogródków skalnych znajdujących się tuż przy schronisku.

 

Płyty, płyty, płyty... i jedna przewieszka na ścianie Costiera dell’Averta Quota, Val di Zocca

Płyty, płyty, płyty... i jedna przewieszka na ścianie Costiera dell’Averta Quota, Val di Zocca

 

Z własnych i znajomych doświadczeń:

· Top Ten (350 m, 6b, S2) na Costiera dell’Averta Quota 2585 m – bardzo ładna wspinaczka po płytach, ściana teoretycznie osiągalna z Val di Mello, dojście to ok. 3,5 godziny. Wschodnia wystawa jest bardzo korzystna, po opadach ściana szybko schnie.

 

· Lapislazzuli (6b, 265 m) na Costiera dell’Averta Quota 2510 m – ciekawa, ale bardziej wymagająca psychicznie, mało chodzona (zarośnięte rysy) droga, niestety nie kończy się na wierzchołku.


· Soli di Ghiaccio (6b+, 350 m) na Costiera dell’Averta Quota 2510 m – cała droga to ciąg rys asekurowalnych na własnej protekcji, stanowiska są obite.

 

· Lady D (6b, 480 m) na Pta. Rasica – jedna z ładniejszych dróg, jakie ostatnio robiłam, wspinanie i w płytach i w rysach. Droga obita.

 

· Inshallah (6b+, 680 m) na Pta. Allievi – imponująca droga o wschodniej wystawie z rajbungowym startem zgrzewającym łydę, kilkoma obitymi płytami, potem już trzeba co nieco podokładać. Przedostatni wyciąg ma zdecydowanie zawyżoną wycenę. Zjazdy drogą (ok. 3 godziny) lub zejście ze szczytu na północną stronę, ścieżka oznaczona kopczykami i czerwoną farbą.


· Guronsan (5c, 400 m) na Torrone Occidentale – obite, bardzo ładne płytowe wspinanie.


· Staphilococcus (6b+, 200 m) znajduje się na przedścianiu Pta. Rasica – droga z okładki przewodnika Versante Sud, friendy do C4.


· Meloni-Maspes Crack (5c, 300 m) na Torrone Occidentale – droga biegnąca rysą idealnie przecinającą całą ścianę. Ze swoją zachodnią wystawą jest dobrą opcją na popołudnie.


· Droga Gervasutti’ego (5c, 600 m) na Pta. Allievi – klasyk z 1934 roku, droga biegnąca filarem Pta. Allievi, zejście jak w przypadku Inshallah.


Val Torrone
Za przewodnikiem Nicht mehr als Granit – jedna z najbardziej dzikich dolin w okolicy: pionowe ściany z trudnymi drogami oraz bliskość lodowca czynią ją naprawdę wyjątkową. Na pewno mocniejsze zespoły znajdą tu coś dla siebie: dużo dróg w przedziale 6c – 7c zarówno obitych, jak i tradycyjnych.


Hakówka:

W rejonie znajduje się również wiele smakowitych kąsków dla wielbicieli hakówki, a już wisienką na torcie jest na pewno wschodnia ściana Monte Qualido, gdzie długości dróg sięgają do 700 m. Oczywiście, zgodnie z nowymi trendami, wiele z dróg zostało uklasycznionych i powstały nowe trudne linie. Jest coś także dla tych, którzy szukają ekstremów: można tu znaleźć wyciągi za 8a+ i 8b...

 

Widok z Cima del Cavalcorto: po lewej Val Porcelizzo, a po prawej Val del Ferro


Pta. Allievi (3121 m n.p.m.) o wschodzie słońca

 

Tekst: Magdalena Drózd
Zdjęcia: Magda Drózd, Adam Ryś

 

GÓRY nr 6 (193) 2010

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
aldi
Swietny opis, z humorem, subiektywnymi spostrzezeniami, zacheca do wybrania sie w te okolice.

 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com