baner
 
 
 
 
baner
 
2012-10-12
 

Przewiązywanie liny przez ring zjazdowy

Jedną z podstawowych umiejętności, którą powinniśmy posiąść podczas wspinaczki (skałki, drytooling, góry), jest umiejętność bezpiecznego przewiązania się przez ring stanowiskowy. Niejednokrotnie będąc w skałach, człowiek spotka się z różnymi sposobami, czasem lepszymi, czasem gorszymi, czasem takimi, o których lepiej nie mówić.
Poniżej przedstawię metodę, która jest w miarę uniwersalna, prosta i jeśli wykonamy ją prawidłowo, to bardzo bezpieczna. Momenty potencjalnie niebezpieczne, wymagające więcej uwagi zaznaczyłem na czerwono. Patenty ułatwiające życie podkreśliłem.
 
Dochodząc do stanowiska, wpinamy w niego szybko ekspres, a następnie linę, traktując stanowisko niczym przelot (minimalizujemy przez to konsekwencje potencjalnego odpadnięcia).
 

Następnie wpinamy ekspres (najlepiej długi) do łącznika i kolucha zjazdowego*. Zawisamy na tym ekspresie, tak aby był cały czas obciążony!
 
 
UWAGA! Nie mówimy komendy auto! Partner nas cały czas asekuruje!
 
W tym jednym przypadku wpinamy ekspres niejako „na odwrót” tzn. karabinek które zwykle wpinamy do ringa, wpinamy do łącznika, a karabinek, który idzie zazwyczaj do liny wpinamy do kolucha zjazdowego. Po to aby po przewiązaniu móc z tego ekspresa zrobić "ekspres kierunkowy" i wpiąć go później do liny.
 
Następnie wybieramy sobie około 2 metrów liny na odcinku pomiędzy węzłem a krótszym ekspresem i wiążemy na tym odcinku węzeł. Może być to ósemka, kluczka, lecz ja osobiście polecam wyblinkę. Szybko się ją wiąże, a jeśli będziemy potrzebowali przedłużyć/skrócić pętle, to da się to łatwo zrobić na tym węźle. Wyblinkę dopinamy zakręcanym karabinkiem HMS do łącznika uprzęży. Zakręcamy karabinek :-)
 
Opcjonalnie możemy użyć dwóch karabinków z ustawionymi odwrotnie zamkami, wtedy jednak lepiej zawiązać kluczkę (tylko jedna żyła wchodząca do karabinka).
 


 
Odwiązujemy ósemkę, którą jesteśmy przywiązani do łącznika. W tym momencie pomimo tego, że się odwiązaliśmy, to jesteśmy asekurowani podwójnie. Po pierwsze wisimy na ekspresie, po drugie jesteśmy przywiązani wyblinką za pośrednictwem HMSa do uprzęży.
 
 
UWAGA! Zwróćcie uwagę, że wyblinka jest zawiązana ponad krótkim ekspresem, przez co w razie nieświadomego wypięcia zawiśniemy na krótkim ekspresie w stanowisku, a nie spadniemy kilka (-naście) metrów w dół poniżej następnego przelotu.

Tekst i zdjęcia: Damian Granowski

Całość artykułu znajdziecie na drytooling.com.pl
KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com