baner
 
 
 
 
baner
 
2013-11-28
 

Nite-Ize – świecące gadżety

Nite Ize tworzy akcesoria ułatwiające zadania dnia codziennego, bez względu na to, czy jesteśmy w domu, pracy czy też na kilkudniowej wycieczce. W ofercie tego producenta znaleźć można szereg akcesoriów do latarek, świecące breloki, gadżety dla zwierząt, karabinki i sprytne urządzenia do mocowania linek oraz wielorakiego zastosowania uchwyty Gear Tie...

Mnie najbardziej zainteresowały trzy produkty: RideLit LED z białym światłem, LED Marker Band i Helmet Marker Plus. Przedmioty te sprawiają, że jesteśmy bardziej widoczni w ciemności. W przeciwieństwie do zwykłych akcesoriów odblaskowych, te od Nite-Ize świecą, a nie tylko odbijają światło.

Nite-Ize RideLit LED to mała lampka o bardzo jasnym świetle zamocowana na niezbyt szerokiej gumce zapinanej klamrą. Elastyczność gumki oraz regulacja pozwala na zamocowanie takiej lampki na ramieniu lub łydce. Możliwe jest także przypięcie do plecaka, choć trudno wtedy uzyskać dla niej stabilną pozycję. Rozwiązaniem może być mocowanie za pomocą rzepu. Lampkę włączamy mocnym przyciśnięciem od przodu. Daje całkiem mocne, choć rozproszone światło. Można ją przełączyć na dwa tryby świecenia: ciągłe i pulsacyjne. W tym pierwszym lampka może świecić - wg zapewnień producenta - przez 20 godzin, w drugim - 25. Do zestawu startowego dołączone są dwie baterie, które samodzielnie można wymienić (szczegółowa instrukcja obrazkowa jest na opakowaniu). To, czego nie widać, a co jest cechą tej lampki wyszczególnioną w opisie, to odporność na przemoczenie oraz na wysokie i niskie temperatury. Cena to 39 zł.

Źródło: www.nite-ize.eu



Białe światełko jest widoczne z daleka. Zastanawiam się tylko, czy kierowcy umieliby jednoznacznie rozpoznać biały punkcik poruszający się wzdłuż drogi, nawet jeśli lampka pracowałaby w trybie błyskowym. Wydaje mi się, że jako światło służące dobremu zabezpieczeniu rowerzysty lepiej spisałaby się lampka czerwona, a biała mogłaby stanowić światło dodatkowe (istnieje wersja ze światełkiem czerwonym).
 
Ze światełkiem założonym na ramię lub na nogę zdarzało mi się biegać po zmroku. Obawiałam się, czy RideLit LED nie będzie mi za bardzo ciążyć na nodze, co spowoduje dyskomfort w trakcie biegu, ale na szczęście nic takiego się nie zdarzyło. Założone na ubranie na ręce już zupełnie było nieodczuwalne. Pasek można na tyle dobrze wyregulować, że nie obluzowuje się. Podczas biegania nie używałam RideLit LED samodzielnie, raczej jako dodatkowe światło. Problem bowiem polega na tym, że gdy przesuniemy go w pozycję z boku, nie jest dobrze widoczne ani z przodu, ani z tyłu, a przecież głównie biegniemy przodem do nadjeżdżających pojazdów. Gdy jednak przesuniemy go do przodu, nie jest już zupełnie widoczne z tyłu, co z kolei także może spowodować realne dla nas zagrożenie. W takich sytuacjach wolałam używać LED Marker Band...
 
...czyli opaskę zamocowaną na gumowym pasku, który można umieścić wokół ramienia w cenie 45 zł. Właściwy element świecący to podłużny kawałek przeszytego materiału w kolorze czerwonym z siatką odblaskowych linii. Gdy przyciśniemy zaznaczony punkt włącznika, pozwoli nam to uruchomić światło. Jej światło przebłyskujące przez czerwony materiał daje dość mocny blask, dobrze widoczny w nocy. Ponowne przyciśnięcie przycisku włącza tryb pulsacyjny. Pasek pulsuje na długości ok. 18 cm, więc jest to już znaczący sygnał ostrzegawczy. Dodatkowo swoją rolę zabezpieczającą spełnia stały odblaskowy wzór. Lampka ta jest znacznie bardziej żywotna niż opisywana powyżej. Pracuje na jednej baterii przez 100 godzin, sama dioda ma żywotność określaną jako 100 000 godzin! Istnieje możliwość łatwej wymiany baterii.

Źródło: www.ceneria.pl

 


Podłużny element świecący przymocowany jest za pomocą poprzecznych gumek do rozciągliwego troku spinanego klamrą (choć o innym systemie zapinania niż w RideLit LED).

Podobnie jak w przypadku lampki opisywanej wyżej miałam dylematy, w jaki sposób zakładać pasek na ramię. Czy skierowany bardziej do boku, czy przodem, czy na tył. Teoretycznie takie podłużne światło na naszym ramieniu ma większe szanse być zauważone niż punktowa lampka, ale jednak nie ma szans objąć swoim zasięgiem całego obwodu. Zazwyczaj więc zakładam je tak, że jest widoczne trochę z przodu, trochę z tyłu, a najwięcej z boku. Mimo że nie obejmuje całego obwodu, czuję się widoczna podczas biegania.
 
Lampka w zamierzeniu została zaprojektowana dla biegaczy, rowerzystów, pieszych, rolkarzy i faktycznie wydaje mi się, że znajdzie wszechstronne zastosowanie. Dodatkowo ciekawie się prezentuje i przyciąga wzrok.

Kolejna lampka, którą opiszę, wymaga już bardziej precyzyjnego instalowania...

Helmet Marker Plus, jak sama nazwa wskazuje, przeznaczony jest do montażu na wszelkiego rodzaju kaskach: rowerowych czy wspinaczkowych. Tym razem na mocowanie pozwalają cztery pętelki. Można przez nie przewlec Gear Tie. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie. Plastyczny „wężyk” oblany gumo podobnym tworzywem da radę odkształcać się na wszelkie sposoby: wyginać, odplątywać i mocować na nowo. Bardzo łatwo się go skręca. Zaletą takiego systemu jest możliwość dość mocnego przytwierdzenia lampki w jednym miejscu bez opcji przemieszczania się i niekontrolowanego obracania, jak to było w przypadku RideLit LED.

Mimo że lampka została zaprojektowana do montowania na tyle kasku, równie dobrze prezentuje się na bagażniku czy innym elemencie roweru. Istnieje również możliwość zainstalowania takiej lampki bez użycia Gear Tie, natomiast za pomocą taśmy dwustronnej. Wystarczy oderwać papierek i... gotowe. Można przyklejać.

Źródło: www.ceneria.pl



Materiał na lampce jest niemal identyczny jak w LED Marker Band, są także odblaskowe pajęczynowate wzory. Lampka ta ma kształt bardziej owalny i jest mniejszych rozmiarów. Tym razem włącznik jest nie z boku, ale na środku. Zdecydowanie lampka ta świeci jaśniejszym światłem. To na pewno jej spora zaleta. Tym bardziej, że można przełączyć ją także na tryb pulsujący. Moim zdaniem w użytkowaniu nie różni się niczym od normalnej tylnej lampki rowerowej, a jest zdecydowanie bardziej uniwersalna w montażu i swoich zastosowaniach. Kosztuje 49 zł.
 
Jest świetnie widoczna z bardzo daleka. Zdecydowanie pod tym względem wyróżnia się spośród trzech opisywanych lampek. Na jednej baterii jest w stanie pracować 75 godzin. Również w tej lampce istnieje możliwość łatwej wymiany baterii litowej. Mnie zdecydowanie zauroczyła możliwość montażu na Gear Tie. Takie elementy amerykańskiego producenta Nite Ize o różnych długościach można również zakupić osobno.

Zaleta systemu mocowania tych wszystkich akcesoriów jest taka, że nie trzeba montować ich na stałe do roweru, łatwo je też można odczepić.

Polecam te lampki nie tylko rowerzystom, ale i biegaczom, a nawet pieszym, szczególnie gdy muszą się przemieszczać w zbyt szybko zapadających ciemnościach.


Pełna wersja recenzji sprzętu dostępna jest w serwisie: www.ceneria.pl.



KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com