baner
 
 
 
 
baner
 
 
 

Na nartach z Manaslu

O ambitnym, jak na pierwszy zjazd Polki na nartach z ośmiotysięcznika, wyborze celu i rezygnacji z użycia dodatkowego tlenu z ANNĄ TYBOR rozmawia ANDRZEJ MIREK.

Świetne warunki i obłędna panorama – zjazd z ośmiotysięcznika może wydawać się przyjemną rozrywką; fot. Federico Secchi


DLACZEGO WYBRAŁAŚ AKURAT MANASLU?

Tak naprawdę moim pierwszym celem było Czo Oju. Ale prosiłam też doświadczonych ludzi o wskazanie mi niezbyt wymagającej góry – takiej, która byłaby dobra na początek – jednak z jakimiś trudnościami. No i padło na Manaslu.

ZDECYDOWAŁAŚ SIĘ NA WEJŚCIE BEZ WSPOMAGANIA SIĘ TLENEM.

Nie mam nic do osób, które wspinają się z tlenem, ale uważam, że zdobywanie z nim ośmiotysięcznika jest jak doping, więc nie jest zbyt czystym osiągnięciem. Uznałam, że jeśli nie dam rady wejść bez tlenu, to będzie znaczyło, że jestem za słaba.

 

W drodze pod Manaslu; fot. Piotr Drzastwa

 

A MIAŁAŚ GO W REZERWIE?

Nie, nie miałam. Dobrze się czułam, jeśli chodzi o wysokość. Odpowiednia aklimatyzacja i wytrenowanie okazały się wystarczające. Ludzie wchodzą na Manaslu bez tlenu, więc nie jest to niemożliwe. Dlatego sama też chciałam spróbować. Dzięki temu, że byliśmy z nartami, mogliśmy dość szybko się wycofać, gdyby działo się coś niedobrego.

 

Rozmawiał / ANDRZEJ MIREK


Dalsza część wywiadu znajduje się na naszej nowej stronie magazyngory.pl

 

Wywiad został opublikowany w Magazynie GÓRY numer 6/2021 (283)

 

Zapraszamy do korzystania z czytnika GÓR > http://www.czytaj.goryonline.com/


KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com