baner
 
 
 
 
baner
 
 
 
2012-10-16
 

Koszulki Smartwool na cały rok

Artykuł ten może być podsumowaniem wielu miesięcy użytkowania bluzek Smartwool, m.in.podczas różnorodnych wyjazdów oraz noszenia na co dzień. Zapraszamy do lektury testu odzieży z wełny merino. 
Spece od marketingu marki polecają nieprzekonanym do produktów z wełny merino wykonać 48-godzinny „Smartwooltest”. Polega on na tym, by założyć na siebie coś z wełny merino, następnie uprawiać wszelkie możliwe aktywności, także spać w koszulce i zastanowić się, czy czujemy różnicę po tym czasie.

Takie testy moje bluzki Smartwool przeszły już wielokrotnie. W tym roku niespodziewanie znaleźliśmy się w Rumunii na półtoratygodniowym wyjeździe majowym. Totalnie bez planów – bo mieliśmy być w innym miejscu – jeździliśmy po górach Transylwanii, zatrzymując się na nocleg na jakiejś ustronnej polance (tak, w Transylwanii można nie tylko wędrować po górach, ale także jeździć samochodem, bo przez środek Karpat wiodą słynne trasy, m.in. transfogaraska i transalpejska).

Nocowaliśmy w namiocie, często bez dostępu do wody - musiał nam starczyć jedynie baniaczek napełniony gdzieś po drodze i podgrzana na słońcu woda z prysznica solarnego. Pranie ciuchów w takich warunkach byłoby zbyt dużym marnotrawstwem i zdecydowanie za dużą ekstrawagancją. Ale ja na szczęście na wyjazdy zabieram wszystkie moje bluzki z wełny merino i właśnie w nich mogę czuć się komfortowo nawet dłużej niż przez 48 godzin.

Podobne warunki mieliśmy podczas pobytu w Finlandii, gdzie spędziliśmy 3 tygodnie pod namiotem. Podróżowaliśmy od parku do parku narodowego, rozbijając namiot w darmowych miejscach biwakowych, które miały niemal wszystko: miejsce na ognisko, przygotowane drewno, siedziska, ruszt, garnek, siekierę, kije na kiełbaski, nierzadko zadaszenie w razie niepogody, czystą sławojkę zasypywaną specjalną mieszanką, by nie śmierdziało i muchy nie latały. Brakowało jedynie prysznica...

Koszulka na wszelkie wypady. Fot. Ceneria.pl

Zmierzam do tego, że na takie niezbyt higieniczne warunki, odzież z wełny merino jest jak dla mnie idealna. Ma wiele zalet, ale chyba najważniejszą jest to, że nie czuję się w niej nieświeżo. Nie nasiąka brzydkimi zapachami i można ją nosić, a nawet w niej spać, bez przerwy kilka dni.

Co więcej, niektóre moje bluzki merino mają naprawdę już sporo lat, a cały czas nadają się do użytkowania w przeciwieństwie do bluzeczek syntetycznych, które ostatecznie tak nasiąkają potem, że nawet pranie im nie pomaga.

Bluzki Smartwool towarzyszą mi nie tylko podczas długich wyjazdów, są idealne na intensywne wypady weekendowe, gdy cały dzień spędzamy np. w górach, a potem na wieczór musimy jeszcze w miarę świeżo wyglądać w schronisku.


Na upał w mieście - całodniowe zwiedzanie Budapesztu. Fot. Ceneria.pl

Koszulki z merino świetnie sprawdzają się w codziennym użytkowaniu latem podczas bardzo ciepłych dni. Wtedy zupełnie zapominam o bluzkach bawełnianych, bo wiem, że po godzinnym wyjściu „na miasto” musiałabym je wrzucić do pralki. Bawełna nie oddycha, nasiąka potem, a mnie szczególnie przerażają mokre plamy pod pachami i na plecach, które noszeniu bawełnianych T-shirtów i bluzeczek towarzyszą. Zdecydowanie bardziej w takie dni odpowiada mi odzież merino. Choć muszę zaznaczyć, że w bardzo mocno upalne dni bluzeczki merino też nasiąkną potem – mamy jednak gwarancję, że wyschną szybciej niż bawełna (choć może nieco wolniej niż syntetyk), a po wyschnięciu nie będziemy czuć zapachu potu.
(...)

Czytajcie dalej tutaj >>

Tekst: Kamila Gruszka
(Ceneria.pl)




KAMILA GRUSZKA – redaktor internetowego serwisu o tematyce górskiej (www.GORYonline.com), strony miesięcznika „GÓRY” i www.Ceneria.pl – pierwszej polskiej outdoorowej porównywarki cen. Związana z TKN Wagabunda z Krakowa. Autorka artykułów podróżniczych i o tematyce górskiej, także recenzji książek, relacji z imprez podróżniczo-górskich i wywiadów drukowanych w: „Podróżach”, „Poznaj Świat”, „Globtroterze”, „Turystyce” – dodatku Gazety Wyborczej, turystycznym dodatku „Dziennika”, „n.p.m.”, „GÓRACH”, „Drodze”, „Sportowym Stylu” oraz edycjach „Przez Świat” (2004 – wyróżnienie na OSOTT, 2005, 2008). Prelegent wielu pokazów slajdów. Pilot wycieczek zagranicznych. Stale współpracuje z magazynem „GÓRY”.
Prywatnie mama Dominiki i Jędrzeja, żona Dariusza :). Dzieląc swoje intensywne życie na pracę zawodową, bycie kurą domową, prowadzenie serwisów internetowych, wyjazdy i pisanie, od czasu do czasu uda jej się pojeździć na rowerze, wyjechać w góry czy powspinać się, zimą lubi biegówki, latem - kajaki, w ciągu roku - jogę. Ostatnio intensywnie biega (m.in. ukończony Poznań Maraton - 2009 oraz Cracovia Maraton - 2012).

KOMENTARZE
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
Dodaj komentarz
 
 
 
Copyright 2004 - 2024 Goryonline.com